Każdy chce wygrywać

Dobrze weszliśmy w sezon, jednak z czasem zaczęliśmy zaliczać wpadki i straciliśmy rytm – mówi Mariusz Kempys, trener Olimpii Medex Piekary Śląskie.


Od kilku miesięcy piekarscy szczypiorniści starają się stawiać czoło rywalom z Ligi Centralnej. Po długiej walce w 1. lidze zdołali sięgnąć po awans i obecnie sprawdzają swoje możliwości w przedsionku PGNiG Superligi.

Najważniejsza jest powtarzalność

– Dobrze weszliśmy w sezon, jednak z czasem zaczęliśmy zaliczać wpadki i straciliśmy rytm. Gdy w zeszłym sezonie osiągaliśmy kilkubramkową przewagę, nie wypuszczaliśmy zwycięstwa. Teraz brakuje nam pewności oraz skrupulatności w obronie i w ataku – analizuje szkoleniowiec Olimpii, Mariusz Kempys. Beniaminek plasuje się na 7. miejscu z dorobkiem 13 punktów, ale różnice między zespołami – zwłaszcza ze środka stawki – są niewielkie. – Chcielibyśmy być wysoko, bo każdy chce wygrywać. Nie chcę nadużywać zwrotów, że najważniejszy jest najbliższy mecz, ale przede wszystkim musimy pilnować swoich umiejętności. Powtarzam swoim chłopakom, że w sporcie zawodowym najważniejsza jest powtarzalność. Chciałbym, żeby każdy z nich robił postępy.

Bez kropki nad „i”

Wychowanek Olimpii, mający za sobą występy w klubach z Zabrza i Piotrkowa Trybunalskiego, nie ukrywa niezadowolenia po ostatnich meczach, w których jego drużyna uległa AZS-owi AWF Biała Podlaska (24:25), Śląskowi Wrocław (19:30) oraz Stali Gorzów Wielkopolski (22:27). O ile starcie z wrocławianami układało się jednostronnie, o tyle w dwóch pozostałych punkty były na wyciągnięcie ręki… – Jesteśmy bardzo rozczarowani wynikami tych spotkań. W obu przypadkach na kwadrans przed końcem prowadziliśmy 4 bramkami, jednak zwycięstwa nam się wymknęły. W ostatnich kolejkach straciliśmy chęć wygrywania. Towarzyszyło nam przeświadczenie, że cokolwiek by się działo, to i tak będziemy triumfować, a tak to nie wygląda. Nie potrafiliśmy postawić kropki nad „i” – zauważa trener Kempys. – Zabrakło nam pewności siebie, nie uwierzyliśmy, że jesteśmy w stanie zamknąć te spotkania. Zamiast tego tchnęliśmy w przeciwnika życie, a na tym poziomie taka postawa od razu się mści.

Większa hala na horyzoncie

Piekarska drużyna ma ogromne wsparcie w kibicach. – Regularnie odwiedzają halę, jeżdżą z nami po kraju. Bardzo to szanujemy i tym bardziej ubolewamy, że ostatnie mecze nie ułożyły się po naszej myśli. Mocno pracujemy jednak nad tym, by znów cieszyć naszych sympatyków. Nasza hala jest niewielka, ale trybuny zawsze są pełne. Doceniamy to, tym bardziej że nawet zespoły z elity niejednokrotnie nie mogą liczyć na takie wsparcie – zauważa trener Kempys.

Przed kilkunastoma dniami miasto podpisało umowę z firmą, która wygrała przetarg na zaprojektowanie hali i basenu. Ma ona 18 miesięcy na przedstawienie projektu nowego obiektu, mającego pomieścić niecały 1000 osób. – To w zupełności wystarczy. Nie sztuką jest wybudowanie ogromnej hali. Zdecydowanie ważniejsze jest zachęcenie kibiców, by regularnie ją odwiedzali – podkreśla szkoleniowiec. – Ciężko pracujemy, by iść w dobrym kierunku. My, jako zespół w kwestiach sportowych, a działacze w sprawach formalnych. Nowa hala jest melodią przyszłości, jednak w teorii wygląda to optymistycznie.

Punkty potrzebne jak tlen

W sobotę o 17.00 Olimpia podejmie 11. w tabeli Nielbę Wągrowiec. Seria porażek sprawia, że zdobycz punktowa staje się dla niej coraz bardziej upragnionym celem. – To mecz, który musimy wygrać. Nielba jest niepozorną drużyną. Gdy my ze Śląskiem zdecydowanie ulegliśmy, ona zwyciężyła w karnych. Przyjedzie więc do nas zespół, który potrafi grać, jednak chcemy zdobyć punkty – deklaruje Mariusz Kempys. – Nie będzie łatwo, bo w tej lidze każdy może wygrać z każdym, zatem musimy prezentować odpowiedni poziom. W przeciwnym razie rywal szybko wypunktuje nasze słabości. W ostatnim czasie naszą bolączką jest słabsza postawa liderów. Liczę jednak, że oczyszczą głowy i wejdą na swój optymalny poziom – mówi z nadzieją szkoleniowiec ekipy z Piekar Śląskich.

Podczas dzisiejszego meczu kibice będą mogli wesprzeć nie tylko swoją drużynę, ale także piekarskie placówki opiekuńczo-wychowawcze. Klub postanowił bowiem zorganizować zbiórkę słodyczy, zabawek oraz artykułów pielęgnacyjnych dla najmłodszych wychowanków.


Na zdjęciu: Trener Mariusz Kempys bardzo liczy na przełamanie swojego zespołu.

Fot. Facebook/Olimpia Medex Piekary Śląskie