GKS Katowice. Podwaliny pod twierdzę

Nie ma w II lidze drużyny lepiej niż GieKSa spisującej się w domowych meczach. Katowiczanie będą to chcieli udowodnić dziś z rzeszowską Stalą.

Jeśli GieKSa pokona dziś Stal Rzeszów, na pewno nie stanie się liderem tabeli, bo do Widzewa traci 4 punkty, ale na pewno znajdzie się na czele klasyfikacji… meczów domowych.

W 12 spotkaniach przy Bukowej katowiczanie zdobyli dotąd 26 punktów. O „oczko” więcej – ale i zarazem występ więcej – ma Bytovia, którą dziś mogą w tej statystyce prześcignąć. Nikt nie może pochwalić się też równie długą co GKS serią bez domowej porażki, która trwa już 10 meczów.

To o tyle ważne, że po spadku do II ligi Bukowa była miejscem zaklętym, którego zespół nie potrafił odczarować ponad rok. Przecież nawet ten sezon zaczął się od dwóch porażek na swoich śmieciach – ze Zniczem i Bytovią.

Potem był jeszcze remis z Olimpią, aż wreszcie – passa zwycięstw, zatrzymana dopiero podczas inauguracji wiosny przez Błękitnych (2:2). Po wznowieniu rozgrywek katowiczanie, choć już bez kibiców, znów wjechali na dobre tory, pokonując Łęczną (2:1) i dziś w swojej twierdzy chcą pójść za ciosem.

– Spokojnie, spokojnie. Na razie zrobiliśmy podwaliny pod twierdzę, co najwyżej stawiamy rusztowanie. Mam nadzieję, że będziemy tu stawiać coś trwałego. Nawet gdy wcześniej nie było nic, to nawet sam wykopany dół może dać radość. Jestem szczęśliwy, że punktujemy przy Bukowej, ale o twierdzy jeszcze bym nie mówił – uśmiecha się trener Rafał Górak.


Czytaj jeszcze: Druga setka trenera Góraka


Rzeszowianie wznowili rozgrywki lepiej. Rozgromili na wyjeździe Elanę (4:1), po czym bezbramkowo zremisowali z Widzewem. – Drużynę trenera Niedźwiedzia mieliśmy bardzo dobrze rozpracowaną, tę pod wodzą trenera Wołowca – jeszcze nie w takim stopniu, bo ma za sobą dopiero dwa mecze. Na pewno potwierdziły się w nich mocne strony Stali, która zaczęła dobrze, ale wywalczyła tylko punkt więcej od nas. Prowadzenie gry w ostatnim spotkaniu, sposób przejęcia inicjatywy – to wszystko było OK, ale boisko Skry jest specyficzne i o tym wie każdy. Trudno tam wygrać, nam się nie udało – zaznacza szkoleniowiec GieKSy, która w tym roku zdobyła 5 punktów.

Pod tym względem nie zachwyca – jak zresztą niemalże cała czołówka, bardziej człapiąca niż mknąca ku I lidze. – Ci, którzy lubią grzebać w archiwach, niech trochę się cofną. Wtedy dostrzegą, że rok w rok rozmawiamy o tym samym. Nikt Ameryki nie odkrywa. Uwierzcie, że za rok znów będzie to samo – przekonuje Górak.

W porównaniu z poprzednią kolejką, sztab GieKSy będzie mieć dziś do dyspozycji wracających po urazach Radka Dejmka, Grzegorza Rogalę, Marcina Urynowicza i Łukasza Wrońskiego. – To ważne zwłaszcza w kontekście trzech meczów, jakie rozegramy na przestrzeni 8 dni. Najważniejsze jest to dzisiejsze ze Stalą, ale tuż potem czeka nas wyjazd do Legionowa i domowe spotkanie z Garbarnią. Czekamy jeszcze na Daniana Pavlasa. Przed pandemią złapał uraz mięśniowy, teraz niestety skręcił kostkę i nadal czuje ból – raportuje trener katowiczan.



4 ZAWODNIKÓW Stali Rzeszów ma za sobą występy w GieKSie. Po jednym przedstawicielu ma każda formacja. To bramkarz Sebastian Nowak, obrońca Radosław Sylwestrzak, pomocnik Damian Michalik, no i przede wszystkim napastnik Grzegorz Goncerz. W ostatnich spotkaniach rzeszowian regularnie gra Michalik, zaś „Gonzo” melduje się na boisku z ławki.

Fot. Łukasz Laskowski/PressFocus