Derby dla Miedzi!

Wojciech Chałupczak

Gdy 3,5 roku temu – jeszcze na boiskach I ligi – mknące po awans Zagłębie wygrało w Legnicy, ówczesny trener bramkarzy Jarosław Bako, zgodnie z przyjętym zakładem, 30-kilometrową trasę powrotną do Lubina pieszo. Wczoraj część kibiców najpewniej też nakazałaby niektórym przedstawicielom drużyny „Miedziowych” wracać pieszo, ale ze zgoła innych powodów. Po końcowym gwizdku rozczarowani derbową porażką lubińscy kibice dość długo rozmawiali pod sektorem gości z zawodnikami i trenerem Mariuszem Lewandowskim.

– Wstyd mi za to, co zaprezentowaliśmy. Brak słów. Przegraliśmy bardzo istotne spotkanie dla nas, zarządu, kibiców. Dla nich to był najważniejszy mecz w sezonie i mieli do nas uzasadnione pretensje. Nie zagraliśmy dobrze, a już szczególnie w porównaniu do występu sprzed tygodnia z Lechem Poznań – nie ukrywał [Jakub Tosik], środkowy pomocnik Zagłębia.

W pierwszej połowie jednak, lubinianie stworzyli sobie sporo sytuacji. Albo zawodziła jednak skuteczność, albo trafiali na opór dobrze dysponowanego Antona Kanibołockiego, albo brakowało szczęścia – jak wtedy, gdy po kapitalnym woleju Bartłomieja Pawłowskiego i instynktownej interwencji golkipera Miedzi, piłka obiła się od poprzeczki. Gospodarze objęli prowadzenie po bardzo ładnej akcji. Fabian Piasecki uruchomił na lewym skrzydle Artura Pikka, ten dośrodkował, a do siatki trafił Marquitos.

W przerwie trener Mariusz Lewandowski dokonał dwóch zmian, ale jeśli wpłynęły na obraz gry – to z punktu widzenia Zagłębia, wyłącznie negatywnie. Okazji do wyrównania było jak na lekarstwo. Szukająca szans w kontrach Miedź dopięła swego w 90 minucie, gdy dogranie Henrika Ojamy z zimną krwią sfinalizował wystawiony na ataku Fin Petteri Forsell. – Petteri „ma gola”. Może długo być niewidoczny, ale umie się znaleźć pod bramką rywali, dlatego warto trzymać go na boisku. Ta wygrana smakuje fantastycznie. Byliśmy lepsi. Będziemy świętować krótko, bo to dopiero początek sezonu, ale jak długo poświętuje Legnica, tego nie wiem – uśmiechał się Wojciech Łobodziński, który pojawił się na boisku w drugiej połowie, jak zwykle wprowadzając w poczynania Miedzi sporo ożywienia.

 

Miedź Legnica – Zagłębie Lubin 2:0 (1:0)

1:0 – Marquitos, 23 min (asysta Pikk), 2:0 – Forsell, 90 min (asysta Ojamaa)

MIEDŹ: Kanibołocki – Zieliński, Osyra, Bożić, Pikk – Augustyniak, Santana (49. Fernandez) – Ojamaa, Marquitos (88. Purzycki), Piasecki (59. Łobodziński) – Forsell. Trener Dominik NOWAK.

ZAGŁĘBIE: Hładun – Czerwiński, Dąbrowski, Guldan, Dziwniel – Jagiełło, Tosik – Janoszka (46. Balić), Starzyński, Pawłowski (46. Bohar) – Tuszyński 5 (66. Maresz). Trener Mariusz LEWANDOWSKI.

Sędziował Daniel Stefański (Bydgoszcz). Widzów 5868.
Żółte kartki: Santana (45, faul), Pikk (47, faul) – Janoszka (31, faul), Balić (62, faul).
Piłkarz meczu – Petteri FORSELL.