Energa Basket Liga. Kosztowne przestoje

Przez cztery minuty czwartej kwarty gliwiczanie nie potrafili trafić do kosza, co kosztowało ich porażkę z ekipą z Bydgoszczy. Ostatnia część zdecydowała też o porażce MKS Dąbrowa Górnicza.


GTK, po ostatnim niezłym spotkaniu z mistrzem Polski, Arged BM Stalą Ostrów Wlkp. i jednopunktowej porażce, do starcia z Eneą Abramczyk Astorią przystępował ze sporymi oczekiwaniami. Ewentualne zwycięstwo pozwoliłoby mu opuścić ostatnie miejsce w tabeli i przybliżyło do utrzymania. – Musimy wygrać, nie ma innej opcji – mówił przed meczem Marosz Kovaczik, szkoleniowiec GTK.

Znów się jednak nie udało. Gospodarze długo dzielnie walczyli. Na początku czwartej kwarty, po efektownej akcji Filipa Puta, wyszli nawet na prowadzenie 60:59. I wtedy nastąpiła katastrofa. Kilka nieudanych akcji spowodowało, że stracili pewność siebie. Zaczęli grać nerwowo, co tylko powodowało kolejne błędy. Goście wykorzystali okazję. Świetny moment miał Andrzej Pluta jr. Trafił ważne „trójki” – tylko w ostatniej części rzucił 10 punktów, a w całym meczu 14 – i zaliczył kilka asyst. Ważną rolę odegrał również środkowy Klavas Cavars. Łotysz nie tylko punktował, ale przede wszystkim był bardzo skuteczny w walce o zbiórki na atakowanej tablicy. To pozwalało bydgoszczanom na powtórzenie akcji.

Astoria przez cztery minuty zdobyła 14 punktów, nie tracąc żadnego. Szansy na zwycięstwo nie wypuściła już z rąk, choć gliwiczanie walczyli do końca. Dwa celne rzuty zza linii 6,75 m Kacpra Radwańskiego wlały jeszcze nadzieję w serca miejscowych kibiców, bo GTK przegrywało zaledwie 77:82. Na odmianę losów rywalizacji zabrakło jednak czasu.

Z walki o play off nie rezygnuje King Szczecin, który wywiózł cenną wygraną z Dąbrowy Górniczej. Gospodarze łatwo się nie poddali. Kilka razy potrafili zniwelować dwucyfrową przewagę szczecinian. W 32 minucie przegrywali jedynie 71:74. W kolejnych minutach zagrali jednak słabo. Rywale znów „odskoczyli” (82:71), a po akcji Malachiego Richardsona mieli nawet 15 punktów przewagi. Już do końca kontrolowali wydarzenia na parkiecie.

Wśród zwycięzców wyróżnił się Richardson (30 pkt, 4 zbiórki i tyle samo asyst). Wśród gospodarzy brylował z kolei D.J. Fenner, który do 28 „oczek” dołożył 8 zbiórek. Problemy ze skutecznością mieli natomiast Mike Lewis oraz Adam Brenk.


GTK Gliwice – Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz 77:82 (16:18, 21:23, 20:18, 20:23)

GLIWICE: Krajina 12, Radwański 10 (2×3), Put 16 (1×3), Stumbris 20 (4×3), Hinds 8 – Dodd 2, Williams 2, Gołębiowski 4, Wiśniewski 3 (1×3). Trener Marosz KOVACZIK.

BYDGOSZCZ: Camphor 11 (2×3), Zębski, Chyliński 8, Washpun 12 (1×3), Cavars 14 – Nizioł 12 (2×3), Herndon 11 (1×3), Krasuski, Aleksandrowicz, A. Pluta 14 (2×3). Trener Artur GRONEK.


MKS Dąbrowa Górnicza – King Szczecin 77:90 (24:20, 18:30, 23:22, 12:18)

DĄBROWA GÓRNICZA: Lewis 12 (2×3), Piechowicz, Pacheco 11 (2×3), Sobin 14, Fenner 29 (4×3) – Brenk 2, Czujkowski 7 (1×3), Motylewski, Małgorzaciak, Sitnik 2, Rajewicz. Trener Jacek WINNICKI.

SZCZECIN: Threat 5 (1×3), Dorsey-Walker, Matczak 10 (2×3), Langevine 15, Borowski 14 (1×3) – Davis 4 (1×3), Kikowski 12 (4×3), Kroczak, Bartosz, Richardson 30 (5×3). Trener Arkadiusz MIŁOSZEWSKI.

Następne mecze 19.03.: Włocławek – Warszawa, Toruń – Wrocław; 20.03.: Sopot – Słupsk, Stargard – Ostrów Wlkp.;] 23.03.: Szczecin – Ostrów Wlkp., Toruń – Lublin, Stargard – Warszawa.


Fot. Łukasz Sobala/PressFocus