Euro 2020 – Grupa E. Hamszik zmienił klub

Przed meczem z Polakami kapitan słowackiej reprezentacji Marek Hamszik miał głowę zaprzątniętą sprawami transferowymi.


Piłkarz, który 27 lipca kończy 34-lata, to legenda słowackiej piłki i Napoli, w którym z powodzeniem występował przecież w latach 2007-2019, strzelając w tym czasie 100 goli i dwukrotnie triumfując w Coppa Italia. Za sobą ma wiele wspaniałych meczów.

Wybrał Trabzonspor

To też oczywiście podpora słowackiej reprezentacji, w której zadebiutował 7 kutego 2007 roku w meczu przeciwko… biało-czerwonym. Rozegrano go wtedy w hiszpańskiej miejscowości Jerez de la Frontera, w obecności… 100 kibiców. Szansę 19-latkowi dał wtedy świetnie znany w Polsce Jan Kocian, były trener Ruchu, Pogoni i Podbeskidzia, który wpuścił go na boisko w końcówce za Igora Żofczaka. Tamto towarzyskie spotkanie zakończyło się remisem 2:2. Od tego czasu Hamszik w narodowych barwach rozegrał aż 126 meczów i strzelił 20 bramek. Grał na MŚ w 2010 roku, kiedy Słowacy „wysadzili z siodła” ówczesnych mistrzów świata Włochów, wygrywając z nimi i eliminując ich w grupie, a także na Euro 2016. W oby przypadkach nasi południowi sąsiedzi awansowali do fazy pucharowej.

Po odejściu z Napoli 2 lata temu wydawało się, że jego kariera powoli zmierza do końca. Grał w chińskim Dalian Professionals, a w tym roku wystąpił w 6 meczach w szwedzkim IFK Goeteborg. Tam rozczarowywał, również dlatego, że z powodu urazu nie grał. Dalej jednak, jak się okazuje jest w cenie. Jego menedżer Juraj Venglosz mówił w słowackich mediach o zainteresowaniu klubami z Premier League, Bundesligi, a także spoza Europy. Ostatecznie piłkarz zdecydował się wybrać ofertę 4 zespołu tureckiej Super Ligi z ostatniego sezonu czyli Trabzonsporu.

1,5 euro za sezon

– Negocjacje trwały już od dłuższego czasu, byliśmy w kontakcie z tureckim klubem od trzech tygodni. Rozmowy trwały, a Marek wszystko analizował. W ostatnim czasie wszystko się zintensyfikowało także dlatego, że Marek chciał, żeby cała sprawa była sfinalizowana przed turniejem Euro, tak żeby miał spokojna głowę i mógł się skoncentrować na występach w reprezentacji. Przekonały go do wszystkiego posunięcia Trabzonsporu i pozyskanie takich graczy, jak Gervinho z Parmy czy Bruno Peresa z Romy. Marek obu tych zawodników zna z Serie A. To solidne wzmocnienia pokazujące, o co Trabzonspor zamierza walczyć w przyszłym sezonie, gdzie Marek ma pełnić rolę jednego z liderów kierującego młodszymi kolegami – cytuje Juraja Venglosza słowacki „Sport”. 33-letni zawodnik podpisuje 2-letnią umowę. Jak informują media nad Bosforem za samo podpisanie kontraktu skasuje 700 tys. euro, a za sezon zarobi 1,5 mln euro.

Walka z czasem

Teraz doświadczony pomocnik musi na bok odłożyć wszystkie sprawy klubowe i skupić się tylko na kadrze, w której ze względu na kontuzje – jak u nas – brakuje kilku graczy. W ostatnich remisowych grach z Bułgarią (1:1) i z Austrią (0:0) nie zagrał ani minuty. Wszystko z powodu urazu łydki. Teraz wrócił do treningów i trwa wyścig z czasem, żeby był w pełni sił na poniedziałkowy wieczór, kiedy Słowacy w Petersburgu zmierza się z biało-czerwonymi.

Sztab szkoleniowy słowackiej kadry wierzy, że Hamszik będzie gotowy do gry i pomoże zespołowi.

– Z niecierpliwością czekamy na to co wydarzy się w naszym pierwszym meczu. Mistrzostwa Europy to wyjątkowy turniej i wszyscy się cieszymy, że tutaj jesteśmy – podkreśla Marek Mintal, asystent selekcjonera Stefana Tarkovicia.



Dodajmy, że Słowacy od środku są już w Petersburgu. Mieszkają tam w luksusowym hotelu „Belmond”, a trenują na obiektach Zenita. Trwa wyścig z czasem, jak postawić na nogi Hamszika i… powstrzymać w poniedziałek Lewandowskiego.

– Trzeba go podziwiać za niesamowite liczby, za gole które z taką łatwością zdobywa, ale jak prawdziwi sportowcy mamy go nadzieję powstrzymać – mówi drugi trener słowackiej kadry.


Na zdjęciu: Marek Hamszik szykuje się do Euro i do gry w Trabzonsporze.
Fot. Łukasz Laskowski/Pressfocus.pl