GKS Katowice. Demony stoją tuż za drzwiami

Sądny tydzień GieKSy, który zadecyduje, czy losy awansu będzie miała we własnych nogach, czy będzie musiała oglądać się na rywali. Dziś o 16.00 gra w Stargardzie z Błękitnymi, a w sobotę już z kibicami podejmie Wigry Suwałki.


Jeśli takich sytuacji nie jesteśmy w stanie wybronić, to musimy zdawać sobie sprawę, że porażka stoi tuż za drzwiami – mówił Rafał Górak, trener GKS-u Katowice, po sobotniej porażce (1:2) w Kaliszu, z którego drużyna nie wracała do domu, tylko zgrupowana przygotowywała się do dzisiejszego, zaległego spotkania 28. kolejki w Stargardzie.

Z 7 do 1

Parafrazując słowa szkoleniowca można by rzec, że tuż za drzwiami stoją też demony z poprzednich lat, naznaczonych brakiem realizacji celów. Czy to awansu do ekstraklasy, jak w 2017 i 2018 roku, czy to utrzymania – jak w 2019 roku, czy to awansu do I ligi, jak przed rokiem. Zwykle działo się to w nieprawdopodobnych okolicznościach. Jeśli cofniemy się o miesiąc, to przypomnimy sobie, że GKS miał już 7 punktów przewagi mecz mniej od Chojniczanki. Teraz przewaga stopniała do punktu, a przecież nie można zapomnieć, że katowiczan czeka jeszcze wyjazd do Chojnic na rewanż za porażkę (1:2) przy Bukowej. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można stwierdzić, że skończą sezon z gorszym bilansem bezpośrednich starć z Chojniczanką. Ergo – by ją wyprzedzić, muszą celować w zdobycie większej od niej liczby punktów.

Patrząc na te wszystkie rekordy, jakie biła w tym sezonie GieKSa – zwycięstw z rzędu, zwycięstw wyjazdowych – bez cienia zawahania trzeba powiedzieć, że brak awansu byłby kolejną spektakularnie niechlubną kartą w historii klubu, a w ostatnich tygodniach zespół trenera Góraka zaczął powoli dryfować na nieprzyjemnie znajome wody. Przegrał 4 z 6 ostatnich meczów, po powrocie z kwarantanny nie potrafi wrócić na odpowiednie tory, a nie ma czasu na nic, skoro gra co 3 dni.

Rywal z dna

Oczywiście – nie można panikować, skoro GieKSa nadal ma karty w swoich rękach i może dziś wskoczyć nawet na pozycję lidera. Na co najmniej dobę; bo zwycięstwo z Błękitnymi sprawi, że lepszym bilansem bezpośrednich starć wyprzedzi Górnika Polkowice, mającego w zapasie jeszcze dwie zaległości, w tym tę najbliższą, środową, z Olimpią Grudziądz. Porażka zaś spowoduje, że „krew” mogą poczuć jeszcze Wigry, czyli zespół, który zawita na Bukową w sobotę. Klub już rozpoczął sprzedaż biletów na to spotkanie, na trybunach będzie mogło zasiąść 1862 kibiców. Wynik ze Stargardu zadecyduje, jak przyjęta zostanie drużyna.

W grę wchodzić może dziś tylko zwycięstwo, skoro Błękitni to najgorzej punktujący tej wiosny II-ligowiec i zajmowanego zimą 14. miejsca osunęli się na samo dno tabeli. W weekend przegrali w dramatycznych okolicznościach arcyważny domowy bój z Olimpią Grudziądz (2:3), choć dwa razy prowadzili. Dwa gole stracili w końcówce i są bliscy jak nigdy w ostatnich 8 latach, by pożegnać się ze szczeblem centralnym.


Czytaj jeszcze: GieKSa bez punktów w Kaliszu

Trzech znajomych

– Mogliśmy zapewnić sobie trochę spokoju, zbliżyć do utrzymania… To może się odbić czkawką, zwycięstwo mieliśmy praktycznie w rękach. Nasze błędy to była dziecinada. Nie mogę uwierzyć, że w taki sposób przegraliśmy. Na pewno jednak się nie poddamy. Zostało nam do końca 6 spotkań, w tabeli jest duże zamieszanie i 4-5 zespołów broniących się przed spadkiem. Jeśli jednak nie umiemy wygrać z Olimpią Grudziądz, to z GKS-em Katowice będzie jeszcze trudniej – przyznał Adam Topolski, doświadczony szkoleniowiec Błękitnych. Czyli klubu, który… ostatnimi czasy regularnie dostarczał zawodników na Bukową. Latem 2019 GKS ściągnął ze Stargardu Grzegorza Rogalę, zimą 19/20 – Piotra Kurbiela, zaś przed tym sezonem – Krystiana Sanockiego.

Sytuacja kadrowa GieKSy przed tym meczem jest dobra. Wydaje się przesądzone, że trener Górak dokona zmian w składzie. W wyraźnie słabszej dyspozycji po kwarantannie są zawodnicy, których atutem jest szybkość, motoryka, jak Zbigniew Wojciechowski, wspomniany Rogala czy Filip Kozłowski. W Kaliszu dobrą zmianę dał Marcin Urynowicz, dlatego wydaje się, że dziś to on może współtworzyć od 1 minuty katowicki środek pola. Nieważne, kim, nieważne, jak – GieKSa musi zgarnąć pełną pulę, by nie zrobić kolejnego kroku w stronę koziego rogu.


Z Wigrami wcześniej

Sobotni domowy mecz z Wigrami Suwałki został przełożony przez PZPN z godziny 18.00 na 15.15. Powodem jest fakt, iż transmisję z Bukowej zapowiedziała stacja TVP Sport.


5 GOLI zaaplikowała GieKSa rywalom ze Stargardu jesienią, nie tracąc żadnego. Dwa razy do siatki trafił Filip Kozłowski, a po razie Marcin Urynowicz, Adrian Błąd i Dominik Kościelniak.


Na zdjęciu: Krystian Sanocki (z lewej) zmierzy się dziś z zawodnikami, z którymi przez 1,5 sezonu dzielił szatnię, ale na sentymenty się nie zanosi.

Fot. Łukasz Sobala/PressFocus