Eliminacje MŚ 2022. Przez Rosję do Warszawy

Najpierw „Sborna”, a później – jeśli wygramy – Szwecja, albo Czechy. Tak wygląda barażowa ścieżka reprezentacji Polski mundial. Jeżeli przejdziemy Rosjan, drugi zagramy u siebie.


Mogło być lepiej, ale mogło być też znacznie gorzej. W zapowiedzi losowania baraży eliminacji do mistrzostw świata sześć drużyn rozstawionych podzieliliśmy, zupełnie umownie i biorąc pod uwagę potencjał zespołów, na trzy grupy. Łatwiejszą (Szkocja i Walia), trudniejszą (Szwecja i Rosja) i ekstremalną (Portugalia i Włochy).

Tak się złożyło, że podczas piątkowego losowania, które odbyło się w Zurychu, najpierw rozlosowano zespoły rozstawione, które – parami – utworzyły ścieżki awansu na mistrzostwa świata. I tak się złożyło, że właśnie powyższe duety stworzyły poszczególne ścieżki! W tej sytuacji bardzo chcieliśmy się znaleźć w pierwszej z wymienionych, by mierzyć się z Wyspiarzami. Tak się jednak nie stało.

Uczucia trochę mieszane

Lothar Matthaeus, legenda niemieckiej piłki i pięciokrotny uczestnik mistrzostw świata, miał dla reprezentacji Polski inne rozwiązanie. Spośród nierozstawionych zespołów „biało-czerwoni” zostali wylosowani jako trzeci w kolejności. Co oznacza, że w spotkaniu pierwszej fazy baraży zmierzymy się z Rosją, oczywiście na wyjeździe.

Chwilę później stało się jasne, że rozstawieni Szwedzi zagrają z Czechami i zwycięzca tego spotkania będzie ewentualnym rywalem reprezentacji Polski w walce o mundial, jeżeli – rzecz jasna – „biało-czerwoni” wygrają w Rosji. Z jednej strony żałujemy nieco, że nie znaleźliśmy się w pierwszej ścieżce, ale z drugiej cieszymy się – i to bardzo – że nie przyjdzie nam rywalizować w trzeciej.

Otóż znaleźli się w niej Włosi i Portugalczycy, czyli dwaj ostatni mistrzowie Europy. Oznacza to, że jednej z tych drużyn na pewno na mistrzostwach świata zabraknie i już – niemal cztery miesiące przed barażami – budzi to ogromne emocje. Bo albo po raz drugi z rzędu Italia, aktualny triumfator Euro, nie zagra na mundialu, albo też katarski turniej odbędzie się pod nieobecność jednego z najwybitniejszych piłkarzy naszych czasów, czyli Cristiano Ronaldo.

Finał, ewentualnie, u siebie!

Czy Paulo Sousa, selekcjoner reprezentacji Polski, po tym, jak zawalił sprawę w meczu z Węgrami odetchnął z ulgą? Na pewno zdążymy się o tym przekonać. Przypomnijmy, że Portugalczyk chciał w pierwszej rundzie zmierzyć się ze Szkocją, a w drugiej ze Szwecją.

Jego marzenie może się spełnić w połowie. Pod warunkiem, jeżeli my pokonamy Rosję, a Szwedzi uporają się z Czechami. I, co najważniejsze, jeżeli tak się stanie, to mecz decydujący o awansie na mistrzostwa świata rozegramy na Stadionie Narodowym w Warszawie! O tym, kto będzie gospodarzem finałowych meczów barażowych rozegranych również zadecydowało losowanie.

Ręce Christiana Karembeu, mistrza świata z 1998 roku, przesądziły, że to właśnie zwycięzca meczu Rosja – Polska będzie gospodarzem starcia z wygranym spotkania Szwecja – Czechy. To, z całą pewnością, duży plus, a więc reasumując to, co wydarzyło się w Zurychu, możemy być umiarkowanie zadowoleni. Najbliższe cztery miesiące sztab szkoleniowy reprezentacji Polski spędzi nad analizą rywala. A kibice. No cóż, nie powiemy nic nowego twierdząc, że starcie z Rosjanami, to sprawa szczególna. Z wiadomych względów.

Przez błoto w Zagrzebiu

Reprezentacja Rosji w eliminacjach do mistrzostw świata rywalizowała z Chorwacją, Słowacją, Słowenią, Cyprem i Maltą. I na początku kampanii mocno utrudnili sobie zadanie, przegrywając w Bratysławie. Później przyszedł słaby występ na Euro 2020. „Sborna”wygrała z Finlandią, ale wysokie porażki z Belgią i Danią spowodowały, że zajęła ostatnie miejsce w grupie. A przecież dwa z trzech meczów Rosjanie grali w Sankt Petersburgu, gdzie i zresztą my – podczas tego samego turnieju – graliśmy dwa razy.

Za niepowodzenie głową zapłacił Stanisław Czerczesow, który przestał pełnić rolę selekcjonera reprezentacji Rosji. Świetne znanego w Polsce trenera zastąpił Walerij Karpin i zespół odżył. Wygrał 4 z 5 meczów eliminacji mistrzostw świata, ale wszystko miało rozstrzygnąć się w ostatniej kolejce w Zagrzebiu. Rosjanom wystarczał remis, bo Chorwacja potraciła punkty. Do 81. minuty meczu nasz barażowy rywal był na mundialu.

Wtedy jednak niefart przytrafił się Fiodorowi Kudrjaszowowi. Obrońca Antalyasporu nie opanował piłki na grząskiej, błotnistej murawie i wpakował ją do własnej siatki. W ten sposób Rosja wylądowała w barażach, które rozpocznie od starcia z Polską 24 marca. Gdzie? Tego nie możemy być pewni, bo w grupie eliminacyjnej Rosjanie domowe mecze rozgrywali w czterech różnych miastach.


I faza eliminacji (24 marca)

  • Szkocja – Ukraina
  • Walia – Austria
  • Rosja – Polska
  • Szwecja – Czechy
  • Włochy – Macedonia Północna
  • Portugalia – Turcja

II faza eliminacji (29 marca)

  • Walia/Austria – Szkocja/Ukraina
  • Rosja/Polska – Szwecja/Czechy
  • Portugalia/Turcja – Włochy/Macedonia Północna

Na zdjęciu: To zawsze coś więcej niż mecz. W pierwszej rundzie barażowej do katarskiego mundialu „biało-czerwoni” zagrają z Rosją.

Fot. Rafał Rusek/PressFocus