GKS Jastrzębie. Dwucyfrówka na zachętę

Wynik sparingu GKS-u Jastrzębie z Unią Racibórz był imponujący, ale korzyści szkoleniowe z tego – niewielkie.


Kiedy w środę późnym wieczorem zadzwonił do mnie kolega z innego miasta i w trakcie rozmowy niechcący „chlapnąłem”, że GKS Jastrzębie w sparingu rozgromił 12:0 Unię Racibórz, ten bez namysłu wypalił: – Nie wiedziałem, że w Raciborzu mają drużynę hokejową!

Fakt, taki wynik bardziej pasuje do meczu hokeja na lodzie niż piłki nożnej. Kiedy zakończyliśmy ten wątek, odetchnąłem z ulgą, bo kumpel mógł zadać niezręczne pytanie, czy przeciwnik jastrzębian grał w tym spotkaniu bez bramkarza? Wynik rzeczywiście był imponujący, ale śmiem twierdzić, że jego wartość szkoleniowa jest niewielka.

Rywale w wielu sytuacjach przyjęli postawę biernych obserwatorów, na co w meczach ligowych jastrzębianie absolutnie liczyć nie mogą. Trener GKS-u Grzegorz Kurdziel miałby zapewne więcej pożytku i ciekawego materiału do analizy, gdyby zarządził grę wewnętrzną. No, ale jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma.

Sobotni sparingpartner z Pawłowic zapewne zawiesi znacznie wyżej poprzeczkę drużynie z Harcerskiej niż zrobił to lider klasy okręgowej. Dwucyfrówka jest zrozumiała, biorąc pod uwagę różnicę w klasach rozgrywkowych, w których występują oba zespoły, a także w umiejętnościach piłkarzy. W grach kontrolnych wynik oczywiście nie jest najważniejszy, schodzi na drugi plan. Ważne jest nabieranie przez zawodników pewnych automatyzmów w grze, realizacja nakreślonych założeń taktycznych itp. Ale przy okazji piłkarzy nie wolno pozbawiać inwencji własnej, improwizacji i zachęcenia ich do podejmowania ryzyka w akcjach ofensywnych.

Niestety, trener Kurdziel będzie miał problem ze znalezieniem wartościowego następcy lewego obrońcy Dawida Witkowskiego, który we wtorek zerwał więzadła. Znalezienie zawodnika dobrze operującego lewą nogą w polskich realiach jest zadaniem dosyć karkołomnym, chociaż wykonalnym. Znacznie łatwiejszym, gdy ma się trochę gotówki na zbyciu, a tego o klubie z Jastrzębia Zdroju nie można w tej chwili powiedzieć.

W rundzie wiosennej w GKS-ie Jastrzębie kibice nie zobaczą Daniela Ferugi. Doświadczony pomocnik trenuje w III-ligowym Rekordzie Bielsko-Biała i chyba tam zakotwiczy, o ile oczywiście trener Dariusz Mrózek będzie zadowolony z jego postawy na treningach i w meczach sparingowych.

Z nieoficjalnych „przecieków” wynika, że GKS Jastrzębie interesuje się 22-letnim stoperem Górnika Zabrze, Dawidem Szkudlarkiem. W rundzie jesiennej wychowanek Szombierek Bytom wystąpił w 17. meczach rezerw 14-krotnego mistrza Polski w III lidze, w których strzelił cztery bramki.


Na zdjęciu: Unia Racibórz była tylko bladym tłem dla GKS-u Jastrzębie.

Fot. gksjastrzebie.com