FC Barcelona. Krajobraz po klęsce

Barcelona zwolniła trenera Quique Setiena, jego następcę czeka mocne wietrzenie szatni. Tego zadania ma podjąć się selekcjoner Holandii, Ronald Koeman.


Zapowiadano gorący poniedziałek w Barcelonie, gdy o godzinie 11.00 zaczęło się posiedzenie zarządu. A właściwie sztabu kryzysowego, mając na względzie to, co dzieje się teraz w klubie. Część działaczy uczestniczyła w rozmowach osobiście, inni drogą elektroniczną. Obradowano kilka godzin, jednak nie stało się nic, czego by nie przewidywano i co potwierdzono w opublikowanym potem komunikacie klubu.

Trzech kandydatów

Punkt pierwszy był formalnością. Trener Quique Setien wyleciał z roboty już w niedzielę, gdy w mediach zapowiedział to prezes Josep Maria Bartomeu. Jego dymisja była właściwie przesądzona po przegranej rywalizacji o mistrzostwo z Realem Madryt, a 2:8 z Bayernem było aneksem do wyroku, jaki wcześniej zapadł. Trzech kandydatów na nowego trenera nie stanowiło od dawna niespodzianki: Ronald Koeman, Xavi Hernandez i Mauricio Pochettino. Xavi wydawał się początkowo najlepszym kandydatem. Przy okazji rozgrywanego w styczniu Superpucharu Hiszpanii w Arabii Saudyjskiej nawiązano z nim kontakt, ale nie kwapił się do powrotu. Miał umowę z katarskim Al Sadd, w lipcu ją przedłużył, a skazana na cięcie kosztów Barcelona takich warunków nie mogła mu zapewnić. Argentyńczyk Pochettino za bardzo kojarzy się z lokalnym rywalem Espanyolem. Poza tym nie jest to człowiek twardej ręki, o odpowiednim autorytecie, a tylko taki może zrobić porządek w szatni.

Swoje dla „Oranje” zrobił

Kandydat pozostał tylko jeden. Ronald Koeman był już w Barcelonie zawodnikiem, asystentem trenera, teraz ma być pierwszym szkoleniowcem. To jego bramka w finale Pucharu Mistrzów w 1992 roku zapewniła Barcelonie sukces, a jemu tytuł „bohatera z Wembley”. Od 2018 roku jest selekcjonerem Holandii i swoje już dla niej zrobił. Podniósł ją z kolan, bo tak podupadła, że nie potrafiła zakwalifikować się do finałów mundialu i mistrzostw Europy. Mówiono na początku roku, że jak skończy się Euro 2020 Koeman odejdzie z reprezentacji i zawita do Barcelony. Pandemia inaczej ustawiła sytuację, mistrzostwa Europy przesunięto o rok i to także przesunęło czas pracy Koemana z „Oranje”. Bartomeu osobiście skontaktował się z Koemanem pytając go, czy byłby skłonny przejąć drużynę mając na względzie aktualne okoliczności. Koeman ma umowę z KNVB do 2022 roku, ale jest w niej klauzula, że może odejść po finałach mistrzostw Europy. Holenderski „Voetbal International” uważa, że może odejść już teraz, bo nie jest pewne, czy finały Euro także w przyszłym roku się odbędą. W poniedziałek delegacja Barcelony udała się do Holandii, żeby sfinalizować umowę z Koemanem. Jego asystentem będzie Alfred Schreuder.

Tylko dłuższy kontrakt

Kilka miesięcy temu, gdy sytuacja nie była jeszcze tak zła, Koeman stwierdził, że teraz nie czas myśleć o Barcelonie. Miejsce zwolnionego Ernesto Valverde zajął więc Quique Setien, którego w styczniu „wzięto z wiejskiej łapanki”. Holender nie jest zainteresowany kontraktem na 10 miesięcy, do finałów Euro. Interesuje go dłuższy projekt, na trzy lata, a za rok wybory w Barcelonie i kolejny prezydent klubu może go nie zaakceptować. Dlatego ma być kompromis i kontrakt 1+1. Umowa na dwa lata, ale drugi rok uwarunkowany tym, kto będzie rządził w klubie. To był drugi punkt poniedziałkowej narady – możliwość rozpisania przedterminowych wyborów. Rada Dyrektorów debatowała nad datą, w której powinny się odbyć, trudną kwestią uwarunkowaną również specyfiką statutu i mocną presją środowiska, aby odbyły się one jak najszybciej.


Przeczyta jeszcze: Niemcy zawładnęli Ligą Mistrzów


Messi stawia warunki

Jednak Bartomeu nie zamierza już teraz oddawać władzy, a to oznacza ciąg dalszy konfliktu z Lionelem Messim. Kapitan oświadczył, że nie wyobraża sobie kolejnego roku z Bartomeu w jednym klubie. Stąd wykalkulowano, że Messi może odejść, bo ciągle jest niezadowolony i za dużo stawia warunków. Na razie spełniono jeden – zwolniono Quique Setiena. Chce też zmian w kadrze, w której za dużo jest „nietykalnych”. Ten status ma zachować tylko czterech piłkarzy: ter Stegen, Lenglet, de Jong i Messi. Do Juventusu odszedł już Artur, który na razie przebywa w Hiszpanii i właśnie policja zapała go prowadzącego Ferrari na „podwójnym gazie”. Bez przyszłości w klubie są: Neto, Umtiti, Junior, Rafinha, Vidal, Luis Suarez, Braithwaite i powracający z Bayernu Coutinho. Zielone światło na transfer mają: Semedo, Griezmann i Dembele. Barcelona potrzebuje 200 mln euro na nowe transfery. Cel numer jeden to odzyskanie z Paris SG Neymara. Kolejny fałszywy krok?


Na zdjęciu: Ronald Koeman reprezentację Holandii postawił na nogi, z Barceloną czeka go podobne zadanie.

Fot. PAP/EPA