Gerard Badia: Walczę o miejsce w zespole

Krzysztof BROMMER, Michał ZICHLARZ: Wszedł pan na boisko w drugiej połowie i mocno pomógł drużynie w odniesieniu ważnego zwycięstwa. Jakie były założenia, kiedy wbiegał pan na murawę?

Gerard BADIA: – Trzeba było wejść, popracować dla dobra drużyny i pomóc. Jasne, chciałbym grać od pierwszej minuty, ale wiadomo, że decyduje trener. Walczę jednak o miejsce w zespole. Kiedy wybiegam na boisko, to pokazuję charakter i to co potrafię. Tak musi być.

Mimo gry w przewadze jednego zawodnika nie było wam łatwo. Dlaczego?

Gerard BADIA: – Graliśmy w przewadze i trzeba było to wykorzystać. Dla kibiców wyglądało to może z boku tak, że graliśmy pasywnie. Ale tak to powinno wyglądać, kiedy na boisku masz przewagę jednego gracza. Musi być wiele podań, piłka ma chodzić od nogi do nogi. Dzięki temu otwierają się możliwości. Może fani chcieli, żeby na boisku coś więcej się działo, było więcej emocji, ale trzeba grać zarówno z sercem, jak i z rozumem.

Macie już 16 punktów i jesteście w czołówce tabeli. O co Piast w tym sezonie będzie walczył?

Gerard BADIA: – Zawsze powtarzam to samo, musi być pierwsza ósemka. Dobrze weszliśmy w sezon, mamy sporo punktów. Wygląda to dużo lepiej niż było w poprzednich rozgrywkach, no i nic, dalej trzeba podtrzymywać to co jest teraz. Grać dobrze i gromadzić kolejne punkty.

Widać, że w drużynie jest też dobra atmosfera. Było to widać, kiedy wchodził pan na murawę. Po tym jak pan wszedł, to Jakub Czerwiński od razu przekazał panu opaskę kapitana.

Gerard BADIA: – Jeszcze przed meczem mówił mi, że jak wejdę na boisko, to od razu przekaże mi opaskę. Może jestem pierwszym kapitanem, ale chciałem podkreślić, że tam u nas w środku w szatni jest bardzo dobra atmosfera. Każdy zawodnik czuje się ważny. Potem widać to też na boisku, bo wszyscy jesteśmy razem. Było to też widać w tym geście Kuby.