Dużo szumu, bramek brak

Zarówno Legia, jak i Śląsk miały okazję do zdobycia zwycięskiej bramki, ale słaba skuteczność i dobra postawa Kacpra Tobiasza spowodowały, że mecz zakończył się bezbramkowym remisem.


Chcąc utrzymać się blisko Rakowa Częstochowa w tabeli, Legia musiała wygrać ze Śląskiem. Problem warszawian polegał na tym, że piłkarze Ivana Djurdjevicia byli niezwykle zmotywowani ze względu na obchody 75-lecia klubu. Wrocławianie walczyli w tym spotkaniu o pełną pulę. Dlatego gospodarze meczu w pierwszej połowie stworzyli sobie dwie doskonałe sytuacje do zdobycia gola – pierwszą zmarnował Erik Exposito, a przy drugiej nieprawdopodobnie interweniował Kacper Tobiasz. Na te okazje Śląska Legia mogła odpowiedzieć, gdy sfaulowany w polu karnym został Ernest Muci. Do piłki ustawionej na 11 metrze podszedł Josue i… nie trafił w bramkę.

W 40 minucie wydawało się, że Portugalczyk odkupił winy. Strzałem z woleja sprzed pola karnego pokonał Rafała Leszczyńskiego, jednak gol został anulowany, gdyż wcześniej na spalonym był Muci.

Po zmianie stron znów dał o sobie znać Tobiasz. Golkiper Legii utrzymał warszawian w grze, po groźnym strzale Verdaski z rzutu wolnego. W polu karnym doszło do zamieszania, w którym to właśnie 20-letni bramkarz odnalazł się najlepiej, pewnie broniąc dostępu do własnej bramki.

Kosta Runjaić od razu po rozpoczęciu drugiej części gry przeprowadził dwie zmiany w ofensywie. Jednak aż do końcowej fazy meczu zawodnicy ze stolicy nie potrafili stworzyć większego zagrożenia. Dopiero w 84 minucie dobrą okazję miał Maciej Rosołek. Był niepilnowany na piątym metrze od bramki, ale jego uderzenie głową pozostawiało wiele do życzenia.

Ze względu na długotrwałą przerwę w meczu spowodowaną dymem z kibicowskiej oprawy unoszącym się nad boiskiem, sędzia doliczył aż 14 minut do drugiej części gry. Dopiero wtedy zespoły zaprezentowały coś więcej w ofensywie. Z dwóch stron murawy piłkarze stwarzali okazje. Caye Quintana nie trafił w bramkę w sytuacji sam na sam, natomiast Legia próbowała swoich sił w atakach po dośrodkowaniach. Ostatecznie próby graczy obu zespołów spełzły na niczym i mecz zakończył się podziałem punktów.


Śląsk Wrocław – Legia Warszawa 0:0

ŚLĄSK: Leszczyński – Bejger, Verdasca (57. Janasik), Poprawa, Gretarsson, Garcia Marin – Yeboah (88. Jastrzembski), Olsen, Nahuel (66. Rzuchowski), Schwarz – Exposito (88. Quintana). Trener Ivan DJURDJEVIĆ.

LEGIA: Tobiasz – Nawrocki (90+8 Rose), Jędrzejczyk, Ribeiro – Wszołek (46. Baku), Slisz (90+3 Augustyniak), Kapustka (90+3 Pich), Josue, Mladenović – Muci (46. Carlitos), Rosołek. Trener Kosta RUNJAIĆ.

Sędziował Piotr Lasyk (Bytom). Żółte kartki: Leszczyński (21. faul), Verdasca (50. faul), Bejger (90+16. niesportowe zachowanie) – Jędrzejczyk (47. faul), Slisz (90. faul), Augustyniak (90+17. faul).


Fot. Mateusz Porzucek/Pressfocus