Głogowianie wypunktowali tyszan

Chrobry rozbił u siebie GKS Tychy i złapał bezpośredni kontakt ze strefą barażową.


Wprawdzie pierwsi do ataku ruszyli tyszanie i to Antonio Dominguez oddał pierwszy celny strzał w tym meczu, ale ze złapaniem przyblokowanej piłki, toczącej się po ziemi Karol Dybowski nie miał żadnych problemów. Znacznie groźniej strzelali natomiast gospodarze, którzy odpowiedzieli uderzeniem Miłosza Jóźwiaka zza pola karnego, ale dobrze ustawiony Konrad Jałocha wyłapał futbolówkę.

Kolejne ataki głogowian były jeszcze bardziej konkretne. W 9. minucie Jaka Kolenc zagrał długą piłkę niemal z linii środkowej, a Mateusz Bochnak uciekł Kamilowi Szymurze, przyjął podanie, wbiegł w pole karne i… spudłował. Szybko poprawił jednak ceownik i 75 sekund później po kolejnym długim podaniu, tym razem Patryka Muchy, zagrywającego sprzed pola karnego Chrobrego, wychowanek Pogoni Szczecin piersiami popchnął futbolówkę w szesnastkę gości, uciekł Nemanji Nediciowi i uderzeniem z 10. metra zapewnił gospodarzom prowadzenie.

Jego rozmiary próbowali podwyższyć: Jóźwiak finalizując solową szarżę Jakuba Kuzdry w 30. Minucie, po zespołowej akcji uderzając z ostrego kąta w krótki róg w 38. Minucie, a także Mateusz Machaj z rzutu rożnego i rzutu wolnego w końcówce pierwszej połowy. Jałocha był jednak na posterunku.

Goście nie stracili więc przed przerwą drugiego gola, ale w ostatnich sekundach pierwszej połowy stracili zawodnika, bo urazu doznał Krzysztof Machowski i jeszcze przed zejściem drużyn do szatni Dominik Nowak musiał dokonać pierwszej roszady wprowadzając Macieja Mańkę. W przerwie szkoleniowiec tyszan dokonał drugiej roszady wprowadzając Daniela Rumina i wzmocniony atak GKS-u Tychy zaczął być groźniejszy. Gorzej było jednak z celnością i dopiero w 62. minucie Patryk Mikita płaskim uderzeniem z 20. metra zmusił Dybowskiego do rzutu, po którym piłka wyszła na rzut rożny.

Znacznie lepiej ten element wykonali głogowianie, bo w 67. minucie gry, po nieskładnie sfinalizowanej kontrze, Machaj spod chorągiewki dośrodkował w pole bramkowe tyszan, gdzie Artur Bogusz wygrał pojedynek główkowy z Petrem Buchtą i podwoił rozmiary prowadzenia Chrobrego.

Tyszanie rzucili się jeszcze do ataku, ale po groźnym strzale Domingueza, uderzającego z 16. metra w 69. minucie i obronie Dybowskiego, nadziali się na zabójczą kontrę po rzucie rożnym. Bochnak po zagraniu Rafała Wolsztyńskiego trafił pod poprzeczkę. Na 4:0 podwyższył Wolsztyński, wykonując rzut karny po wyłapanym przez VAR faulu Mańki na Kuzdrze, a wynik, zdobyciem honorowej bramki dla tyszan, ustalił Gracjan Jaroch, kończąc indywidualną akcję w polu karnym płaskim i celnym strzałem z 16. metra.


Chrobry Głogów – GKS Tychy 4:1 (1:0)

1:0 – Bochnak, 10 min, 2:0 – Bogusz, 67 min (głową), 3:0 – Bochnak, 73 min, 4:0 – Wolsztyński, 85 min (karny), 4:1 – Jaroch, 88 min.

CHROBRY: Dybowski – Kuzdra, Mandrysz, Bougaidis, Bogusz – Bochnak, Mucha, Kolenc (76. Pieczarka), Machaj (76. Praznovsky), Jóźwiak (57. Kusztal) – Steblecki (64. Wolsztyński). Trener Marek GOŁĘBIEWSKI.

GKS: Jałocha – Buchta, Nedić, Szymura (46. Rumin) – Machowski (45+1. Mańka), Biegański, Żytek (72. Jaroch), Kozina – Dominguez, Mikita, Czyżycki. Trener Dominik NOWAK.

Sędziował Damian Krumplewski (Olsztyn). Widzów 1000. Żółte kartki: Kolenc, Jóźwiak, Pieczarka – Szymura, Mańka.


Na zdjęciu: Mateusz Bochank by najlepszym zawodnikiem w niedzielnym spotkaniu Chrobrego z tyszanami.

Fot. Piotr Matusewicz/Pressfocus.pl