Doskonały widok na chmury

Po sześciu porażkach z rzędu piłkarze Skry wybierają się na mecz z liderem myśląc o przełamaniu.


Patrząc na stadion przy ulicy Loretańskiej i na wyniki Skry Częstochowa w I lidze można stwierdzić: wszystko się rozwaliło. Boisko wygląda jak wielki plac budowy, a z budynku klubowego zostały tylko ściany i z gabinetu prezesa jest doskonały widok na… chmury. Natomiast drużyna gościnnie trenująca w Truskolasach i grająca jako gospodarz w Bełchatowie ma już za sobą sześć porażek z rzędu i zadomowiła się w strefie spadkowej. Jeżeli do tego dodamy, że przetrzebiony kontuzjami zespół Jakuba Dziółki na wyjazdowy mecz z liderem Puszczą Niepołomice pojedzie bez „wykartkowanych” w ostatnim meczu Szymona Szymańskiego i Jana Flaka to stanie się jasne, że pod Jasną Górą z utęsknieniem czekają na zimę.

– Zanim jednak nastąpi przerwa w rozgrywkach musimy ugrać tyle ile się da – zapowiada trener Skry. – Nie ma się co oglądać na nasze problemy kadrowe i organizacyjne tylko wychodzić na boisko, żeby zaprezentować się najlepiej jak tylko można. Dotyczy to każdego zawodnika z osobna jak i całej drużyny. Po poniedziałkowym meczu z Chrobrym zawodnicy mieli dzień wolnego, a od wtorku zaczęliśmy przygotowania do meczu z liderem.

Szymański będzie ściskał kciuki

Drużyna Skry w meczu zamykającym 16. kolejkę nie będzie mogła liczyć na wsparcie swojego najlepszego zawodnika sprzed tygodnia. Pauzujący po czwartej kartce Szymon Szymański tym razem będzie mógł tylko ściskać kciuki za powodzenie swoich kolegów na boisku w Niepołomicach.

– Łatwo na pewno nie będzie, bo Puszcza jest liderem i rewelacją rozgrywek – w wypowiedzi dla klubowych mediów zauważa 26-letni obrońca Skry. – I to nie jest przypadek, bo nie mówimy o sytuacji po 2. czy 3. kolejce tylko po 15. serii gier. Niepołomiczanie na pewno tworzą mocną drużynę, aczkolwiek w naszej sytuacji nie ma to większego znaczenia z kim przychodzi nam grać. Wiemy, że musimy się przełamać i tylko to się liczy. Nie wyobrażam sobie innej sytuacji. Zostały nam trzy mecze do końca roku i zrobimy wszystko, żeby zapunktować jak najlepiej. Musimy, brzydko mówiąc, przepchnąć mecz, wygrać lub zremisować, zdobyć jakiekolwiek punkty i jestem przekonany, że pójdzie to w dobrą stronę.

W Niepołomicach się uda

Optymizmem może napawać gra jaką częstochowianie zaprezentowali ostatnio, bo w spotkaniu z Chrobrym pokazali wiele dobrych momentów.

– Zagraliśmy naprawdę dobre spotkanie, ale znowu, niestety, przegraliśmy – dodaje wychowanek Rekordu Bielsko-Biała. – Myślę, że zabrakło nam otwarcia wyniku. Jeśli w najbliższym meczu otworzymy rezultat, to jestem przekonany, że się przełamiemy, zdobędziemy punkty. Najpierw jednak musimy być skoncentrowani i nie pozwalać sobie na błędy indywidualne, bo to się kończy tak, że tracimy bramki w dziecinny wręcz sposób i przez to przegrywamy mecze. To jest pierwsza liga. Na tym poziomie tego typu błędy są niewybaczalne. Brakuje nam trochę argumentów z przodu I to wszystko składa się na to, że nie strzelamy goli, albo musimy się bardzo natrudzić, żeby w jakikolwiek sposób zdobyć bramkę. Wierzę jednak, że w Niepołomicach to się uda.


Fot. Krzysztof Dzierżawa/PressFocus