Dołujący Górnik

Nerwówka w Zabrzu. W poniedziałek przez cały dzień obradował zarząd klubu.


W żadnym klubie ekstraklasy w ostatnich dniach nie dzieje się tyle, co w Górniku. Przypomnijmy, w zeszłym tygodniu właściciel klubu, w tym wypadku prezydent Zabrza Małgorzata Mańka-Szulik poinformowała, że nowym prezesem 14-krotnego mistrza Polski będzie nie kto inny, jak były wielokrotny bramkarz reprezentacji Polski Adam Matysek. Na dzień dobry przed nowym włodarzem górniczego klubu trudne zadanie czy zadania. Drużyna prowadzona przez Bartoscha Gaula nie tylko od listopada jest nagorzej punktującym zespołem w ekstraklasie, 2 punkty w 6 ostatnich meczach, ale też gra fatalnie. W sobotę w Częstochowie „górnikom” nie udało się oddać cennego strzału w kierunku bramki rywala, a gdyby nie bardzo dobra postawa w bramce Daniela Bielicy, to zainkasowaliby więcej niż dwa gole.

Co gorsze sami zawodnicy nie wiedzą co się dzieje. Widać bezsilność.

– Ciężko mi odpowiedzieć jakie są przyczyny tego, zapierdzielamy na treningach. Wiem to po sobie, dajemy z siebie „maksa”, a jednak na meczu coś nie gra. Z Rakowem brakowało strzałów, finezji i przede wszystkim odwagi, by grać do przodu. Wierzymy jednak, że te punkty w końcu przyjdą i ufamy trenerowi, że nas z tego wyciągnie, że razem damy radę – komentuje środkowy obrońca zabrzan Aleksander Paluszek.

Właśnie, osoba szkoleniowca Górnika Bartoscha Gaula. Przypomnijmy, że ten latem – ku zaskoczeniu wielu – zastąpi na stanowisku szkoleniowca górniczej jedenastki Jana Urbana, który wcześniej z zespołem rozgrywki skończył na 8 miejscu. Do Zabrza Gaul przyszedł z rezerw niemieckiego Mainz. Jego bilans w Górniku, z uwzględnieniem pucharowych gier, to 24 mecze, po 7 zwycięstw i remisów i 10 porażek. Od początku listopada Górnik przestał wygrywać. Przy tym odpadł z rywalizacji o Puchar Polski z drugoligowym KKS 1925 Kalisz. Łącznie licząc wszystkie mecze nie wygrał 7 kolejnych gier o stawkę. Teraz czeka Stal w Mielcu w niedzielę i klasyk z Legią.

W zimowych sparingach nie było źle, bo drużyna wygrywała i prezentowała się nieźle. Przyszła jednak liga i jest gorzej niż w końcu zeszłego roku. Fatalny pierwszy mecz na inaugurację z Cracovią, potem dwa remisy u siebie z Lechią i Radomiakiem, a wreszcie wyraźnie przegrana – czego można się było spodziewać – konfrontacja z Rakowem.

Nic dziwnego, że w tej sytuacji ruszyła machina spekulacji co z przyszłością trenera zza zachodniej granicy. Na tapecie są nazwiska trenera Jana Urbana i Jacka Magiery. Szczególnie postać tego pierwszego należy poważnie traktować w odniesieniu do powrotu do Górnika. Już pomijając to, że w poprzednim roku wykonał więcej niż solidną pracę, to jeszcze jest klubową legendą, a poza tym ma świetny kontakt z nowym prezesem. To przecież nikt inny, jak Adam Matysek sprowadzał do Śląska Wrocław – kiedy był tam dyrektorem sportowym – doświadczonego szkoleniowca. Było to pod koniec 2016 roku, kiedy pracę we wrocławskim klubie stracił Mariusz Rumak. Trener Urbana przez rok pracował we Wrocławiu, a odszedł stamtąd w lutym 5 lat temu razem zresztą z Adamem Matyskiem. Czy teraz drogi obu panów ponownie się skrzyżują?


Na zdjęciu: Oby wszyscy w górniczych barwach grali z takim poświęceniem, jak bramkarz Daniel Bielica.
Fot. Tomasz Kudala/Pressfocus.pl