GKS Katowice. Ten moment trzeba wykorzystać

GieKSa rozpoczyna dziś „dwupak poznański” – jak określono w klubie przypadające na ten tydzień domowe mecze z Wartą i rezerwami Lecha. Zdecydowana większość trenerów powie, że priorytetem jest liga, ale o ulgowym podejściu do I rundy Pucharu Polski oczywiście mowy nie ma.

Widział z bliska

– Ciągle powtarzam drużynie, że jak najlepiej trzeba wykorzystać ten czas, który życie daje nam przy Bukowej – i które dało nam w klubie. Wiemy, że w środę zadanie przed nami „zero-jedynkowe”. Przegrywający odpada, ale dlaczego mielibyśmy kończyć udział w tych rozgrywkach już po pierwszej rundzie? Zrobimy wszystko, by tak się nie stało – mówi trener Rafał Górak.
Wyzwanie przed GieKSą spore. Zmierzy się dziś z Wartą Poznań, czyli aktualnym liderem Fortuna 1. Ligi. Jeszcze w maju katowiczanie pokonali na wyjeździe „Zielonych” w spotkaniu o punkty i nikogo wtedy takie rozstrzygnięcie nie zdziwiło. Dziś byłoby może nie tyle sensacją, co na pewno niespodzianką.

GKS Katowice. To jeszcze nie jest seria

– Zaraz po naszym sobotnim spotkaniu z Garbarnią Kraków pojechałem do Nowego Sącza, gdzie miałem okazję z bliska obejrzeć Wartę pokonującą Sandecję. To nie przypadek, że otwiera dziś tabelę I ligi. To bardzo dobrze zorganizowany, ułożony, nieprzypadkowy zespół, z wysoką siłą ofensywną oraz drugą linią, wspomaganą przez Łukasza Trałkę i Mateusza Kupczaka – opisuje Górak.

Zmiennicy dali sygnał

Pytamy, czy GKS rzuci dzisiejszego wieczoru na murawę to, co ma najlepsze. – Wydaje mi się, że tak. Nie będziemy kalkulować, pamiętając jednak, że już w sobotę czeka nas mecz ligowy. Czasu jest bardzo mało. To niemożliwe, by w tych trzech spotkaniach, jakie rozgrywamy na przestrzeni siedmiu dni, wystąpiła ta sama jedenastka. Byłoby to wręcz dziwne z punktu widzenia budowy naszej kadry. Po wyjeździe na Garbarnię byłem zadowolony z postawy zmienników. Nie wykluczam więc, że z Wartą dostaną szansę występu w większym wymiarze czasowym – zdradza trener GieKSy, a my przypomnijmy, że w Krakowie z ławki na boisku meldowali się Patryk Grychtolik, Jakub Habusta, Kacper Tabiś czy Marcin Urynowicz. To właśnie gol tego ostatniego przypieczętował zwycięstwo (3:1) z Garbarnią, które było potwierdzeniem dobrej dyspozycji katowiczan. W czterech ostatnich starciach zainkasowali 10 punktów i pną się w II-ligowej tabeli, okupując aktualnie 6. pozycję. To znak, że wreszcie znaleźli się na właściwych torach.

Jeszcze nie Japonia

– Doskonale zdajemy sobie sprawę, że z tych torów kolejka potrafi się szybko wykoleić. Jeszcze nie jesteśmy japońskim składem pędzącym po 400 km/h i trzymającym się trasy. Po ostatnich wynikach jesteśmy o kilka centymetrów wyżsi niż na początku sezonu, ale mamy też wciąż ogromnie chłodną głowę i szacunek do tego, co dotąd zrobiliśmy. Wiemy, jak trudno było w poprzednich czterech meczach o wywalczenie tych 10 punktów. Nie zapowiada się, by w najbliższych kolejkach było łatwiej – tonuje nastroje Rafał Górak.

Dziś – spotkanie z Wartą, zaś z rezerwami Lecha – już w sobotę. Pewnie łatwiej byłoby, gdyby ten drugi mecz odbył się w niedzielę. – GKS to nie tylko piłka. W niedzielę nasi hokeiści grają z Podhalem, a kibic w Katowicach jest bardzo ważny, dlatego nie można stwarzać kolizji terminów – przypomina trener II-ligowca.

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem

 
ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ