GieKSa w sprawie Mandrysza-juniora: „Nie uchybiliśmy przepisom”

Klub – a raczej personalnie: dyrektor sportowy – zapowiada oświadczenie z zawartą oceną zarówno tych słów, jak i postępowania drugiej strony w trakcie minionych kilku tygodni. Na razie natomiast w paru zdaniach przedstawił fakty związane z tą sprawą – tak, jak postrzegają je przy Bukowej.

– Działając w interesie klubu – czyli zabezpieczając należny mu ewentualny ekwiwalent po odejściu Pawła Mandrysza z GKS-u – przedstawiliśmy zawodnikowi propozycję nowego kontraktu. Poinformowaliśmy zarazem, że może w trakcie okienka transferowego poszukiwać nowego klubu. Ponieważ skończył wiek młodzieżowca, miał zupełnie inną wartość dla drużyny; bez gwarancji regularnych w niej występów. Kiedy piłkarz – wobec braku zainteresowania z klubów ekstraklasy i I ligi, a taką informację przekazał nam jego menedżer – zdecydował się podpisać z nami nową umowę, zgodną z naszą propozycją, otrzymał od nas kolejną informację: że dla jego sportowego rozwoju i możliwości regularnej gry, gotowi jesteśmy na jego bezgotówkowe wypożyczenie do innego klubu. Sam osobiście zaangażowałem się w jego znalezienie (wg nieoficjalnych informacji chodziło o Ruch – dop. red.), a Paweł Mandrysz – według jego słów w rozmowie ze mną – był zainteresowany takim scenariuszem. Sprawa jednak nie została sfinalizowana, a z naszej strony pojawiła się kolejna oferta: rozwiązanie kontraktu za porozumieniem stron wraz z rezygnacją przez nas z kwoty ekwiwalentu; jedynie z zagwarantowaniem GKS-owi „procentów” od ewentualnego dalszego transferu zawodnika. Tenże i na to przystał, przy czym zasugerował datę 3 września jako termin podpisania stosownych dokumentów, warunkując to obecnością ojca, Piotra Mandrysza. Załatwienie formalności tego dnia uniemożliwiłoby jednak zatwierdzenie zawodnika do jakiejkolwiek drużyny na rundę jesienną. Nie uchybiliśmy przepisom: kiedy 31 sierpnia nie doszło do proponowanego rozwiązania, następnego dnia zawodnik zgłoszony został przez klub do rozgrywek. Dzień później zaś wystąpił w meczu A-klasowych rezerw GieKSy – oto fakty przytoczone przez Tadeusza Bartnika.

Niezależnie od zapowiadanego na wstępie oświadczenia, sprawa z pewnością nie zakończy się wyłącznie na sporze medialnym. Prawdziwość wersji wydarzeń prezentowanych przez obie strony najpewniej oceniona zostanie przez stosowne organa PZPN-u.