Elitarne przygotowania klubów z Łodzi

Cała Łódź „płynie” do Turcji – ŁKS jest już w Side, Widzew w lutym poleci do Alanyi.


Tej zimy miejsca przygotowań drużyn I i II ligi do sezonu nie brzmią egzotycznie: Ustroń, Szamotuły, Kleszczów, Wola Chorzelowska, Rewal, Jarocin, Uniejów to dobrze znane z obozów przygotowawczych krajowe ośrodki.

Najnowszym odkryciem są Siedlce, gdzie przygotowywać się będą I-ligowcy z Jastrzębia i Olsztyna oraz na co dzień trenuje II-ligowa Pogoń, która jednak dla urozmaicenia nudnych treningów pojedzie do Janowa Podlaskiego (bieganie za końmi pomogło kiedyś Włodzimierzowi Smolarkowi w budowaniu formy). Za granicę wybrały się tylko ŁKS Łódź i Korona Kielce, zaś w lutym poleci Widzew Łódź.

ŁKS w Side, gdzie przebywać będzie do 6 lutego, ma w planie 3-4 sparingi. Zapowiadane są szkoleniowe konfrontacje z Radniczkim Nisz i FK Indjija (obie drużyny z serbskiej ekstraklasy) oraz ukraińskim FK Ołeksandrija (jeden termin zostaje pusty). Najciekawszy „sparing” czeka ŁKS 9 lutego – mecz z Legią o Puchar Polski. Trudno sobie wyobrazić surowszego egzaminatora!

Wcześniej na ten termin planowany był mecz kontrolny ze Skrą, ale w tej sytuacji częstochowianie mogą liczyć najwyżej na sparing z rezerwami ŁKS-u.

Ostrożnie z zakupami

Transferowego szału u wicelidera I ligi nie ma. Odpowiedzialni za wzmocnienia zespołu mają inny system rekrutacji, polegający na dłuższej obserwacji kandydata w jego poprzednim otoczeniu, a nie na masowym sprowadzaniu anonimowych piłkarzy do testowania w sparingach. Jedyne nazwisko, które wywołuje żywszą reakcję wśród kibiców, to 32-letni Adam Marciniak, wychowanek klubu.

W ŁKS debiutował w zamierzchłych czasach, w sierpniu 2006 roku, a jego piłkarski szlak wiódł przez Zabrze, Wrocław, Cracovię, cypryjski AEK (z epizodami w reprezentacji Polski po drodze) i Arkę, w której spędził ostatnie cztery sezony i dosłużył się stopnia kapitana. Jego dorobek w Gdyni to Puchar Polski, dwa superpuchary i… spadek z ekstraklasy, który chciałby teraz na pewno zmazać awansem ze swoim macierzystym zespołem. Niewiele wiemy o 30-letnim pomocniku Mikkelu Rygaardzie z duńskiego Nordsjaeland, poza tym, że ma spory staż w duńskiej ekstraklasie, a Piotr Janczukowicz z Olimpii Grudziądz i Maciej Radaszkiewicz z Lechii Tomaszów to raczej wzmocnienie walczących o awans do III ligi rezerw (ten ostatni nawet nie pojechał z zespołem do Turcji). Jeszcze krótsza jest lista tych, którzy zimą z klubu odeszli – wyjechał z Łodzi Tadej Vidmajer, który jesienią zresztą w pierwszej drużynie i tak nie grał.

Pojechało do Turcji aż 27 zawodników, zanosi się więc na surową selekcję jeszcze przed meczem z Legią, w którym nie będzie już przecież miejsca na próby.

Hurtowe testowanie

Widzew idzie tej zimy innym rytmem. Nie musi być w formie na początku lutego, bo swój pucharowy mecz – akurat też z Legią – rozegrał już jesienią. Zespół ma już za sobą treningowe próby z Elaną (1:2) i z liderem III ligi Pogonią Grodzisk Mazowiecki (3:1 po golach Możdżenia, Czubaka i Tomczyka). W piątek Widzew grał w Grodzisku Wielkopolskim z Wartą Poznań, przegrywając 1:3 (gol Tomczyka), w sobotę – z Polonią Warszawa w Łodzi (2:1, gole zdobyli Ameyaw i Przemysław Kita, który trenuje już normalnie po prawie rocznej przerwie).

Z rywalami z ŁKS widzewiacy miną się pewnie na lotnisku, bo treningi w Antalyi rozpoczną dopiero 6 lutego, gdy piłkarze ŁKS będą się już rozpakowywać po powrocie.

W Widzewie tradycyjnie stawiają na testowanie. Mogłem się pomylić przy liczeniu, ale wyszło mi, że trener obejrzał już na treningach i w sparingach 15 nowych zawodników! Odpadli między innymi Dawid Pakulski z Zagłębia Lubin i Konrad Handzlik z Warty (ale raczej z powodów finansowych niż sportowych), a na pierwszy plan wysuwa się Paweł Tomczyk.

22-letni wychowanek Lecha nie może jakoś przebić się w walczącym o ambitne cele macierzystym zespole i musiał walczyć o swoją pozycję w Podbeskidziu, Piaście (przyczynił się dwoma golami do zdobycia mistrzostwa Polski dwa lata temu) i Stali Mielec, a teraz w Widzewie. Pozostali to, jak mawiał Orest Lenczyk, kandydaci na piłkarzy, z wyjątkiem może 27-letniego bramkarza Michała Leszczyńskiego (niespokrewnionego z Leszczyńskimi z Bielska), zawodnika doświadczonego (w Stomilu debiutował w wieku 18 lat), ale z reguły rezerwowego.

W Widzewie ma walczyć o miejsce z Miłoszem Mleczką, a o tym, że Widzew ma wobec niego poważne zamiary, świadczy fakt, że testowany był w Łodzi i grał w sparingowym meczu już w sierpniu ubiegłego roku. Na Wojciecha Pawłowskiego trener Enkeleid Dobi już nie liczy, dając mu – tak jak Sebastianowi Rudolowi – wolną rękę w szukaniu klubu.

Bałagan w zarządzaniu

Z listy piłkarzy Widzewa ubyli Henrik Ojamaa, który zaliczył właśnie 18 (!) w swojej karierze transfer – tym razem do Flory Tallinn, Marcel Pięczek (poszedł do Puszczy) oraz Daniel Mąka, który grę z rezerwach łączył będzie z pracą trenerską w akademii. Dublerzy Widzewa walczą o awans do IV ligi, liderując zdecydowanie w lidze okręgowej.

Nie sposób nie wspomnieć przy tej okazji o tym, że prezes klubu Martyna Pajączek zakończyła 31 grudnia swoją pracę w Widzewie (pół roku przed końcem kontraktu) i wróciła do rodzinnego Wrocławia. „Widzew zasłużył na solidnego właściciela” – powiedziała na odchodnym, czyniąc aluzję do faktu, że klubem zarządza stowarzyszenie RTS Widzew, składające się z około 20 członków, z których każdy ma inne zdanie w kluczowych sprawach.


Na zdjęciu: Piłkarze ŁKS-u cieszą się, że mogą trenować na naturalnej trawie.

Fot. Rafał Rusek/PressFocus