Odliczanie do inauguracji

Piotr Tubacki

Sezon za Odrą rozpoczyna się pojutrze, a niektórzy już mają kłopoty, chodzi o zdobywcę Pucharu Niemiec Eintracht Frankfurt, który już zanotował potężny falstart. „Orły” straciły latem kilku kluczowych piłkarzy, straciły trenera Niko Kovaca, którego zastąpił Adi Huetter i jak na razie nie wygląda to dobrze.

Specjalista od spadków

Najpierw Eintracht poległ z Bayernem w meczu o Superpuchar Niemiec, przegrywając u siebie aż 0:5. Natomiast w ostatni weekend frankfurtczycy musieli uznać wyższość czwartoligowca w Pucharze Niemiec  SSC Ulm 1846, a przecież w maju Eintracht zdobył puchar. Źle to wszystko wygląda we Frankfurcie, dlatego klub zdecydował się na dwuletnie wypożyczenie Filipa Kosticia z Hamburger SV. Serb to piłkarz po którym wiele sobie w Niemczech obiecywano, ale jak na razie tylko zawodzi. Wyspecjalizował się w… spadkach. W 2016 roku zaliczył degradację z VfB Stuttgart, zaś w tym roku elitę pożegnał z Hamburgiem. Eintracht powinien więc być czujny.

Z Barcelony do BVB?

Borussia Dortmund mocno namęczyła się w poniedziałkowym spotkaniu Pucharu Niemiec z Greuther Fuerth. BVB przegrywało 0:1, gola na wagę dogrywki zdobyło dopiero w doliczonym czasie, zaś zwycięskie trafienie padło w ostatniej minucie dodatkowego czasu. Mecz ten dość jasno pokazał, że Marco Reus nie najlepiej czuje się w roli środkowego napastnika. W Dortmundzie mają się rozglądać za typową „dziewiątką”.

Media sugerują, że Borussia zerka w stronę Paco Alcacera z Barcelony. Hiszpan nie sprawdził się na Camp Nou, lecz trudno stwierdzić, na ile informacje o zainteresowaniu są prawdziwe i jakie BVB ma faktyczne szanse na jego pozyskanie.

Szukają w Bundeslidze

Przeszukiwania Bundesligi w celu znalezienia lewego obrońcy nie kończy PSG. Media, i niemieckie i francuskie ciągle donoszą o tym, że paryżanie, a dokładnie ich niemiecki trener Thomas Tuchel, chcieliby kogoś na tę pozycję akurat z tej ligi. Lista jest dość długo, bo wymienia się na niej Wendella z Leverkusen, Juana Bernata z Bayernu, Raphaela Guerreiro z Dortmundu czy Philippa Maxa z Augsburga. Nie sposób jednak odpowiedzieć na pytanie kto to będzie i jakie pieniądze wchodzą w grę.