GKS Tychy. Walczą o kasę z PZPN

GKS plasuje się obecnie na 5. miejscu w Pro Junior System, czyli klasyfikacji promującej kluby stawiające na młodzieżowców i wychowanków. Wigier Suwałki i ŁKS-u już z pewnością nie dogoni (choć suwalczanie mogą spaść, a wtedy nie będą klasyfikowani), za to Odra Opole czy Warta Poznań wydają się jak najbardziej w zasięgu. Tyszanie mają blisko 4000 punktów – o 200 mniej niż poznaniacy, a 600 mniej od opolan.

Zastrzyk optymizmu

– Mamy cel, by w końcówce sezonu wywalczyć jak najwyższe miejsce w PJS. Dzięki temu możemy zyskać finanse, które pozwolą naszemu klubowi myśleć z większym optymizmem o przyszłym sezonie. Nie ukrywajmy tego i mówmy jak jest: trzeba wydać kilka złotych, żeby doskoczyć do sześciu czy siedmiu ekip, które mają wyższy budżet niż my – mówi [Ryszard Tarasiewicz], trener GKS-u.

Zwycięstwo w PJS wyceniane jest przez PZPN w I lidze na 1,6 mln zł. Kolejne miejsca to: 1,3 mln, 1,1 mln, 800 tys., 600 tys., 400 tys. i 200 tys. zł. Na którąś z tych nagród powinni załapać się tyszanie, którzy sięgnęli po premię już dwa lata temu, podczas pierwszego sezonu, w którym obowiązywała formuła Pro Junior. Zarobili wówczas 0,8 mln zł, a wyprzedziła ich jedynie Olimpia Grudziądz. Wtedy w składzie regularnie grało trzech młodzieżowców z rocznika 1996: Paweł Florek, Mateusz Grzybek i Wojciech Szumilas.

Piątek za „Kikiego”

Teraz o taką liczbę trudno. Etatowym skrzydłowym jest Hubert Adamczyk, wypożyczony z Wisły Płock. Pozostali młodzieżowcy tej wiosny muszą mocno walczyć o swoje. Przede wszystkim – bracia Piątkowie. Kacper zanotował tylko jedno wejście z ławki. Pięć występów ma w tym roku na koncie Jakub, ale tylko trzy – w podstawowej jedenastce. Dziś powinien dorzucić kolejny, bo za kartki pauzować będzie Keon Daniel, dlatego starszy z „braci weekend” najpewniej zajmie jego miejsce w środku pola. Piątkowie oraz Adamczyk to jedyni gracze GKS-u punktujący w Pro Junior System. By klub mógł liczyć na punkty za danego zawodnika, musi on rozegrać co najmniej 5 meczów i 270 minut. Do granicy tej sporo brakuje Michałowi Staniusze i Janowi Biegańskiemu, którzy tej wiosny grają co najwyżej w IV-ligowych rezerwach.

Niepokoju być nie może

W wielkosobotni wieczór tyszan czeka domowe spotkanie z Puszczą. Wygrywając, mogą niemalże zapewnić sobie utrzymanie, zaś porażka może sprawić, że na finiszu sezonu jeszcze niespodziewanie zrobi się nerwowo – co może sprawić, że o walkę w PJS byłoby siłą rzeczy trudniej. W dwóch poprzednich kolejkach GKS nie zdobył punktu i bramki, ulegając 0:2 najpierw Podbeskidziu, a następnie – ŁKS-owi.

GKS Tychy. Jeszcze nie czują pełnego komfortu

– Niepokoju być nie może, bo nie ma do tego podstaw. W Bielsku-Białej wcale nie musieliśmy przegrać, a z ŁKS-em nasz środek pola był momentami za bardzo nastawiony na ofensywę. Mogliśmy się pokusić o lepszy rezultat, zwłaszcza że nie uważam ŁKS-u za zespół lepszy od Stali Mielec, z którą potrafiliśmy odrobić straty i zremisować. Teraz gramy z Puszczą. To bardzo sympatyczny, charakterny zespół. Wiem, że nie będzie to łatwe spotkanie pod względem intensywności. Nie możemy na siłę szukać bezpośredniego kontaktu fizycznego, bo naszym atutem jest szybkie operowanie piłką. Dlatego nie prowokujmy do bezpośredniego ścierania się z przeciwnikiem – podkreśla trener Tarasiewicz. Puszczy wiedzie się tej wiosny przeciętnie. Zanotowała 2 zwycięstwa, 2 remisy i 3 porażki.

Na zdjęciu: Jeśli GKS Tychy ma zająć wysokie miejsce w PJS, Jakub Piątek musi zacząć grać częściej niż dotąd tej wiosny.

1821 PUNKTÓW uzyskał dla GKS-u jego najlepiej punktujący w PJS młodzieżowiec: Jakub Piątek. 1547 punktów uzyskał Hubert Adamczyk, ale wiosną to on gra częściej.

4 DRUŻYNY wyprzedzają obecnie tyszan w PJS: to Wigry (7389 pkt), ŁKS (7048), Odra (4575) i Warta (4110). Tyszanie mają 3942 pkt.

1,6 MILIONA ZŁOTYCH wynosi premia dla zwycięzcy I-ligowego PJS od PZPN.

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ