GKS Katowice. Woźniak po setce

W niedzielnym klasyku z Zagłębiem Sosnowiec najstarszy zawodnik w kadrze GieKSy zanotował oficjalny występ nr 100 w jej barwach. Uczcił go godnie, a trener Rafał Górak przekonuje, że dałby radę… nawet na bramce.


Coś pięknego, w setnym meczu zdobyć bramkę, wystawić asystę. I to w takim meczu! – emocjonował się Arkadiusz Woźniak przed kamerami Polsatu Sport po niedzielnej wygranej z Zagłębiem Sosnowiec. GieKSa mogłą cieszyć się z pierwszego w sezonie zwycięstwa, a Woźniak był jednym z jego głównych archiektów. Faktem tym uczcił osobisty jubileusz, czyli występ nr 100 w barwach katowickiego klubu, z których 96 było ligowych, a 4 – pucharowe.

Żołnierz trenera

Choć ma dopiero 31 lat, jest dziś najstarszym zawodnikiem w kadrze GKS-u. Spiął klamrą nieciekawy dla klubu okres. Debiutował 18 sierpnia 2018 roku – dzień po tym, gdy przeniósł się na Bukową z macierzystego Zagłębia Lubin. Katowiczanie wygrali 2:0 z Wigrami Suwałki i od tamtej pory… czekali na domowe zwycięstwo w I lidze. Ponad 3 lata, w ciągu których wydarzył się spadek i dwusezonowy pobyt w II lidze. Doczekali się dopiero minionej niedzieli.

– W lepszych okolicznościach nie dało się odnieść tego pierwszego w sezonie zwycięstwa. Wyjść z dwubramkowej straty, w derbach – to fantastyczne dla tych wszystkich ludzi, którzy tu przyszli. Ci kibice byli wspaniali, dopingowali nas nawet przy wyniku 0:2, nie było chwili zwątpienia wśród nich i wśród nas. W przerwie w szatni nie było grzmotów. Musieliśmy tylko wyeliminować proste błędy w defensywie. Z przodu jesteśmy mocni – mówił Woźniak, który łączy obie te formacje. Bilans jego dwóch ostatnich występów to 2 gole i asysta, choć… wystawiany jest teraz na prawej obronie! W barwach GieKSy grał już tam, ale też jako jeden ze skrzydłowych czy napastnik.

– Jestem żołnierzem trenera. Jeśli mnie wystawi na bramkę, to będę bronił! Staram się wykonywać swoje obowiązki, ale jak widać, moja docelowa pozycja to pole karne – uśmiechnął się 31-latek.

Wizytówka na głowie

Koledzy mawiają o nim, że jest „dziewiątką z duszą dziesiątki”. Póki co Rafał Górak widzi go jednak na boku defensywy, gdzie zastępuje Zbigniewa Wojciechowskiego.

– Co tu dużo mówić… Łatwiej mi podejmować pewnego rodzaju decyzje, kiedy pracuję z danym zawodnikiem już trzeci kolejny sezon. Arek jest bardzo doświadczony, to inteligentny chłopak, takich łatwiej po pewnym czasie do czegoś przekonać. Uważam, że zagrałby wszędzie. Gdyby była potrzeba, to nawet, odpukać, w rękawicach byśmy go zobaczyli! – żartuje szkoleniowiec GieKSy.

Woźniak w setnym meczu dla GieKSy zdobył swoją bramkę nr 23. Ósmą – prawą nogą. Czterokrotnie trafiał lewą, a aż 11-krotnie – głową. To jego wizytówka. Sam mówi, że docelową pozycją jest pole karne. Spoza jego obrębu do siatki rywali rzeczywiście nie trafia. 11 dni temu jego „główka” dała drużynie remis z Podbeskidziem. Wykorzystał wtedy dośrodkowanie Adriana Błąda.

– Strzeliłem dla GKS-u Katowice już trochę goli i myślę, że przy większości z nich asystował właśnie Adrian – uśmiechał się Woźniak. Przy większości – nie, ale tych asyst było 5. Mimo wszystko – niemało, co pokazuje, że drużynę z Bukowej trudno byłoby dziś wyobrazić sobie bez nsjatsraszych w niej stażem chłopaków z Lubina.

– Wychowaliśmy się na jednym podwórku. Znam się z Adrianem od ćwierćwiecza. Rozumiemy się doskonale. Jest między nami dobry feeling. Na treningach wystarczy, że tylko spojrzę na niego, na to w jaki sposób przyjmuje piłkę, i wówczas idę już w ciemno do zagrania. Bo wiem, co kombinuje – opowiadał Arkadiusz Woźniak w wywiadzie na portalu Weszło.

Zachowana tożsamość

W tych 100 meczach na boisku ujrzał 17 żółtych kartek. Jedna czerwona zdarzyła się… poza placem gry, już po końcowym gwizdku majowego spotkania z Motorem. GKS przegrał wtedy 1:2, skomplikował sobie walkę o awans. 31-latek „zjechał” wtedy sędziego, trener Rafał Górak wysuszył mu głowę, że osłabił zespół w tak newralgicznym momencie sezonu. Mógł wystawić go dopiero na decydujący mecz ze Stalą Rzeszów. Zagrał w ataku, zaliczył pierwszego w barwach GieKSy hat tricka, pieczętując promocję do I ligi.



– Podczas tych dwóch meczów, w których nie grałem, siedziało we mnie mnóstwo emocji. Gdy oglądałem transmisję z Chojnic, żona nawet nie mogła się do mnie odezwać. Obgryzłem wszystkie paznokcie – opowiadał.
Dziś GKS jest znów na zapleczu ekstraklasy i choć dopiero w kolejce nr 5 zaksięgował na koncie pierwszą pełną pulę, to postawa zespołu może nastrajać kibiców optymistycznie.

– Zawsze powtarzam, że czy wygrywasz, czy nie – musisz zachować swoją tożsamość. Dążyć do tego, co trenujesz od lat. Nam nie dało to w czterech spotkaniach zwycięstwa, ale z Zagłębiem przyniosło efekt. Cały czas mamy nad czym pracować. Przede wszystkim nie możemy tracić bramek w tak prosty sposób – podkreśla Woźniak, mający ważny kontrakt z klubem do końca sezonu, który drugą setkę w barwach GieKSy zacznie w niedzielę na rodzinnym Dolnym Śląsku, konfrontacją z Chrobrym Głogów.


100 MECZÓW w barwach GieKSy rozegrał Arkadiusz Woźniak. 4 w Pucharze Polski, 32 w I lidze i 64 w II lidze.
23 GOLE strzelił Woźniak dla katowiczan (19 w II lidze, 4 – w I lidze. 11 głową, 8 prawą nogą, 4 lewą nogą).
31 RAZY „Wąski” meldował się na placu gry z ławki rezerwowych
45 ZWYCIĘSTW odniosła GieKSa w spotkaniach, w których grał Woźniak. 32 kończyło się remisami, a 33 – porażkami


Z Chrobrym w Polkowicach

Niedzielny (godz. 12.40) wyjazdowy mecz GieKSy z Chrobrym Głogów zostanie rozegrany w Polkowicach. Ma to związek z instalacją podgrzewanej murawy na głogowskim stadionie. Transmisję z Polkowic przeprowadzi Polsat Sport. Mecz odbędzie się bez udziału publiczności.


Na zdjęciu: Arkadiusz Woźniak krótszy staż w zespole GieKSy ma jedynie od swojego kolegi z lubińskiego podwórka, czyli Adriana Błąda.
Fot. Tomasz Kudala/Pressfocus