„Wykiwany” Hiszpan

Transfer napastnika Śląska Wrocław, Erika Exposito, do tureckiego drugoligowca spalił na panewce.


Jest takie powiedzenie, że jak człowiek ma pecha, to i w drewnianym kościele cegła spadnie mu na głowę. W takiej właśnie sytuacji znalazł się ostatnio napastnik wrocławskiego Śląska. Erik Exposito. Transfer Hiszpana do tureckiego drugoligowca Eyupsporu wydawał się być formalnością, tymczasem transakcja spaliła na panewce. 27-letni napastnik nie zdążył nawet przystąpić do testów medycznych. Dlaczego?

Chińska czkawka

O tym za chwilę, bo to nie pierwszy raz, gdy Exposito został „wykiwany” na samym finiszu zmiany klubu. Półtora roku temu, w lutym 2022 roku, Hiszpan był już dogadany z działaczami chińskiego klubu Changchun Yatai, miał wizę, a nawet wziął szybki ślub, by jego partnerka życiowa Veronica Gonzalez mogła lecieć z nim za Wielki Mur. Śląsk podpisał umowę transferową, ustalił kwotę odstępnego i porozumiał się z reprezentantem Kazachstanu Arturem Szuszenaczewą z Kajratu Ałmaty, który miał być następcą Hiszpana. Chińczycy przekroczyli jednak zawarty w umowie termin sfinalizowania przenosin Expósito i temat upadł.

Kością niezgody była kwestia „zabezpieczeń” w umowie samego zawodnika. Chodziło konkretnie o dwa zapisy, których nie było na wcześniejszym etapie negocjacji, kiedy to obie strony wirtualnie podały sobie ręce. Pierwszy z nich mówił o tym, że jakakolwiek absencja piłkarza, która trwać będzie dłużej niż miesiąc (kontuzja, choroba itp.) będzie podstawą do rozwiązania kontraktu z winy piłkarza. Drugi punkt mówił, że ewentualny spór w powyższym zakresie rozstrzygać ma chiński organ, a nie Sąd Arbitrażowy ds. Sportu w Lozannie.

Tureccy kombinatorzy

Turecki Eyupspor nie był jedynym kierunkiem, który mógł wybrać Erik Exposito. Transferem Hiszpana były zainteresowane inne kluby zagraniczne, między innymi Ryga FC z Łotwy, czy FC Baniyas ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Drugi z wymienionych klubów operował pół miliona euro, ale Turcy przebili tę ofertę. W praniu okazało się, że obiecać nie grzech. Turcy zaczęli kombinować jak koń pod górę przy ustalonym już wcześniej kontrakcie indywidualnym Exposito i mówiąc kolokwialnie – przekombinowali. Szczęście w nieszczęściu, że napastnik Śląska nie zdążył polecieć nad Bosfor i zamiast przechodzić testy medyczne w Eyupsporze, wrócił do Wrocławia. Czy będzie grał w Śląsku w rundzie jesiennej? Trudno przesądzać, bo nie można wykluczyć, że hiszpański napastnik będzie rozglądał się za nowym pracodawcą.

Łowy wciąż trwają

W letnim okienku transferowym Śląska Wrocław pozyskał czterech zawodników. Do zespołu trenera Jacka Magiery dołączyli bramkarz Kacper Trelowski, obrońcy Aleks Petkov i Mateusz Żukowski oraz napastnik Kenneth Zohore. Coraz bliżej podpisania kontraktu jest niespełna 32-letni lewy obrońca Mikkel Kirkeskov. Duńczyk przez trzy lata występował w Piaście Gliwice, z którym w 2019 roku świętował zdobycie tytułu mistrza Polski. Poza tym dyrektor sportowy Śląska David Balda zagiął parol na 19-letniego pomocnika, Buraka Ince. Turek ostatnio rozwiązał kontrakt ze spadkowiczem z Bundesligi, Arminią Bielefeld, więc mógłby być łakomym kąskiem dla zespołu z Oporowskiej.


Na zdjęciu: Jak tak dalej pójdzie, napastnik Śląska Wrocław Erik Exposito zacznie rwać włosy z głowy…

Fot, Paweł Andrachiewicz/PressFocus


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.