Czekanie na „dziewiątkę”

GKS Tychy rozegra w sobotę dwa mecze sparingowe, po których Dariusz Banasik będzie formował skład na inaugurację sezonu.


W sobotnim planie sparingowym GKS ma dwa spotkania. O godzinie 11.00 na murawie stadionu lekkoatletycznego „trójkolorowi” zmierzą się z beniaminkiem II ligi Polonią Bytom. Z kolei o godzinie 17.00 przyjdzie czas na kontrolny szczyt.

Będą gotowi

Rywalem ekipy Dariusza Banasika będzie piąta w minionym sezonie drużyna ukraińskiej ekstraklasy Worskła Połtawa. To zespół, który swoje występy w kwalifikacjach Ligi Konferencji Europy rozpoczyna od drugiej rundy, tak jak Legia Warszawa, Lech Poznań i Pogoń Szczecin. Co więcej, swoje „domowe” mecze będzie rozgrywać właśnie na stadionie w Tychach. Nic więc dziwnego, że kibice klubu, którego największym sukcesem jest wicemistrzostwo Polski z 1976 roku, ostrzą sobie apetyt na międzynarodowe starcie. Będzie to podsumowanie letniej pracy śląskiego zespołu.

– To był na pewno okres wytężonej pracy – stwierdził Dariusz Banasik. – Mocno popracowaliśmy i wydaje mi się, że zrobiliśmy kawał dobrej roboty. Cieszę się, że mieliśmy bardzo dobre warunki do treningu i do tego, żeby robić odprawy i szlifować rzeczy, które będą nam przydatne w lidze. Na plus zaliczyć też można sparingi, w których dobrze wyglądaliśmy na tle zawodników z ekstraklasy.

– Pokonaliśmy Radomiaka 1:0, a we Wrocławiu co prawda Śląsk nie był w najmocniejszym składzie, ale Śląsk to zawsze Śląsk, więc z wygranej 2:1 też się cieszymy. Po tym mocnym okresie zaczęliśmy już schodzić z dużych obciążeń. Treningi są coraz krótsze, ale bardziej dynamiczne. Myślę, że na ostatni mecz kontrolny, a przede wszystkim na pierwszy mecz sezonu 22 lipca w Warszawie z Polonią, będziemy odpowiednio przygotowani – obiecał szkoleniowiec.

Różne warianty

Przygotowanie to jedna strona medalu, ale kibice ciekawi są także tego, co znajduje się na rewersie. Chodzi o to, w jakim składzie zaprezentuje się GKS Tychy, który latem przeszedł kadrową rewolucję. Odeszło 9 zawodników, a w ich miejsce pojawili się nowi piłkarze. Łącznie z Jakubem Budnickim, który w środę dołączył do zespołu jako 7. pozyskany przed sezonem nowy piłkarz.

– Po to jest ten okres, żeby testować zawodników – dodał szkoleniowiec tyszan. – Powiem szczerze, że nie chciałem tego czasu sprawdzania przeciągać zbyt długo. Tak to już jest, że jeżeli przychodzi zawodnik bardzo dobry, który ma nazwisko i grał na wysokim poziomie, to nie musi się pokazywać. W sumie tylko wystarczy sprawdzenie medyczne, żeby od razu podjąć decyzję.

– Natomiast w przypadku piłkarzy, co do których się wahaliśmy, musieliśmy ich zobaczyć na treningu. Jakoś wkomponować w zespół i obserwować w meczu kontrolnym. Im bliżej startu ligi, tym takich graczy jest jednak coraz mniej. Skład już się krystalizuje. Ćwiczymy sobie jeszcze różne warianty taktyczne, czyli grę trójką środkowych obrońców oraz czwórką w defensywie. Chcemy by nasz zespół potrafił się dostosować do sytuacji na boisku. Zależy mi na tym, żeby potrafił grać w różnych ustawieniach – przyznał Banasik.

Problem w ataku

Praktycznie do rozwiązania pozostała już tylko jedna transferowa zagadka. Kibice GKS-u Tychy liczą, że w zespole pojawi się jeszcze napastnik. – Nie tylko kibice, ale i my, trenerzy. Wszyscy w klubie głośno o tym mówimy, ponieważ wiemy, że mieliśmy w poprzednim sezonie problem w ataku – wyjaśnił trener GKS-u.


Czytaj także w kategorii PIŁKA NOŻNA


– Mamy młodych napastników i tych, którzy grali już w zespole w poprzednim sezonie. Nie ma więc tragedii, ale „dziewiątka” jest na celowniku. Prowadzimy rozmowy i wierzę, że niebawem kontrakt zostanie sfinalizowany – zdradził Dariusz Banasik.


Na zdjęciu: Trener Dariusz Banasik wierzy, że GKS Tychy będzie odpowiednio przygotowany na pierwszy mecz sezonu z Polonią Warszawa.
Fot. Łukasz Sobala/PressFocus


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.