Na pocieszenie

Jedynym pocieszeniem dla fanów GKS-u Katowice pozostaje czyste konto w ostatniej ligowej potyczce.


GKS Katowice dalej – od pięciu ligowych meczów – jest bez zwycięstwa. Bezbramkowy remis z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza nie był wystarczający dla kibiców, którzy pod koniec spotkania mieli już dość mizernej gry swojego zespołu. Przy Bukowej pojawiły się gwizdy i komentarze zniecierpliwionych fanów, którzy podrażnieni byli nieskutecznością drużyny Rafała Góraka. Podział punktów w niedzielnym starciu dla jednej i dla drugiej strony mógł wydawać się niekorzystny. Oba zespoły miały swoje sytuacje, które powinny zamienić się na zdobycze bramkowe, ale w każdej z nich czegoś zabrakło.

Z drugiej strony warto zauważyć, że po raz pierwszy od pięciu starć (licząc wraz z pucharowym meczem z Górnikiem) GKS-owi udało się zachować czyste konto. To spora zmiana i warto o niej wspomnieć, bo kadra zespołu w formacji obronnej jest mocno podziurawiona. Z uwagi na czerwoną kartkę w meczu z Bruk-Bet Termaliką nie mógł zagrać Arkadiusz Jędrych, a po urazie do gry nie wrócił jeszcze Bartosz Jaroszek. Mimo wszystko grający w niedzielnym spotkaniu Grzegorz Janiszewski nie jest w pełni zadowolony.

– Nie jest to w tym momencie żadne pocieszenie. Mamy tylko jeden punkt, a za wszelką cenę chcieliśmy wygrać i chcieliśmy, żeby 3 punkty zostały u nas – powiedział świeżo po spotkaniu defensor. Choć w poprzednich spotkaniach Janiszewski być może nie błyszczał, to w niedzielny wieczór był mocnym punktem defensywy.


Czytaj także:


Nieco inaczej na sprawę czystego konta patrzy szkoleniowiec GKS-u Rafał Górak, który wypowiedział się na ten temat podczas pomeczowej konferencji prasowej.

– To jest ogromne pocieszenie. Gra na zero z tyłu w tej lidze jest kluczem. Wiadomo, że Dawid (Kudła – red.) pomógł nam w tym wszystkim. Życzyłbym sobie, żeby te wyniki z czystym kontem wpływały również na mniejszą liczbę sytuacji pod naszą bramką, ale od tego jest bramkarz. Dlatego cieszę się, że nie straciliśmy gola – powiedział po spotkaniu 50-letni trener. Szkoleniowiec słusznie zauważył wkład Dawida Kudły w utrzymaniu remisu. Jego gra w spotkaniu z nieciecznami była niezwykle solidna, a kilkukrotnie po prostu ratował cały zespół, m.in. wtedy, jak obronił sytuację sam na sam przeciwko Jakubowi Braneckiemu.

Największą bolączką, nad jaką GKS będzie musiał popracować (a będzie miał na to aż 2 tygodnie przerwy reprezentacyjnej) jest skuteczność. Wielokrotnie katowiczanom brakowało zimnej krwi pod polem karnym przeciwnika i nie chodzi tylko o ostatnie spotkanie, ale o całą serię meczów pomiędzy przerwami reprezentacyjnymi. Drużyna nie ma problemu z tworzeniem zagrożenia, ale nie potrafi wykorzystywać nadarzających się sytuacji. Czy to w jakikolwiek sposób da się to poprawić? Odpowiedź na to pytanie uzyskamy w następnym meczu z Górnikiem Łęczna w niedzielę 22 października.


Sprawdzić się na tle lepszego

GKS Katowice nie ma zamiaru przespać dwutygodniowej przerwy na mecze reprezentacji. Jest nad czym pracować, zespół czekają dwa mikrocykle, a jednym z głównych elementów przygotowań będzie mecz sparingowy. Wczoraj ogłoszono, kto będzie najbliższym rywalem GieKSy w meczu towarzyskim. Po raz trzeci w ciągu trwania sezonu katowiczanie zmierzą się z ekstraklasową drużyną. Podczas poprzedniej pauzy w meczach ligowych zespół Rafała Góraka pojechał do Częstochowy, żeby sprawdzić się na tle mistrza Polski. 2 tygodnie temu na Bukową zawitał Górnik Zabrze w ramach Pucharu Polski, a w najbliższą sobotę do stolicy województwa śląskiego przyjedzie Piast Gliwice. Mecz kontrolny odbędzie się na stadionie przy ulicy Bukowej, o godzinie 11.00. Spotkanie będzie otwarte dla publiczności.


Na zdjęciu: Dawid Kudła uchronił GKS od straty gola.
Fot. Piotr Matusewicz/PressFocus