GKS Urania Ruda Śląska mówi pas

To już praktycznie przesądzone. Urania likwiduje drużynę seniorów. – Podjęliśmy wstępną uchwałę. Nie jest to prosta sprawa, za nami kilka nieprzespanych nocy. Rządzi zarząd, ale personalnie to zawsze wina prezesa.

Trzeba było porozmawiać z zawodnikami, by do ostatniej chwili ich nie blokować. Co ambitniejsi będą chcieli pewnie załapać się do pobliskich klubów. Nasza smutna decyzja jest podyktowana troską o młodzież. Musimy za wszelką cenę o nią zadbać – mówi Bernard Wawrzynek, prezes Uranii.

Było 310, jest 2,5

Decyzja włodarzy Rudy Śląskiej o drastycznym obcięciu środków na sport zebrała pierwsze żniwo. W budżecie miasta na 2020 rok przeznaczono na ten cel zaledwie 300 tysięcy złotych. To mniej niż dotacja, na jaką mogła liczyć w ubiegłym roku… sama tylko Urania!

Po rundzie jesiennej drużyna z dzielnicy Kochłowice zajmuje 12. miejsce w katowicko-sosnowieckiej grupie klasy okręgowej. Wkrótce do Śląskiego ZPN wpłynie pismo informujące o wycofaniu. W klubie skupią się teraz na sekcji młodzieżowej, obejmującej 6 zespołów oraz grupę naborową.

– W 2019 roku otrzymaliśmy z miasta 70 tysięcy na szkolenie, 31 tysięcy na sport seniorski oraz 210 tysięcy na utrzymanie bazy. To boisko główne, hala, boczne boisko sztuczne, dwa boiska trawiaste przy ulicy Świętochłowickiej. Użyczaliśmy też od miasta halę przy ulicy Tunkla, ale już rozwiązaliśmy tę umowę.

W zeszłym roku nasz budżet wynosił około 500 tysięcy złotych, czyli jakieś 190 tysięcy musieliśmy zorganizować we własnym zakresie. Gdyby teraz dotacja została obcięta o połowę, to jakoś byśmy wytrzymali, ale z miasta otrzymaliśmy tylko 2500 złotych małego grantu… – tłumaczy Wawrzynek.

Baza na ich barkach

W seniorskiej drużynie nie było oczywiście mowy o żadnych kokosach. W Uranii wyliczają, że do tego, by móc przynajmniej przystąpić do wiosny w „okręgówce”, brakło 15 tysięcy. – Ale to tylko koszty dojazdów, sędziów, opieki medycznej. Rok temu dostaliśmy na seniorów z miasta 31 tysięcy, a wydaliśmy około 60, może 70.

Nie było żadnych dojazdówek, stypendiów, a tym bardziej płacenia zawodnikom za treningi. Mogli liczyć tylko na premie za wygrane mecze. Pamiętajmy, że seniorzy jako grupa najbardziej aktywnie korzystająca z bazy powiększała koszty jej utrzymania – zaznacza prezes kochłowiczan.

To problem wszystkich klubów w Rudzie Śląskiej: baza nie jest miejska, a pozostaje na ich utrzymaniu. – Media, pracownicy, woda, utrzymanie boisk trawiastych to znaczący koszt – przyznaje Bernard Wawrzynek. Bez wsparcia miasta kluby będą zostawione z tym same sobie. Urania szacuje, że w jej przypadku mowa o około 15 tysiącach złotych miesięcznie.

Związek pomaga

Drużyny młodzieżowe mają wiosną być finansowane ze składek. – Otrzymaliśmy zapewnienie Henryka Kuli, prezesa Śląskiego ZPN, że w rozgrywkach młodzieżowych część sędziów będzie do nas przyjeżdżać nieodpłatnie.

Jako rudzkie kluby wystąpiliśmy też z prośbą do Podokręgu Katowice, aby terminarze skonstruować wedle terytorialnego klucza; byśmy grali w Świętochłowicach, Chorzowie, a nie na dalekich wyjazdach, w Mysłowicach czy Imielinie. Mamy zapewnienie, że nasza prośba zostanie spełniona. Związek chce nam pomóc – deklaruje nasz rozmówca.

Jak – poza składkami – Urania będzie sklecać budżet? – Na razie działamy doraźnie, poszukujemy wsparcia. Jesteśmy organizacją pożytku publicznego, zachęcamy ludzi do odpisywania 1 procenta podatku. Działacze są od tego, by w razie problemu nie załamywać rąk, a coś z nim robić.

Wiemy jednak, że na dłuższą metę sobie nie poradzimy. Jeśli w połowie roku sytuacja w mieście się nie zmieni, to naszym śladem pójdą inne kluby. Nie wiem, czy w najbliższych dniach nie stanie się to w Slavii. Wawel Wirek na 6 czerwca zaplanował obchody 100-lecia i chce wytrzymać, by jak najlepiej to wyglądało – mówi Wawrzynek.

W obawie przed zarazą

Nasuwa się smutna refleksja, że takich historii, jak Uranii, może być wkrótce więcej. Nie tylko w Rudzie Śląskiej, nie tylko w tym regionie Polski. Ale jak może być inaczej, skoro futbol w kraju – nawet ten największy, najpoważniejszy – często opiera się tylko na samorządach…

– Ja to się tylko boję, żeby to się nie stało jakąś zarazą; że władze kolejnych miast pójdą w ślady Rudy Śląskiej. Wolałbym, by działo się odwrotnie. W ubiegłym tygodniu, na gali 100-lecia w Podokręgu Katowice, prezydent Siemianowic Śląskich opowiadał, że zwiększył dotację na sport o 100 procent. To godna postawa. W takim kierunku powinno się iść.

Nadal mamy wielką nadzieję, że władze naszego miasta przekonają się do tego, by nam pomóc. By nie zmarnować tego wszystkiego, tej bazy. Mówimy o klubach z niemal 100-letnią tradycją… – zawiesza głos szef klubu z Kochłowic.