Debiuty na plus

Dwóch nowych zawodników Rakowa pojawiło się na boisku w starciu z Florą Tallin. Łukasz Zwoliński i John Yeboah zadebiutowali we wtorkowym meczu.


Ten drugi praktycznie z marszu zameldował się na murawie. W końcu pod koniec ubiegłego tygodnia podpisał umowę z zespołem mistrza Polski. Wystarczyło jednak kilka treningów, aby przekonać do siebie Dawida Szawrgę i resztę sztabu szkoleniowego. Prawda jest jednak taka, że niemiecki skrzydłowy tego nie musiał robić. Jego umiejętności są doskonale znane z polskich boisk. Starcie z Florą potwierdziło tylko, że mimo braków z okresu przygotowawczego, John Yeboah może w krótkim czasie stać się kluczowym pomocnikiem Rakowa.

Widać w jego grze odpowiednią dynamikę, technikę, drybling, a przede wszystkim nieprzewidywalność. Jest pod względem charakterystyki piłkarskiej graczem zupełnie innym Marcin Cebula czy Bartosz Nowak, którego Niemiec zmienił. Oni bazują raczej na podaniach przecinających defensywę rywali, próbują budować akcję rozegraniem. W przypadku Yeboaha decydujące są inne cechy. Przypomina swoją grą nieszablonowe zachowania Ivana Lopeza, który dopiero co przeszedł zabieg kontuzjowanego kolana.

Drugim z debiutantów był Łukasz Zwoliński. Nowy napastnik Rakowa ubolewał, że nie udało mu się zakończyć rywalizacji z estończykami z bramką na koncie.

Cieszę się, że udało mi się od razu złapać minuty, szczególnie że to Liga Mistrzów. To fajna możliwość debiutu. Niewiele brakowało, aby przywitać się z trybunami golem. Mam nadzieję, że to przede mną w najbliższych spotkaniach – powiedział Zwoliński po spotkaniu.


Czytaj także:


Trudno przyczepić się do postawy napastnika. Szczególnie że Zwoliński na murawie nie przebywał zbyt długo. Było to mniej więcej 15 minut licząc dodatkowy czas. Nie miał zbyt wielu okazji, by przystemplować swój udział w starciu z Florą. Zastanawiające jednak było, że na boisku pojawił się tak późno. Szczególnie w pierwszej połowie można było mieć wiele zastrzeżeń do postawy jego rywala w ataku, Fabiana Piaseckiego.

Bardziej doświadczony zawodnik w barwach mistrza Polski irytował w momencie, gdy otrzymywał piłkę. Zachowywał się zupełnie jak nie on, gdyż łatwo było go przepchnąć i wytrącić z równowagi. Wydawało się, że w przerwie „zjedzie do bazy”. Piasecki jednak po przerwie prezentował się lepiej, choć nie zdecydowanie. Sobotnie spotkanie w ramach Superpucharu Polski zapewne odpowie na pytanie, czy duet Yeboah – Zwoliński we wtorek w Tallinie ponownie usiądą na ławce rezerwowych, czy też trener Szwarga da im więcej możliwości gry.


Na zdjęciu: John Yeboah zaliczył udany debiut w barwach Rakowa.
Fot. Marcin Bulanda / PressFocus


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.