Gliwice na całą wiosnę?!

Ruch nastawia się, że na stadionie w Gliwicach może spędzić nawet całą rundę wiosenną! – wynika z naszych nieoficjalnych informacji.


Wyprowadzka ma naturalnie związek z faktem zamknięcia obiektu przy Cichej przez Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego z uwagi na pękniętą podstawę jednego z masztów oświetleniowych, stwarzającego bezpośrednie zagrożenie dla życia. Miejski Ośrodek Rekreacji i Sportu dokładnie przed tygodniem otrzymał 14 dni na usunięcie felernego jupitera. Pierwsze prace – „rozkablowanie” oraz demontaż elementów oświetleniowych z pomocą 54-metrowej zwyżki – miały zacząć się w sobotni ranek, ale nie zaczęły, co tłumaczono pogodą. Ma stać się to na początku tego tygodnia, bo czasu nie zostało zbyt wiele. Jest już natomiast przygotowana umowa z firmą, która dokona wycięcia masztu. Ta operacja ma trwać 1-2 dni.

Wygląda jednak na to, że kibice Ruchu nie muszą już się tym emocjonować, śledzić terminów i wypatrywać wieści z MORiS-u. Dziś w obozie „Niebieskich” nastawiają się już na wielomiesięczną wyprowadzkę. Miasto, które ma pokryć koszty wynajmu stadionu w Gliwicach (ponad 100 tys. zł za mecz), najpewniej zdecyduje się na inny scenariusz niż postawienie jednego tymczasowego masztu, co umożliwiłoby względnie szybki powrót na Cichą. W tej chwili w grę wchodzi już kompleksowa wymiana całego oświetlenia, czyli nie tylko jednego uszkodzonego, ale wszystkich czterech masztów. To związane będzie z wieloma procedurami, projektami, zamówieniami publicznymi, pozwoleniami na budowę etc.

Dodajmy, że w ubiegłym tygodniu z propozycją odsprzedaży czterech starych masztów z dawnego stadionu przy Rychlińskiego zgłosił się bielski BBOSiR, ale Chorzów raczej z niej nie skorzysta, m.in. z przyczyn technicznych (konieczność przerobienia fundamentów). Instalacja nowego oświetlenia przy Cichej pochłonie kilka milionów złotych. Do sprawy z pewnością będziemy niejednokrotnie wracać.


Fot. Krzysztof Dzierzawa/Pressfocus