Cracovia. Atrakcyjni i egzotyczni

Po wyjazdowym zwycięstwie w Zabrzu piłkarze Cracovii zagrają przed swoją publicznością.


Podbudowani poniedziałkową wygraną z Górnikiem Zabrze podopieczni Jacka Zielińskiego w sobotę zmierzą się z beniaminkiem w Kielc i wiedzą, że kibice pod Wawelem liczą na kolejne 3 punkty. Do ich zgarnięcia potrzebne będą celne strzały. O tym, że krakowianie potrafią zdobywać bramki, już w 24 minucie inauguracji przekonał sympatyków „Pasów” Florian Loshaj.

Z kibicami mocniejsi

– To bardzo miłe uczucie – mówi 25-letni reprezentant Kosowa.

– Cieszy mnie szczególnie to, że dobrze zaczęliśmy mecz. Byliśmy bardzo kompaktowi i mieliśmy dużo okazji z kontrataków, a jeden z nich udało mi się wykorzystać i bardzo się z tego cieszę. Mieliśmy też kolejne okazje do podwyższenia wyniku, ale skończyło się wynikiem 2:0, który także nas bardzo satysfakcjonuje. Mnie natomiast cieszy przede wszystkim to, że jestem w dobrej formie. Pokazałem to na boisku w Zabrzu i będę ciężko pracował, żeby tak samo było w kolejnych meczach. Ale czy będzie? Pożyjemy, zobaczymy. Na pewno wiem jednak, że… potrzebujemy naszych kibiców na trybunach naszego stadionu już w sobotę, gdy będziemy podejmować Koronę. Z fanami i ich dopingiem jesteśmy znacznie mocniejsi więc zapraszam i powiem krótko – przyjdźcie.

Fiński król

Oprócz zachęcającego wyniku z Zabrza drużyna Cracovii kusi swoich kibiców także nowymi zawodnikami, których co prawda nie jest ich zbyt wielu, ale za to stanowią atrakcję nie tylko z racji egzotyki. Miejsce zwolnione przez Brazylijczyka Rivaldinho, który w środę rozwiązał kontrakt, oraz Holendra Pellego van Amersfoorta, który nie przedłużył kontraktu (wygasł 30 czerwca) zajęli król strzelców fińskiej ekstraklasy Benjamin Kallman oraz Japończyk Takuto Oshima, pozyskany ze słowackiego MFK Zemplin Michalovce.

– Chciałbym strzelać możliwie jak najwięcej bramek i pomóc zespołowi na tyle, na ile będę potrafił – zapewnia 24-letni reprezentant Finlandii pozyskany z Interu Turku.

– Poza tym nie stawiam sobie jakichś konkretnych celów – biorę to, co dają mi okoliczności i staram się wykorzystać swoje okazje.

– Będę się starał pomagać Cracovii w wygrywaniu meczów – mówi pierwszy Japończyk w historii klubu.

– W słowackiej lidze próbowałem w każdym meczu pokazywać się z jak najlepszej strony, to samo chcę robić w Polsce. Najczęściej gram na pozycji numer osiem, ale czasem występowałem też na „dziewiątce”. Jeśli jednak trener będzie chciał inaczej, to zagram na tej pozycji jaką mi wyznaczy.

Cierpliwość i praca

Trener Zieliński wiele sobie obiecuje także po Patryku Makuchu, który do drużyny 5-krotnego mistrza Polski przeszedł z etykietą snajpera, bo w I-ligowej Miedzi w minionym sezonie zdobył 14 bramek. W koszulce w pasy jeszcze nie wypalił, ale szkoleniowiec „Pasów” zapewnia, że czas pracuje na korzyść debiutantów. Może więc już w sobotę…

– Wdrażam się do drużyny – twierdzi Makuch.

– Co prawda jeszcze nic nie wpadło, ale ta cała praca, którą wykonuję dla drużyny też jest ważna. Do tego potrzebna jest więc już tylko cierpliwość poparta dalszą pracą. Każde spotkanie, które już za nami dokładnie analizujemy, żeby poprawiać to co jeszcze nie funkcjonowało na tyle dobrze. Do każdego meczu podchodzę tak samo. W każdym trzeba być skupionym i w pełni zmotywowanym bez względu na to, jaki rywal stanie po drugiej stronie murawy.


Fot. Marcin Bulanda / PressFocus