GKS Tychy. Było słodko i radośnie

Po tygodniu wypełnionym sparingowymi zwycięstwami tyszanie mieli dwa dni na odpoczynek.


Po dwóch dniach wolnego piłkarze GKS-u Tychy wrócili do treningów w dobrych humorach. Także trener Dominik Nowak, który miał czas na analizę trzech tygodni przygotowań, podsumowanych wysokimi zwycięstwami w 40-minutowym starciu z II-ligową Garbarnią Kraków oraz w 120-minutowej potyczce z I-ligową Skrą, był w optymistycznym nastroju. Zadowoleni są także kibice, których najbardziej cieszyła w sobotnim spotkaniu z częstochowianami postawa nowych piłkarzy, którzy udowodnili, że mogą stanowić mocne punkty zespołu.

Udany początek Buchty

– Zacznę od końca czyli od transferu numer 3 – mówi trener tyszan.

– Petr Buchta w sparingu ze Skrą miał pierwszy raz okazję zagrać w naszym zespole i potwierdził to, co już wcześniej wiedziałem. Dobrze realizował zadania taktyczne zarówno grając na półprawym stoperze jak i w środku trójki obrońców, bo na tych dwóch pozycjach został ustawiony. Udowodnił także to, że choć dołączył do nas dopiero tydzień temu, to jest dobrze przygotowany fizycznie, ponieważ solidnie trenował. Wiem, że może też grać na innych pozycjach, choćby jako defensywny pomocnik, ale koncentrujemy się na tym, żeby u nas był jednym ze stoperów. Runda jesienna będzie intensywna, bo do 11 listopada rozegramy 19 kolejek więc takie sprawdzenie w kilku wariantach ustawienia jest bardzo istotne tym bardziej, że piłkarskie życie wymaga czasem także błyskawicznych korekt w trakcie meczu. Tak było na przykład, gdy w trzeciej części gry Kamil Szymura doznał urazu łuku brwiowego i nie ryzykowaliśmy groźniejszej kontuzji tylko dokonaliśmy zmiany. Możemy sobie na to pozwolić, bo kadra jest na tyle szeroka, że takie roszady nie powodują obniżenia jakości gry zespołu i to też jest ważne.

Uniwersalny Hiszpan

W środku pola dobre wrażenie pozostawił Antonio Dominguez, który zarówno w środowym spotkania z krakowianami jak i w sobotnim z częstochowianami dyrygował grą ofensywną tyszan.

– Antonio bardzo szybko się wkomponował w zespół i cieszę się, że nie tylko o ofensywie, choć to kibicom bardziej rzuca się w oczy, ale i w defensywie dużo daje drużynie, czując jej DNA – dodaje szkoleniowiec GKS-u Tychy.

– Hiszpański pomocnik, dla którego pozycja numer 8 w moim sposobie gry jest optymalna, może też występować na „szóstce” lub „dziesiątce”. W kilku miejscach na boisku może poruszać się także Patryk Mikita, który jednak zdecydowanie przymierzany jest do roli napastnika i swoimi golami strzelonymi zarówno Garbarni jak Skrze udowadnia, że potrafi się znaleźć tam gdzie potrzebuje go drużyna.

Z tej analizy wynika, że dokonane przez tyszan letnie transfery okazały się trafione.

– Nie działamy pochopnie, bo choć czasu jest w sumie niewiele to w tej kwestii pośpiech nie jest wskazany – zapewnia opiekun trójkolorowych.

– Ta sama zasada obowiązuje zresztą w dalszym ciągu, bo temat wzmocnień kadry jeszcze nie został zakończony. Mamy na tapecie dwa-trzy nazwiska i rozmowy są prowadzone. Na pewno do końca okienka transferowego będziemy czujni, ale przede wszystkim koncentrujemy się na pracy z tymi, którzy już są w kadrze.

Zamknięty sparing

– Po dwudniowym odpoczynku wróciliśmy do treningów podwójnymi zajęciami we wtorek. Na następne dni zaplanowałem po jednym treningu, a w sobotę, na głównej płycie naszego stadionu zagramy zamknięty sparing z GKS-em Katowice. Kibice – niestety, a rywale – myślę, że na naszą korzyść – nie zobaczą więc tego spotkania, które możemy nazwać próbą generalną przed inauguracją I ligi. To, że pierwszy mecz się zbliża widać także po zaangażowaniu i koncentracji zawodników, którzy coraz lepiej czują mój sposób na grę. Cieszy mnie także to, że ten okres przygotowawczy przebiega bez kontuzji, choć wszyscy pracują bardzo solidnie, a jednocześnie dbają o team spirit. W minionym tygodniu urodziny obchodzili Maciek Mańka i trener bramkarz Andrzej Bledzewski więc w szatni pojawiło się ciasto i było słodko nie tylko z powodu dobrych wyników w sparingach – kończy Dominik Nowak.


Fot. Łukasz Sobala / PressFocus