Cracovia. 16 lat i 7 miesięcy

Kibice Cracovii czekają na ligowe zwycięstwo z Legią na swoim boisku.


Kiedy Cracovia ostatni raz pokonała Legię w meczu ligowym na swoim boisku? Żeby znaleźć odpowiedź na to pytanie trzeba się cofnąć do 10 kwietnia 2005 roku i niezwykłego meczu rozegranego pod Wawelem. W 3 minucie doliczonego czasu gry kapitan warszawskiego zespołu Łukasz Surma nie wykorzystał rzutu karnego, a błyskawiczną kontrę po profesorsku sfinalizował Marcin Bojarski. Ograł Artura Boruca i strzałem do pustej bramki zdobył jedynego gola tego spotkania.

Od tego czasu minęło prawie 16 lat i 7 miesięcy więc kibice „Pasów” z utęsknieniem czekają na niedzielne spotkanie wierząc, że 41-letni obecnie bramkarz legionistów, znowu wyjedzie z Krakowa pokonany.

– Do meczu z Legią przygotowujemy się normalnym cyklem – mówi Michal Siplak.

– Pracujemy tak jak co tydzień, ale zdajemy sobie sprawę, że to nie jest zwykły mecz. Widać to po zainteresowaniu kibiców, więc liczymy na to, że przyjdzie ich dużo i dadzą nam wsparcie. Chcemy zdobyć trzy punkty. Czujemy, że jest to bardzo ważne spotkanie, które chcemy wygrać i idąc za ciosem zdobyć komplet punktów także w dwóch następnych – ostatnich już meczach w tym roku.

O tym, że jest to możliwe świadczy chociażby zwycięstwo krakowian 1:0 z Rakowem Częstochowa, w poprzednim spotkaniu rozegranym przez podopiecznych Jacka Zielińskiego na swoim boisku. Po nim jednak Cracovia przegrała wyjazdowe spotkanie z Wisłą Płock 1:2 i na pewno nie można powiedzieć, że jest na fali.

Błędy z pierwszej połowy

– Musimy wyciągnąć wnioski z błędów popełnianych przez nas w poprzednich meczach pierwszej połowie – zapowiada trener „Pasów”. – Zarówno z Rakowem jak i w Płocku było podobnie, choć częstochowianie tych naszych pomyłek nie wykorzystali, a Wisła zrobiła to dwa razy. Po przerwie w obydwu spotkaniach strzeliliśmy po jednym golu nie tracąc żadnego co w pierwszym przypadku dało nam zwycięstwo, a w drugim nie wystarczyło nawet na remis. Mamy więc materiał do analizy i zadanie na mecz z Legią – takich błędów nie popełniać.

Pauzy po kartkach

Warto jednak dodać, że w Płocku Cracovia zagrała osłabiona, bo w meczu z Rakowem urazu nabawił się Marcos Alvarez, a czwartą żółtą kartką w tym sezonie ukarany został Pelle van Amersfoort. W dodatku choroba sprawiła, że Sergiu Hanca nie grał na swoim normalnym poziomie i tydzień temu po 45 minutach meczu został w szatni. Na mecz z Legią powinni już być do dyspozycji Jacka Zielińskiego, ale nie będzie mógł zagrać Matej Rodin, bo musi pauzować po czwartej żółtej kartce.

Kluczowy zawodnik

Jednak tematem personalnym numer jeden nie jest absencja obrońcy, ale sprawa przedłużenia umowy przez holenderskiego strzelca. Van Amersfoort ma kontrakt, który obowiązuje do końca sezonu i wygląda na to, że najlepszy zawodnik Cracovii nie planuje podpisywać nowej umowy.

– Będę z nim jeszcze rozmawiał – zapewnia szkoleniowiec Cracovii.

– Dobrze wie, że jest dla mnie kluczowym zawodnikiem i bardzo chcę, by został w Cracovii, ale to nie będzie zależało ode mnie. Rozmowy trwają, ale są poza mną. Skoro jednak profesor Janusz Filpiak mówi, że zatrzymanie go będzie trudne, to tak właśnie jest. Na takiego zawodnika jak Pelle jest dość duży popyt i to nie tylko w naszym kraju. Biorę pod uwagę różne scenariusze, ale wierzę, że na taki mecz jak ten z Legią wyjdzie szczególnie zmotywowany, żeby pokazać się z jak najlepszej strony zarówno naszym kibicom jak i tym, którzy będą go chcieli zatrudnić w nowym sezonie.


Fot. Adam Starszynski / PressFocus