„Fuszerka” Browna Forbesa kosztowała Wisłę 2 punkty

Biała gwiazda” w II połowie nie potrafiła zdyskontować liczebnej przewagi, którą miała przez prawie pół godziny.


Przed piątkową potyczką z „Białą gwiazdą” trener Śląska Vitezslav Laviczka zapowiedział zmiany w wyjściowej jedenastce w porównaniu do poprzedniego meczu z Piastem. I dokonał aż czterech roszad, licząc, że pomogą one jego drużynie w odniesieniu pierwszego zwycięstwa w tym roku.

W zespole gości przed meczem najgłośniej było o… Aleksandrze Buksie, młodszym bracie Adama, który teraz gra w USA w zespole New England Revolution. W środę w centrum treningowym krakowskiej Wisły w Myślenicach kibice tej drużyny wywiesili obraźliwe transparenty, których adresatem był osiemnastolatek.

Trener drużyny spod Wawelu, Peter Hyballa, nie zajął stanowiska w tej przykrej sprawie, ale zabrał utalentowanego piłkarza do Wrocławia na mecz ze Śląskiem. Buksa przesiedział jednak cały mecz na ławce rezerwowych.

Już w 3 minucie goście mogli objąć prowadzenie, ale po świetnym uderzeniu Felicio Browna Forbesa zza pola karnego futbolówkę zmierzającą pod poprzeczkę na korner sparował Matusz Putnocky. Więcej szczęścia miał w 23 minucie pomocnik wrocławian, Mathieu Scalet. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłkę wybił jeden z obrońców Wisły, potem wślizgiem zagrał Yaw Yeboah i wyłożył ją… Scaletowi, któremu nie pozostało nic innego, jak umieścić ją w bramce rywali.

To był drugi gol 24-letniego pomocnika w tym sezonie, a pierwszy Śląska w tej rundzie. Gospodarze długo nie nacieszyli się prowadzeniem, po kornerze dla Wisły obrońcy Śląska wybili piłkę przed pole karne, Yeboah uderzył lewą nogą z półwoleja i piłka po rykoszecie wylądowała w bramce zaskoczonego Putnockiego.

Ten gol należał się gościom, bo w I połowie byli oni stroną aktywniejszą od rywali. Wiślacy oddali 9 strzałów na bramkę gospodarzy, piłkarze Śląska odpowiedzieli czterema uderzeniami, chociaż w strzałach celnych był remis (2:2).

W 55 minucie Wisła miała niepowtarzalną szansę na objęcie prowadzenia. Yeboah wywalczył rzut karny, bo piła po jego strzale trafiła w rękę Marcela Zylli. Brown Forbes nie zamienił jednak „wapna” na drugiego gola, bo Putnocky wyczuł jego intencje i sparował piłkę.

Szanse na zdobycie przez podopiecznych Petera Hyballi kompletu punktów wzrosły w 64 minucie, gdy z powodu drugiej żółtej kartki musiał opuścić boisko Zylla. Goście nie potrafili jednak sforsować zasieków obronnych wrocławian, bo powiedzmy sobie szczerze, że grali zbyt schematycznie i niedokładnie, by zaskoczyć przeciwnika.


Śląsk Wrocław – Wisła Kraków 1:1 (1:1)

1:0 – Scalet, 23 min (bez asysty), 1:1 – Yeboah, 30 min (bez asysty),

ŚLĄSK: Putnocky – Cotugno, Puerto, Pawelec, Sztiglec – Praszelik, Scalet – B. Pawłowski (67. Musonda), Pich (87. Janasik), Zylla – Exposito (73. Piasecki niesklas.). Trener Vitezslav LAVICZKA. Rezerwowi: Szromnik, Bejger, Celeban, Wilusz, Lewkot, Pałaszewski.

WISŁA: M. Lis – Burliga, Frydrych, Mehremić, Sadlok – Plewka, Savić (86. Starzyński), Żukow – Silva Rocha (73. Medved), Brown Forbes, Yeboah. Trener Peter HYBALLA. Rezerwowi: Broda, Wachowiak, Boguski, Szota, Chuca, Duda, Buksa.

Sędziował Bartosz Frankowski (Toruń) . Żółte kartki: Zylla (55. zagranie ręką), Sztiglec (76. próba wymuszenia karnego) – Frydrych (60. faul), Żukow (75. faul); czerwona kartka: Zylla (64. druga żółta).

Piłkarz meczu Matusz PUTNOCKY.


Fot. Paweł Andrachiewicz/PressFocus