Doktor mówi tak, a drugi inaczej

 

Choć do końca rundy zasadniczej sezonu zostały jeszcze cztery serie spotkań Górnik od kilku tygodni myśli już o rywalizacji o medale, którą w dwóch poprzednich latach przegrał za sprawą właściwie jednego meczu.

Teraz w Zabrzu Marcin Lijewski i jego kamanda mają przełamać fatum.
Tak jak rok temu Górnik znów pewnie usadowił się na trzecim miejscu za plecami wielkiej dwójki Vive – Wisła, wygrywał wszystko poza meczami z drużynami z Kielc i Płocka, a nad czwartymi Azotami ma 8 punktów przewagi i tylko kataklizm zepchnąłby ich z pudła.

Martin Galia i spółka obserwują z dystansu rywalizację o to, kto zajmie 6. miejsce i przyjedzie na rewanżowy ćwierćfinał do Zabrza – na razie zanosi się na Energę Kalisz, ale potencjalnie mogą być to także Pogoń Szczecin, Zagłębie Lubin oraz – co jednak wydaje się najmniej prawdopodobne – Gwardia Opole.

Będą testować

Niedzielna potyczka w Puławach to jednak przedsmak walki o medale, bo Azoty mogą być rywalem zabrzan w dwumeczu o 3. miejsce. To także potyczka prestiżowa, na nieco niższym poziomie w ostatniej dekadzie coś jak rywalizacja Vive – Wisła.

– Dla nas to normalny ligowy mecz, choć o podwyższonym prestiżu, bo będzie transmitowany w telewizji. Ale zagramy bez presji, taktycznie będziemy trochę kombinować i testować przed play offem – zapowiada Marcin Lijewski.

„Maser” podpowiedział

„Kombinacje” wynikać będą zapewne także z tego, że Górnika dopadła zdrowotna zadyszka. W dwóch ostatnich spotkaniach nie zagrał Iso Sluijters, bo Holender złapał grypę żołądkową, która go mocno osłabiła.

Zastąpił go, wracający po ponad rocznej przerwie, inny rozgrywający mańkut, Ignacy Bąk, który w ostatnim meczu z Chrobrym trafiał nawet ze skrzydła, bo… mięsień dwugłowy naciągnął Krystian Bondzior. – Pomysł podsunął mi nasz maser Rafał Biliński, który wspomniał, że „Igi” grywał już kiedyś w Górniku na skrzydle – uśmiecha się Lijewski.

Ale największy kłopot w Zabrzu zrodził się na obrocie, bo podczas meczu z Wybrzeżem kontuzji doznał Marek Daćko. – Marek ma naderwane więzadło krzyżowe tylne. Jeden lekarz mówi, że trzeba kolano ostrzyknąć, a drugi że nie, i leczyć inaczej. Ja też nie wiem, co robić, bo choć miałem w życiu większość kontuzji, tej akurat nie. Na razie nie wiadomo, kiedy „Maro” wróci, pracuje tylko na siłowni – informuje „Lijek”, który na kole w ataku będzie miał do dyspozycji prawdopodobnie jedynie Bartłomieja Bisa, bo Damian Pawelec na jednym z treningów też się skontuzjował…

Wygrali wszystko

Jesienią w Zabrzu Górnik wygrał przekonująco 32:25, ale w tym roku Azoty – zasilone dwójką zagranicznych graczy, rozgrywającym z Białorusi Aliaksandrem Baczką oraz ukraińskim skrzydłowym Andrijem Akimienką – prezentują się wyraźnie lepiej, wygrali wszystkie pięć spotkań, choć z drużynami z dolnej połowy tabeli. Mimo to pracujący od lata trener Michał Skórski przed tygodniem dowiedział się, że po sezonie będzie musiał ustąpić Duńczykowi Larsowi Waltherowi, a sam dostąpi zaszczytu „asystenta”.

 

 

Na zdjęciu: Adrian Kondratiuk poprowadził w listopadzie Górnika do pewnej wygranej z Azotami. Także dlatego w Puławach zabrzanie zagrają bez szczególnej presji.