Cztery kolejki – zero występów. Kolejny mecz Polonii odwołany!

Po czterech kolejkach bytomianie nadal nie będą mieli na koncie ani jednego występu! Dzisiaj odwołany został ich wyjazdowy mecz z rezerwami Miedzi Legnica, w której obozie wykryto zakażenia.

Mecz rezerw Miedzi Legnica z Polonią Bytom, który miał się zacząć dzisiaj o 17.00, został odwołany. Klub z Dolnego Śląska wystosował oświadczenie, tłumacząc ten fakt koronawirusem. „W poniedziałek 10 sierpnia pracownicy klubu oraz wszyscy zawodnicy i trenerzy, którzy od środy mieli rozpocząć wspólne treningi w Miedzi, zostali poddani badaniom na obecność koronawirusa SARS-CoV-2.

U jednego z piłkarzy, który dotychczas trenował z zespołem Miedzi II, potwierdzono obecność wirusa. W związku z tym cały zespół III-ligowej Miedzi II (zawodnicy i trenerzy) oraz osoby, które miały bezpośredni kontakt z zakażonym zawodnikiem, zostali poddani natychmiastowej izolacji” – głosiły fragmenty oświadczenia.

– Gdy po godz. 11.00 na telefonie wyświetlił mi się numer pana Piotra Głowackiego z Wydziału Gier Opolskiego ZPN, przeszły mnie ciarki, bo domyśliłem się, o co może chodzić – opowiada Tomasz Stefankiewicz, dyrektor sportowy Polonii.

– Po prostu brak mi słów. Trudno poczuć to, co my teraz. Trzeba by usiąść z chłopakami w szatni, zobaczyć ich miny, posłuchać, co mówią. Muszę też otwarcie dodać, że mam duży żal do klubu z Legnicy. Rano dowiedział się o wynikach testów, a my informację uzyskaliśmy dopiero przed południem. To dla mnie skandaliczna sytuacja, brak współpracy między klubami, bo naraziliśmy się na pewne koszty, jak organizacja obiadu, których można jeszcze było uniknąć. Tak to nie powinno wyglądać na tym szczeblu rozgrywkowym – dodaje Stefankiewicz.

Po czterech kolejkach bytomianie będą zatem mieli rozegrane… okrągłe zero spotkań! W pierwszej kolejce pauzowali, w drugiej ich mecz z Gwarkiem Tarnowskie Góry został przełożony wskutek stwierdzenia zakażenia w drużynie gości, w trzeciej kolejce nie pojechali do Legnicy, a w najbliższy weekend nie zagrają z Pniówkiem Pawłowice, który nie dość, że przed tygodniem borykał się z jednym zakażeniem, to jeszcze ma przed sobą występ na szczeblu centralnym Pucharu Polski z Sokołem Ostróda.

– Pierwszy raz, odkąd pracuję jako przewodniczący Wydziału Gier, zdarza mi się sytuacja, by po czterech kolejkach drużyna nie miała na koncie ani jednego meczu – nie kryje Piotr Głowacki z Opolskiego ZPN, przewodniczącego rozgrywkom III grupy III ligi.

– Ta sytuacja to dla nas coś nowego i niestety musimy się z tym mierzyć. Liczyłem, że sierpień rozegramy płynnie, dlatego natężenie meczów było większe, zaplanowaliśmy kolejkę w środku tygodnia. Niestety, już na samym początku runda jest torpedowana z uwagi na dużą liczbę zakażeń, a nie mamy takich możliwości jak w ligach centralnych, w których Zespół Medyczny PZPN zleca badania wszystkich uczestników – zwraca uwagę przewodniczący Głowacki.

Choć III-ligowy sezon ledwie się zaczął, zakażenia już wykryto w trzech zespołach (Gwarek, Pniówek, rezerwy Miedzi). Można tylko rozłożyć ręce. Procedura jest prosta. W razie stwierdzenia zakażenia, klub przedstawia tylko Opolskiemu ZPN dokumentację z sanepidu, kierującego drużynę na kwarantannę. I jest po wszystkim, mecz odwołany… A w zasadzie – to mecze, jak miało to miejsce w przypadku tarnogórzan, którzy nie zagrali nie tylko z Polonią, ale też z Lechią Zielona Góra czy Rekordem Bielsko-Biała. Rezerwy Miedzi z kolei już w weekend mają wystąpić w Zielonej Górze.

– Rozmawiamy o tym niedzielnym meczu. Jeszcze go nie przekładamy, zostawiamy sobie trochę czasu. W czwartek legniczanie mają mieć wykonane testy. Zobaczymy, kiedy będą wyniki i co z nich wyniknie. Mamy kilka dni – podkreśla Piotr Głowacki. I dodaje: – Cały czas wierzę, że z trudem, ale jakoś dogramy tę rundę, a w nowym roku to choróbsko może zacznie zanikać, może będą jakieś inne rozwiązania. Chyba nikt nie chciałby, by liga znów była przerwana, a losy awansów i spadków rozstrzygały się przy zielonym stoliku.


Czytaj jeszcze: Tomasz Stefankiewicz: Nie zmieniamy naszej filozofii

Polonia, choć jej akurat bezpośrednio covid nie dotknął, już ma problem. Zaległości z Pniówkiem odrobić ma 2 września, z Gwarkiem – 14 października, mecz z Miedzią II wstępnie „wrzucono” jna 6 grudnia, a przed nią jeszcze (odwołany w I terminie z wiadomych względów) Puchar Polski podokręgu z… Gwarkiem czy występy w Pucharze 100-latków Śląskiego ZPN. Na razie jednak zespół trenera Kamila Rakoczego nie gra w ogóle. Nie wiadomo, czy na sobotę załatwi sparingparnera.

– Szukamy go od 1,5 tygodnia, sztab pracuje, reaguje, kombinuje – mówi dyrektor Stefankiewicz. – W tym momencie boimy się już czegokolwiek planować. Polonia próbuje działać w przemyślany sposób, ale patrząc na obecne warunki, trudno mówić o racjonalności. To nie przytyk w stronę Ruchu czy Ślęzy, ale może pora przestać emocjonować się tym, kto jest faworytem rozgrywek, a zacząć skupiać się na tym, by spróbować grać w piłkę. Na razie nie widać w tym większego sensu.

Jako środowisko piłkarskie mimo wszystko nie byliśmy chyba przygotowani na to, co się dzieje. Dla niższych lig nie ma wypracowanych procedur, rządzi przypadek. To przykre. Uwierzyliśmy, że po przedwcześnie zakończonym poprzednim sezonie ten nowy będzie wyglądał inaczej, że ludzie zawiadujący polską piłką znajdą jakieś rozwiązania, ale niestety, jak widzimy, na razie takich nie ma.


7 MECZÓW z pierwszych czterech kolejek III-ligowego sezonu zostało przełożonych. Mowa o starciach Polonia – Gwarek, Ślęza – Pniówek, Gwarek – Lechia, Pniówek – Zagłębie II, Goczałkowice – Ślęza (powodem udział Ślęzy w PP), Polonia – Pniówek, Rekord – Gwarek.

Fot. Rafał Rusek/PressFocus