GKS Katowice. Zagrali dla Hani

GieKSa wygrała charytatywny turniej halowy w Świdnicy, rozgrywany na rzecz córeczki Adriana Błąda.


Adrian Błąd w przeszłości kilkukrotnie brał udział w noworocznych halowych turniejach charytatywnych w Świdnicy. Tym razem grano dla niego – a konkretnie jego córeczki Hani, która przyszła na świat 1,5 roku temu i od razu musiała stoczyć walkę o życie. Dziś cierpi na wiele schorzeń, jest podopieczną fundacji „Serce dla maluszka”, wymaga regularnej i kosztownej rehabilitacji, a środowisko piłkarskie jednoczy się, by pomóc rodzinie najbardziej rozpoznawalnego piłkarza GieKSy. To właśnie z myślą o małej Hani odbył się sobotni turniej w świdnickiej hali, organizowany przez Fundację Wspierania Sportu „Łączy nas Football”.

Mnóstwo znanych twarzy

Do rywalizacji stanęło sześć drużyn: Przyjaciele Fundacji, Przyjaciele Hani, Partnerskie Kluby Biznesu, Solsport, GKS Katowice i Zagłębie Lubin, czyli klub, którego Błąd jest wychowankiem. Na parkiecie pojawiło się wiele bardzo znanych postaci polskiej piłki – jak dawni i obecni ligowcy Patryk Janasik, Mateusz Piątkowski, Błażej Augustyn, Marcin Robak czy Krzysztof Markowski, trenerzy Bartosz Tarachulski, Marek Gołębiewski, Jarosław Krzyżanowski czy Adam Buczek, a także telewizyjni eksperci Remigiusz Jezierski i Janusz Kudyba.

Turniej wygrała GieKSa, dowodzona przez Dariusza Okonia, nadzorowana przez czujne oko prezesa Marka Szczerbowskiego i dyrektora Roberta Góralczyka, a na placu gry stanowiona przez Patryka Królczyka, Patryka Kukulskiego, Daniana Pawłasa, Huberta Sadowskiego, Filipa Kozłowskiego, Arkadiusza Jędrycha, Bartosza Wodnickiego, Kacpra Pietrzyka, Arkadiusza Woźniaka i Adriana Błąda. W finale katowiczanie pokonali ekipę Solsport, mającą w składzie Mariusza Lewandowskiego, Arkadiusza Piecha, Krzysztofa Janusa, Aleksandra Ptaka i Jacka Berensztajna. GKS przegrywał już 0:2, ale za sprawą Arkadiusza Woźniaka i Filipa Kozłowskiego doprowadził do wyrównania, a decydującą bramkę w ostatniej minucie zdobył – nie mogło być inaczej – Adrian Błąd, który po turnieju, mając u boku małżonkę z Hanią na rękach, przez mikrofon złożył wszystkim przybyłym podziękowania.

Gorące licytacje

Nie wyniki były oczywiście tego dnia najważniejsze, a dobra zabawa w szczytnym celu, w czym pomagały liczne licytacje atrakcyjnych gadżetów. „Wodzirejem” tych aukcji był prowadzący imprezę Robert Skrzyński, komentator Canal+Sport z Dolnego Śląska. Koszulka Roberta Lewandowskiego „poszła” za 4 tysiące złotych, rękawice Konrada Forenca – za ponad 2,5 tys.zł.

GKS Katowice
W finale turnieju dla Hani katowiczanie pokonali ekipę Solsport, mającą w składzie ligowców Lewandowskiego, Piecha, Janusa, Ptaka i Berensztajna.
Fot. Tomasz Błaszczyk/GKS Katowice

Było o co walczyć – pod młotek trafiły m.in. trykoty Marco Verattiego z reprezentacji Włoch, czy naszych „stranierich” Arkadiusza Milika, Piotra Zielińskiego, Jana Bednarka, Łukasza Fabiańskiego, Damiana Szymańskiego i Bartosza Białka, który dziś gra w Bundeslidze, a jeszcze 2 lata temu sam brał udział w świdnickim turnieju. Swoje meczówki przekazały największe gwiazdy ekstraklasy, Lukas Podolski, Jakub Błaszczykowski i Jakub Kamiński, a do Świdnicy przyjechał też Michal Hubnik, Czech występujący przed laty w Legii Warszawa.

Nie mogło też zabraknąć koszulki Adriana Błąda, za którą 3,5 tys. zł zapłacił obecny w hali wiceprezes PZPN, były szef GieKSy Wojciech Cygan. Kapitan drużyny z Bukowej, Arkadiusz Jędrych, za ponad 1000 zł wylicytował obraz, a o trykot Jarosława Jacha z Crystal Palace mocno walczył Jakub Tosik. Po części sportowej, na którą wstęp odbywał się poprzez cegiełki za 10 zł (uzbierano z nich kilkanaście tys. zł), była też ta mniej oficjalna, bankietowa, na której stawki zapewne jeszcze poszły w górę… Tak jak głosił napis na strojach jednej z drużyn: „Piłka nożna bez szacunku jest niczym”.


Na zdjęciu: O piłkę z uśmiechem walczą dwaj znani dolnośląscy piłkarze – świdniczanin Arkadiusz Piech i lubinianin Arkadiusz Woźniak.
Fot. Tomasz Błaszczyk/GKS Katowice