Dwa wielkie problemy

USA przed meczem 1/8 finału z Holandią mają kłopoty zdrowotne. Występ największej gwiazdy stoi pod znakiem zapytania.


Wszystko jest pokłosiem spotkania z Iranem w ostatniej kolejce fazy grupowej. Strzelec decydującej bramki Christian Pulisic musiał w przerwie opuścić murawę. Podobny los spotkał Josha Sargenta. Nie wiadomo zatem, czy obaj zawodnicy będą w stanie wystąpić w sobotnim meczu.

Wizyta w szpitalu

Zawodnik Chelsea i główny atut ofensywy USA starł się w polu karnym z bramkarzem Iranu, Alirezą Beiranvandem w momencie, gdy wpychał piłkę do jego bramki. Pomocnik szybko otrzymał pomoc medyczną i nawet wrócił na murawę, jednak w przerwie musiał opuścić boisko. Jak podaje „ESPN”, zawodnik miał doznać urazu brzucha i został przewieziony do szpitala celem przejścia dokładnych badań.

Jak przekazał jeden z jego reprezentacyjnych kolegów, Weston McKennie, Pulisic liczy na to, że będzie w stanie zagrać w sobotnim spotkaniu z Holandią. Sam piłkarz także to podkreśla. – Nie mam słów by opisać, ile to dla nas znaczy. Jestem dumny z moich chłopaków. Nie martwcie się, będę gotowy na sobotę – napisał Pulisic ma swoim Instagramie. Potencjalna nieobecność zawodnika Chelsea będzie mieć kolosalne znaczenie.

Pulisic to kluczowa postać dla kadry USA. Widać to było po jego zejściu z murawy. Jego zmiennik, Brenden Aaronson, nie był w stanie dać reprezentacji tyle, co jej gwiazda. Biorąc pod uwagę formę i dyspozycję, w jakiej są Holendrzy, zdecydowanie mogłoby to zmniejszyć szanse Amerykanów na awans do ćwierćfinału. Do tego dochodzi jeszcze jeden kłopot w postaci urazu Sargenta. To drugi zawodnik z tercetu ofensywnego kadry prowadzonej przez Gregga Berhaltera. Mimo to jego da się jeszcze zastąpić. W spotkaniu z Anglią od pierwszej minuty w miejsce Sargenta wystąpił Haji Wright. Pulisic wydaje się jednak postacią z zupełnie innej półki. Trener Berhalter miałby więc dodatkowy ból głowy, szczególnie że w pojedynku z Holandią Amerykanie są raczej outsiderem.

Wiara pozostała

Mimo to USA wierzą w awans do ćwierćfinału. – To dla nas wielka szansa. Czeka nas niesamowity mecz. Myślę, że nikt nie będzie kwestionował naszej postawy w fazie pucharowej. Podobnie jak Anglia, Holandia jest jednym z faworytów do sięgnięcia po mistrzostwo świata. Poradzili sobie znakomicie podczas fazy grupowej i dotarli do 1/8 finału – mówił Weston McKennie. Zawodnik Juventusu docenia klasę przeciwnika, jednak podkreśla, że wraz z kolegami jest gotowy do walki o ćwierćfinał.

– Będziemy gotowi na to starcie. Na ten moment cieszymy się przede wszystkim z awansu do fazy pucharowej. Potrzebujemy czasu, by świętować i odpocząć. Później zaczniemy się koncentrować już tylko na meczu. Trenerzy przygotują dla nas plan na to spotkanie, który musimy jak najlepiej wykonać – dodaje McKennie. Bojowe nastawienie przy pełnej kadrze może pomóc Amerykanom. Holendrzy, choć są faworytami rywalizacji, w ostatnich meczach nie pokazali zbyt wiele. Tyczy się to tak spotkania z Ekwadorem, jak i z Katarem.

Nie mogą się rozkręcić

Podopieczni Louisa Van Gaala pod względem punktowym nie zawiedli, ale obraz dwóch ostatnich gier fazy grupowej sugeruje, że w rywalizacji z USA wcale nie są murowanymi faworytami. W pojedynku z Ekwadorem „Oranje” nie zachwycili. Dobrze zorganizowany zespół z Ameryki Południowej wcale nie musiał z nimi zremisować, a wręcz miał swoje okazje, by pokonać faworyzowanych Europejczyków.

W starciu z najgorszą drużyną turnieju także wybitnie nie zachwycili. Katarczycy mogli nawet wygrać spotkanie, jednak Holendrzy w niezwykle oszczędny sposób podeszli do rywalizacji i zgodnie z planem dopisali do swojego konta trzy punkty, które dały im awans z dość przeciętnej i niezbyt wyrównanej, przynajmniej dla nich, grupy.

Dalsza faza zweryfikuje?

Trzeba pamiętać, że „Oranje” mają swoje problemy. Przykładem tego jest obecność w pierwszym składzie Andriesa Nopperta. To on został bramkarzem numer jeden Holandii. Jest to o tyle zaskakujące, że w kadrze na mundial nie został uwzględniony doświadczony Jasper Cillessen, do niedawna podstawowy zawodnik „Oranje”. Jak na razie Noppert nie zawodzi. W trzech meczach dwukrotnie zachował czyste konto. Jedynie raz musiał wyciągać piłkę z siatki, właśnie we wspomnianym wcześniej spotkaniu z Ekwadorem.

Trudno jednak ocenić postawę Nopperta w starciach w fazie grupowej. Prawdziwy test przyjdzie dopiero w momencie, gdy Holendrzy będą zmuszeni zagrać z wyżej notowanym przeciwnikiem. Taka sytuacja będzie mieć miejsce dzisiaj. USA w porównaniu do Senegalu, Ekwadoru czy Kataru będą stwarzać większe zagrożenie. Widać to było w meczu z Iranem, gdy boczni obrońcy grali wysoko, co powodowało spore zagrożenie pod bramką przeciwnika, a nawet przyniosło trafienie.

W końcu asystę przy bramce Pulisica zaliczył Sergino Dest, nominalny boczny obrońca. Sugeruje to więc szanse dla Nopperta, aby pokazać swoje umiejętności. Jeżeli tego nie zrobi, to możemy być świadkami kolejnej mundialowej sensacji. W końcu to na „Oranje” stawia większość, ale Amerykanie wcale nie są na straconej pozycji.

1/8 FINAŁU

Sobota, 3.12, godz. 16.00. AR-RAYYAN – Khalifa Internacional Stadium

Holandia-USA


Na zdjęciu: Brak Christiana Pulisica (z prawej) byłby dla Stanów Zjednoczonych ogromnym ciosem.

Fot. Grzegorz Wajda