Dramat GieKSy we Wronkach. Porażka z rezerwami Lecha

Gol w szóstej minucie doliczonego czasu gry sprawił, że GKS Katowice przegrał we Wronkach z Lechem II Poznań 2:3.


Wyjazdowa niemoc katowiczan trwa. GieKSa po wznowieniu rozgrywek zdobyła co prawda 10 punktów i kroczy ku pierwszej lidze, ale… to jest orka na ugorze. Męczarnie.

Dość szczęśliwe domowe zwycięstwa – jak te z Łęczną, Stalą Rzeszów czy Garbarnią (szczęśliwe, nie fartowne – bo szczęściu trzeba pomóc!). A do tego człapiący rywale spoza strefy premiowanej bezpośrednim awansem, spośród których ocknęli się ostatnio jedynie łęcznianie, podczas gdy inni – Olimpia Elbląg – nawet nie chcą awansować.

W piłce to już tak jest, że karta lubi się odwracać, że ta suma szczęścia lubi równać się zeru. Tydzień temu, z Garbarnią, niewiele wskazywało na wygraną katowiczan, a w sukurs przyszli rywale, prokurując bezsensowny rzut karny. Teraz coś się wyrównało. Takiej przewagi, jak w drugiej połowie meczu z rezerwami Lecha, GKS po wznowieniu rozgrywek nie miał w starciu z żadnym innym rywalem. Choć na kilka minut przed końcem przegrywał 1:2, to obraz gry kształtował się tak, że kibicom GieKSy śledzącym wysokiej jakości internetową transmisję z Wronek na YouTube’owym kanale Lech TV (darmową!) zapewne nie zdołała ulecieć nawet nadzieja na pełną pulę.

W 88. minucie za sprawą zmienników padł gol na 2:2 (wrzucał Marcin Urynowicz, a „wyplutą” przez bramkarza piłkę dobił Dawid Rogalski) i wydawało się, że wyrównanie nie musi być ostatnim słowem gości; że jeśli ktoś tu wygra, to GKS.

To ostatnie słowo należało jednak do poznaniaków (nie piszemy do „poznańskiej młodzieży”, bo przecież w wyjściowym składzie Lecha II było pięciu seniorów), którzy wyglądali, jakby już tylko marzyli o końcowym gwizdku. Łukasz Radliński wykopem znalazł Filipa Szymczaka. Ten opanował piłkę mimo obecności Grzegorza Rogali (wrócił do jedenastki GieKSy po kontuzji i był jej czołową postacią), nie zaatakował go wracający Urynowicz, nie przeszkodził Janiszewski… Aż wreszcie 18-latek przymierzył zza pola karnego. Trafił idealnie, Bartosz Mrozek (wypożyczony do Katowic z… Poznania) był bez szans. 3:2, końcowy gwizdek, wielka radość walczących o utrzymanie rezerw „Kolejorza”.

Spośród dziewięciu ostatnich wyjazdowych starć, wygrał tylko jedno, 4-krotnie remisując (w tym w Pucharze Polski ze Stalą Stalowa Wola, przegranym po karnych) i 4-krotnie przegrywając. Bilans tego roku na „obczyźnie”? W łeb w Elblągu, w łeb w Częstochowie, remis z pogodzoną ze spadkiem, rezygnującą nawet z walki o licencję Legionovią oraz sobotni dramat we Wronkach. Do wielkopolskiej miejscowości ekipa z Bukowej zawitała po ponad 15 latach. W maju 2005 też tam przegrała. Złotego gola dla Amiki strzelił wówczas Paweł Kryszałowicz.

Przeciwko katowiczanom sędziowie podyktowali w tym sezonie aż 11 rzutów karnych. Mamy 28. kolejkę! 10 z nich rywale wykorzystali. Nie inaczej było tej soboty. Co prawda można było mieć wątpliwości, czy Grzegorz Janiszewski faktycznie sfaulował w powietrzu Tomasza Kaczmarka, jednak dał pretekst. Była to druga tak niepotrzebnie sprokurowana „jedenastka” przez tego stopera w ostatnim czasie, nie inaczej było w Legionowie. Z „wapna” Mrozka pokonał Szymczak.

Dwa kolejne gole stracone przez GKS również były natury dość… dziwnej, na pewno nie wynikały z przewagi Lecha. Hubert Sobol trafił do siatki sprytnym „centrostrzałem”, ledwie 33 sekundy po wejściu na boisko. A o tym, co stało się w 96. minucie, już wspominaliśmy. Na nic zdała się dominacja GieKSy, jakiej byliśmy świadkami przez sporą część drugiej połowy. Wyrównała raz (efektownym wolejem, po koźle, Arkadiusz Woźniak zwieńczył centrę Adriana Błąda i dogranie Arkadiusza Jędrycha), wyrównała drugi raz, ale opuściła Wielkopolskę z pustymi rękami. Jeśli Górnik Łęczna pokona Bytovię, ekipa trenera Góraka straci pozycję wicelidera II-ligowej tabeli.

Lech II Poznań – GKS Katowice 3:2 (1:0)

1:0 – Szymczak, 36 min (karny),
1:1 – Woźniak, 50 min,
2:1 – Sobol, 70 min,
2:2 – Rogalski 88 min,
3:2 – Szymczak, 90+6 min.

LECH II: Radliński – Tupaj, Wojtkowiak, Dejewski, Niewiadomski – Jacenko (76. Smajdor), Marciniak, Białczyk, Szymczak, Kaczmarek (90+2. Szramowski) – Tomczyk (69. Sobol). Trener Rafał ULATOWSKI.

GKS: Mrozek – Michalski (78. Pawłas), Jędrych, Janiszewski, Rogala – Habusta, Stefanowicz – Kiebzak (60. Wroński), Błąd (75. Urynowicz), Woźniak – Kurbiel (69. Rogalski). Trener Rafał GÓRAK.

Sędziował Mateusz Jenda (Warszawa). Mecz bez udziału publiczności.

Żółte kartki: Marciniak, Niewiadomski – Pawłas.