Z polskimi akcentami

W cieniu meczu w Stambule rozgrywane są inne kontynentalne finały pucharowych rozgrywek.


Tegoroczne toczą się z polskimi akcentami. W azjatyckiej Lidze Mistrzów edycji 2022 japońską Urawę Red Diamonds do trzeciego triumfu w historii poprowadził Maciej Skorża. W decydującej rozgrywce w dwumeczu jego zespół mierzył się z klubowym wicemistrzem świata,s Al-Hilal z Arabii Saudyjskiej.

Skorża z pucharem

Pierwszy mecz zakończył się remisem 1:1, w rewanżu Japończycy na Saitama Stadium wygrali 1:0. Urawa Reds triumfowała po raz trzeci, bo wcześniej wygrywała w latach 2007 i 2017, a polski szkoleniowiec zanotował jeden ze swoich największych sukcesów w historii.

Przed nim z polskich trenerów w kontynentalnej rywalizacji triumfował tylko Stefan Żywotko. Z algierskim JS Kabylie klubowy Puchar Afryki zdobywał w 1981 i 1990 roku. Trener Skorża teraz musi skupić się na lidze, bo jego drużyna jest na 5. miejscu w tabeli J1 League.

Bogusz w strefie CONCACAF

Swój finał Ligi Mistrzów ma za sobą były gracz Grunwaldu Ruda Śląska i Ruchu Chorzów, Mateusz Bogusz. 21-letni pomocnik ma za sobą grę w decydującej rozgrywce w strefie CONCACAF, a więc w Ameryce Północnej. Jego Los Angeles FC w decydującej rozgrywce nie dało jednak rady Club Leon. W pierwszym meczu Meksykanie wygrali 2:1.

W rewanżowym meczu rozegranym w niedzielę, Bogusz wybiegł na boisko w wyjściowym składzie. Klub z Leon ponownie wygrał, tym razem 1:0. Polak na murawie przebywał 45 minut. Potem zmienił go Kwadwo Opoku z Ghany. Teraz Los Angeles FC pozostaje walka o obronę tytułu mistrza MLS.

Czas na Afrykę

W sobotę dowiemy się, kto będzie klubowym mistrzem Afryki. Tego dnia zostanie rozegrany rewanż w African Champions League. W pierwszym spotkaniu najbardziej utytułowany klub na Czarnym Lądzie, czyli Al-Ahly ograł u siebie 2:1 obrońcę trofeum Wydad Casablanca. Mecz rozegrany na Cairo International Stadium obejrzało 50 tys. widzów. Kairczycy objęli prowadzenie w doliczonym czasie I połowy, kiedy do siatki trafił reprezentant RPA Percy Tau. Na 2:0 podwyższył Kahraba. To jego 6. trafienie w tym sezonie w LM. Razem z Peterem Shalulile z Mameodi Sundowns jest najskuteczniejszy w rozgrywkach.

Radość „Czerwonych Diabłów” nie mogła być pełna, bo w końcówce spotkana kontaktowego gola strzelił rezerwowy gracz Wydad – Saifeddine Bouhra. Dzięki temu trafieniu drużynie prowadzonej przez belgijskiego szkoleniowca Svena Vandenbroecka (były selekcjoner Kamerunu i Zambii) potrzeba wygranej 1:0 w rewanżu u siebie, który zaplanowany jest w Casablance 11 czerwca. Dodajmy, że Vandenbroeck – od czasu odejścia do reprezentacji Maroka trenera Walida Regragui’ego, który odszedł w lipcu zeszłego roku – jest już… czwartym szkoleniowcem od tego momentu.

Północ górą

Czy Al-Ahly wygra rozgrywki o klubowe mistrzostwo Czarnego Lądu po raz 11, czy też po raz czwarty najlepszy będzie klub z Maroka? Jedno jest pewne, już po raz siódmy z rzędu trofeum zdobędzie jedenastka z Afryki Północnej. Od czasu istnienia afrykańskiej LM, tj. od 1997 roku, taka sytuacja nie miała miejsca. Do półfinałów dotarło południowoafrykańskie Mamelodi Sundowns, ale odpadło po walce z Wydad (0:0 i 2:2). Za wygraną w afrykańskiej Lidze Mistrzów triumfator zgarnia 4 mln dolarów, przegrany o połowę mniej.


Na zdjęciu: Finały z polskimi akcentami: Mateusz Bogusz ma za sobą grę w decydującej rozgrywce w strefie CONCACAF.

Fot. Kiyoshi Mio-USA TODAY Sports/SIPA USA/PressFocus


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.