Faworyt kontra sensacja

Niemcy doskonale wiedzą, że pokonanie Węgrów to nie jest łatwa sprawa.


Nikt nie przypuszczał, że w grupie śmierci Ligi Narodów katem okaże się ten, który sam miał być ścięty. Tymczasem w stawce z Anglią, Włochami i właśnie Niemcami liderem po 4 kolejkach są Węgrzy! Madziarzy w ostatnim meczu w imponującym stylu rozbili na Wembley Wyspiarzy aż 4:0 i teraz mają ochotę na sprawienie niespodzianki w Niemczech.

Stabilizacja formy

Za Odrą nikt jednak Węgrów lekceważyć nie będzie. W pierwszym meczu tych zespołów padł remis 1:1, a ciśnienie naszych zachodnich sąsiadów kilka razy wyraźnie podskoczyło. „Die Mannschaft” – choć jako jedyny w grupie pozostaje niepokonany – w czerwcu nie prezentował się przesadnie dobrze, mając wyraźnie kłopoty z ustabilizowaniem formy na wysokim poziomie. Dobrze zagrał tylko w meczu z Włochami, gromiąc mistrzów Europy 5:2 – choć należy pamiętać, że Italia wystawiła wtedy rezerwowy skład – oraz z Anglikami, remisując 1:1.

Dlatego choć Hansi Flick pełni funkcję selekcjonera już jakiś czas i po rozegraniu 13 spotkań wciąż pozostaje niepokonany, nie może powiedzieć, że proces budowy jego zespołu dobiegł końca. Niemcy nadal szukają najlepszej wersji siebie i choć nie testują już na potęgę, bo dokonali zmiany pokoleniowej, jeszcze nie są tą drużyną, która ponownie będzie straszyć całą Europę. Także z tego powodu Flick w trakcie mundialu w Katarze dołączy do swojego sztabu niezwykle cenionego 68-letniego Hermanna Gerlanda, z którym współpracował także w Bayernie Monachium.

– Nie potrzebuję trenerów, którzy będą mówić tylko: „świetnie, fantastyczna robota, jesteś najlepszy”. Potrzebuję trenerów, którzy powiedzą również: „Hansi, myślę, że to nie jest okej”. Wszyscy nasi szkoleniowcy działają rzecz jasna w ten sposób, ale Hermann jest w tym szczególnie dobry ze względu na swoje doświadczenie – podkreślił istotną zmianę w sztabie Hansi Flick. A że ludzie dookoła selekcjonera są szalenie istotni, to 57-latek wie doskonale. On sam przecież latami był asystentem Joachima Loewa i miał ogromny wkład w to, że Niemcy w 2014 roku sięgnęli po mistrzostwo świata.

Pytania o obronę

Gerland na razie pozostanie w kadrze U-21 w roli asystenta, choć zapewne niejedną dyskusję z Flickiem o seniorskiej reprezentacji już odbył. Niemcy przed piątkowym spotkaniem z Węgrami muszą poprawić to, co zawsze: koncentrację w obronie oraz skuteczność w ataku.

Gdy w czerwcu w Budapeszcie padł remis 1:1, „Die Mannschaft” stracił gola już w 6 minucie, a później Madziarzy mogli dołożyć jeszcze kolejne. Brak kontroli był martwiący, bo większość bloku defensywnego stanowili ci, którzy zapewne rozpoczną pierwszy mecz na mistrzostwach w Katarze od pierwszego gwizdka. W bramce stał oczywiście Manuel Neuer, na lewej obronie biegał David Raum, środek stanowili (obecnie grający razem w Dortmundzie) Niklas Suele i Nico Schlotterbeck, a z prawej wystąpił Thilo Kehrer. Wątpliwości co do gry w podstawie zostawiają przede wszystkim „Schlotti” i Kehrer, ale mimo tego i tak można było wymagać od tej obrony dużo lepszej postawy. Tymczasem Niemcy nadal mają z tym powtarzające się kłopoty.


Fot. PressFocus