GieKSa pisze do Bońka

Wczoraj krótko przed 16.00 katowicki klub opublikował pismo, podpisane przez prezesa Marka Szczerbowskiego, a zaadresowane do szefa PZPN Zbigniewa Bońka. „(…) W trosce o bezpieczeństwo i zdrowie uczestników imprez wnosimy o natychmiastowe zawieszenie rozgrywek II ligi piłkarskiej do odwołania. Uzasadnienie: Nadrzędną wartością ponad wszelkie inne, z naszego punktu widzenia jest bezpieczeństwo i zdrowie uczestników imprez w tej szczególnej sytuacji” – głosiła treść pisma, za które GieKSa zebrała pochwały od kibiców. Nie tylko swoich.

Przybieramy maski

– Nasze stanowisko jest jasne i czytelne, nie dyskutowaliśmy o nim w klubie ani chwili. Nie liczę na żadną solidarność, bo po prostu uważam, że nie ma tu żadnej kwestii spornej. Najważniejsze jest bezpieczeństwo wszystkich, którzy mają w jakiś sposób brać udział w meczach – mówi Rafał Górak, trener GieKSy. Jej kibice zwracają oczywiście uwagę na skutki, jakie dla klubu może mieć komunikat PZPN o sposobie zakończenia tego sezonu, rozstrzygnięcia kwestii spadków i awansów. Gdyby kurtyna opadła dziś, katowiczanie nie awansowaliby do I ligi. Mają na koncie tyle samo punktów co Resovia, ale gorszy bilans bramkowy. Do Górnika Łęczna tracą tylko „oczko”, a to właśnie z nim mają zmierzyć się w niedzielę przy Bukowej.

– Przygotowujemy się do tego meczu, ale wszyscy jesteśmy zdenerwowani. Możemy przybierać różne maski, stwarzać pozory chłodnej głowy i zimnej krwi, lecz trudno nie mówić o niepokoju. Przed nami spotkanie o całkowicie innych uwarunkowaniach niż zwykle. To nie jest proste. Dlatego nie dyskutujmy o Górniku. Zastanówmy się nad zadbaniem o bezpieczeństwo, by było OK – zaznacza Rafał Górak.

Konfrontacja z Łęczną ma odbyć się rzecz jasna bez kibiców. Choć odgórna dyrektywa o niewpuszczaniu także przedstawicieli mediów obowiązuje tylko w dwóch najwyższych klasach rozgrywkowych, to podobnie będzie również przy Bukowej.

– W tej sytuacji zamierzamy kierować się wytycznymi z ekstraklasy – informuje Maciej Blaut, menedżer ds. komunikacji katowickiego klubu. Zawieszone zostały też treningi Akademii Młoda GieKSa.

Wczoraj po południu MOSiR Katowice ogłosił, że od piątku aż do odwołania nieczynne będą zarządzane przezeń obiekty. Dla wielosekcyjnej GieKSy zrobiono oczywiście wyjątek.

– Siatkarze i piłkarze mają dostęp – dodaje Blaut.

W drużynie piłkarzy specjalnych obostrzeń nie wprowadzono.

– Bez przesady, ale wiadomo, że wszyscy pilnują się teraz trochę inaczej niż pilnowali. Chyba każdy z nas narzucił sobie jakieś wewnętrzne środki bezpieczeństwa, by uważać. Tyle możemy zrobić. Nie powinniśmy się narażać na niebezpieczeństwo. To podstawa. I nikt nikogo nie może narażać na niebezpieczeństwo. Do diabła! – trener Górak podnosi głos.

Sprzeciw Legionovii

To mało weryfikowalne, ale GKS i jego odezwa do Bońka ma na pewno więcej zwolenników niż przeciwników. Ostro zareagowali piłkarze Legionovii, zapowiadając, że nie ruszą w podróż na konfrontację z Górnikiem Polkowice.

– Dlaczego my mamy jeździć jak bydło po całej Polsce, a zawodnicy trzecioligowi nie? Myślę, że wielu zawodników w Polsce podziela nasze podejście i można spodziewać się po nich podobnej decyzji – stwierdził na antenie Weszło FM Rafał Zembrowski, obrońca zespołu z Legionowa. Prezes klubu i rada drużyny, w piśmie do Departamentu Rozgrywek Krajowych PZPN, zwrócili się z prośbą o wyznaczenie nowego terminu meczu, gdy minie zagrożenie epidemiologiczne.

– U nas żadnego „buntu” nie ma, trzeba się podporządkować. Czekamy na ewentualne dalsze decyzje, pamiętając, że zdrowie jest najważniejsze – mówi Mariusz Rajek, rzecznik Skry Częstochowa, którą – w pewnym sensie – ominął hitowy dla każdego II-ligowca wyjazd na Widzew. Oczywiście, jeśli wszystko pójdzie z planem, to ekipa spod Jasnej Góry zagra w „Sercu Łodzi”, tyle że nie przed 17-tysięczną publiką, a przy pustych trybunach. Widzew również nie wpuści dziennikarzy. Przeprowadzi za to otwartą, darmową transmisję za pośrednictwem swojej internetowej telewizji na portalu YouTube. Mecz GieKSy z Łęczną pokaże z kolei TVP3.

Na zdjęciu: Mecz GieKSy z Górnikiem Łęczna miał być hitem, i choć może nawet zadecydować o tym, kto awansuje do I ligi, to chyba wszyscy woleliby, by nie musiał się odbyć w najbliższą niedzielę …