Derby pod napięciem

Choć starcia Górnika z Piastem to nie to samo co pojedynki zabrzan z Ruchem, to jednak też mają swoją temperaturę. Przekonaliśmy się o tym nie raz…


Już pierwsze spotkanie obu drużyn w ekstraklasie, rozegrane jeszcze na starym stadionie przy Roosevelta we wrześniu 2008 roku wzbudziło wielkie emocje, przed wszystkim na trybunach. Nie inaczej było też w wielu innych meczach rozgrywanych w Zabrzu pomiędzy obu drużynami.

Obrzucili ich jajkami

Mecz rozegrany w niedzielne popołudnie 14 września 2008 roku wywołał ogromne zainteresowanie. Na trybunach było 19 tys. widzów. Górnika prowadzi wtedy Marcin Bochynek, a gliwiczan Marek Wleciałowski. Wszystko ustawiła i rozstrzygnęła bramka zdobyta zaraz na początku przez Piotra Madejskiego (jeden z jego czterech goli w ekstraklasie). Po niewiele ponad pół godzinie „górnicy” mogli prowadzić już dwoma golami, ale rzutu karnego nie wykorzystał Tomasz Hajto. Zamiast posłać piłkę do bramki strzeżonej przez Grzegorza Kasprzika, to uderzył obok.

Pod koniec I połowy prowadzący mecz Marcin Szulc z Warszawy przerwał spotkanie na prawie kwadrans. Powód? Zamieszki na trybunach. Sektor kibiców gości został obrzucany… jajkami. Do tego na starą bieżnię okalającą stadion wypuszczono… kurczaki. Miało to obrazić kibiców Piasta.

14 września 2008

Górnik Zabrze – Piast Gliwice 1:0 (1:0)

1:0 – Madejski, 11 min


Cztery razy Gergel!

Pamiętne spotkanie przy Roosevelta rozegrano dobrych kilka lat później. Była zima, był 1 grudnia 2015 roku, a „górnikom” w lidze nie szło. Choć tamto spotkanie rozegrano w paskudnej, zimnej pogodzie we wtorek późno wieczorem, to i tak na trybunach było ponad 5 tys. wiernych fanów. Choć gospodarze prowadzili po celnym strzale z karnego w wykonaniu Romana Gergela, to na przerwę gliwiczanie schodzili z jednobramkowym prowadzeniem. Potem na początku II części wyrównał Aleksander Kwiek i zaczął się show waśnie Gergela.

Słowak w dwadzieścia kilka minut trzy raz pod rząd zaskoczył Jakuba Szmatułę i stał się pierwszym zagranicznym zawodnikiem w naszej ekstraklasie, który w jednym ligowym spotkaniu zdobył 4 gole. Dodajmy, że ta efektowna wygrana z sąsiadem zza miedzy nie pomogła na koniec tamtego sezonu zabrzanom, bo po raz trzeci w swojej historii spadli z najwyższej klasy rozgrywkowej.

1 grudnia 2015

Górnik Zabrze – Piast Gliwice 5:2 (1:2)

1:0 – Gergel, 7 min (karny), 1:1 – Słodowy, 36 min (samobójcza), 1:2 – Mak, 39 min, 2:2 – Kwiek, 56 min, 3:2 – Gergel, 60 min, 4:2 – Gergel, 61 min, 5:2 – Gergel, 82 min


To było „Kino Oko”

Jeśli jesteśmy przy doświadczonym Jakubie Szmatule, który dalej jest przecież w kadrze gliwickiego zespołu, to nie sposób nie przypomnieć październikowego występu przed pięcioma laty. Górnik był wtedy po awansie i szedł jak burza. Wyrównane derby, które na Stadionie im. Ernesta Pohla obserwowało prawie 23 tys. kibiców rozstrzygnął… sędzia. W końcówce meczu Piotr Lasyk dopatrzy się przewinienia Martina Konczkowskiego na Igorze Angulo i podyktował bardzo wątpliwą jedenastkę. Piłkarze Piasta nie potrafili się pogodzić z tą decyzją, doskoczyli do arbitra z Bytomia, a Szmatuła go dotknął. Dostał za to czerwoną kartkę, a między słupki wszedł Dobrivoj Rusov.

– Powiem dosadnie, za to co zrobiłem, to pana sędziego przepraszam, poniosły mnie nerwy, ale za to on zrobił, to powinien przeprosić całą naszą drużynę, bo to jest „Kino Oko”! I niech się później nie dziwią, że nerwy, że wszystko. To są derby, mecz na remis, a on dyktuje taki rzut karny! Jeszcze raz przepraszam, bo mnie poniosło, ale jako kapitanowi nie powinien mi dać czerwonej kartki. Ja tylko chciałem go lekko odsunąć, żeby go reszta nie dopadła, bo widziałem pianę, jaką wszyscy mieli – komentował wtedy na gorąco Szmatuła.

1 października 2017

Górnik Zabrze – Piast Gliwice 1:0 (0:0)

1:0 – Angulo, 82 min (karny)


Strzelił jak Szarmach

Na tamtym meczu prawie pięć lat temu kończą się dobre wspomnienia zabrzan z gier z jedenastką z Gliwic u siebie, bo od tamtego czasu ani razu nie wygrali, notując remis i aż trzy porażki w latach 2019-21. Tą ostatnią przy Roosevelta zadał efektownym strzałem głową Patryk Sokołowski. „Sokół” po dośrodkowaniu Damiana Kądziora uderzył, jak przed laty na stadionie w Zabrzu specjalista od takich bramek zdobywanych po efektownych trafieniach głową Andrzej Szarmach. Sobotni mecz przy Roosevelta napiszę swoją historię.

28 sierpnia 2021

Górnik Zabrze – Piast Gliwice 0:1 (0:0)

0:1 – Sokołowski, 67 min (głową)


Na zdjęciu: 1 października 2017 roku, sędzia Piotra Lasyk wyrzuca z boiska bramkarza Piasta Jakuba Szmatułę.

Fot. Norbert Barczyk/PreessFocus