Długo nie będzie ekstraklasy

Porażka w derbowym, niedzielnym spotkaniu w Rybniku z tamtejszym ROW-em zakończyła serię „Niebieskich” siedmiu ligowych meczów bez porażki. Niezła passa nie przełożyła się jednak na ostry marsz w górę tabeli, bo w tym zestawie zdecydowana większość spotkań została tylko zremisowana.

Koniec z tłumaczeniami

– Musimy wreszcie wyciągnąć jakieś wnioski i przestać już sobie coś tłumaczyć. Trzeba zacząć wygrywać mecze, nie mamy już innego wyjścia – podkreśla Wojciech Kędziora. W Rybniku przegraliśmy na własne życzenie. Na początku meczu straciliśmy bramkę i w pierwszej połowie gra nam się nie układała. Jakieś tam sytuacje mieliśmy po stałych fragmentach, ale nie na tyle klarowne, żebyśmy mogli myśleć przynajmniej o wyrównaniu. Tak niestety ten mecz się ułożył, a stracona bramka podcięła nam skrzydła. Było jeszcze było mnóstwo czasu, ale już do końca nie potrafiliśmy dobrze zareagować na stratę gola.

Bez celnego strzału

Derbowa ocena dokonana przez doświadczonego napastnika nie stawia Ruchu w dobrym świetle, bo fakt jest i taki, że chorzowianie przez 90 minut nie oddali w Rybniku celnego strzału. – A jak się nie oddaje celnego strzału przez 90 minut, to nie ma się prawa wygrać meczu – zauważył trener Dariusz Fornalak, który ponownie musiał wysłuchać okrzyków zawiedzionych kibiców o zmianie trenera.

W Chorzowie jednak działacze wytrzymują ciśnienie, nie robią nerwowych ruchów, ale choć nikt tego głośno nie mówi – na Cichej raczej pogodzono się już z myślą, że nie będzie w tym sezonie awansu do pierwszej ligi po rocznej banicji, nie będzie za dwa lata ekstraklasy na jubileusz stulecia klubu.

– Wszyscy w szatni trzymamy się razem. To ważna rzecz, by trzymać się razem, zwłaszcza w trudniejszych momentach. Wkrótce czeka nas następny mecz, który będzie szansą, żeby się odkuć. Wierzę, że będzie coraz lepiej – zapewnił Paweł Mandrysz, który starciem w Rybniku zadebiutował w barwach Ruchu.