„Górale” wrócili na zwycięską ścieżkę

Podbeskidzie rozpoczęło spotkanie dokładnie w takim samym ustawieniu jak środowy mecz przeciwko Warcie Poznań. W pierwszych minutach „górale” starali się zepchnąć rywala i to im się udało. Aczkolwiek brakowało konkretów pod bramką przeciwnika. Dopiero po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Łukasza Sierpiny udało się Aleksandrowi Komorowi oddać pierwszy celny strzał na bramkę Olimpii. Najważniejsze było to, że z uderzeniem głową obrońcy „górali” nie poradził sobie Łukasz Sapela i gospodarze objęli prowadzenie.

Niedługo potem, po przytomnym zagraniu Konrada Sierackiego, Sierpina urwał się prawą stroną, złamał akcję do środka i oddał soczysty strzał, mierząc w kierunku dalszego słupka bramki Olimpii. Tym razem jednak Sapela stanął na wysokości zadania i odbił piłkę. W kolejnych minutach nieobecna od początku spotkania Olimpia zaczęła dochodzić do głosu. Sporo zamieszania w szeregach defensywnych gospodarzy siał Omran Haydary, ale to nie on, jako pierwszy, zagroził bielskiej bramce.

Maciej Kona, spróbował uderzenia zza pola karnego, a piłka przemknęła po czuprynie Kornela Osyry, co mogło zmylić Martina Polaczka. Słowacki bramkarza bielskiej drużyny był jednak czujny i złapał futbolówkę. Chwilę później musiał włożyć więcej wysiłku po uderzeniu Jakuba Łukowskiego, ale poradził sobie bez zarzutu. Za trzecim razem wspomniany Haydary stanął „oko w oko” z Polaczkiem, ale Słowak idealnie wyczekał afgańskiego napastnika i w tej sytuacji nawet się nie spocił.

Sygnałów ostrzegawczych dla gospodarzy było aż nadto. Dlatego pod koniec pierwszej połowy miejscowi wreszcie zorganizowali się w ofensywie i po dośrodkowaniu z lewej strony Marko Roginić główkował w poprzeczkę. Na drugą połowę zespół z Grudziądza wyszedł usposobiony ofensywnie, z mocnym postanowieniem zdobycia wyrównującej bramki. Plan ten w łeb wziął w 54 minucie spotkania, kiedy to Damian Ciechanowski, zbyt łatwo, dał się ograć Sierpinie.

Kapitan Podbeskidzia zagrał następnie w pole karne, gdzie fatalnie zachował się Ivan Oczenasz. Litewski obrońca zbyt krótko wybił piłkę, która trafia wprost pod nogi Tomasza Nowaka. Ten zaś przymierzył idealnie, bez przyjęcia, i trafił w lewy górny róg bramki strzeżonej przez Sapelę. Golkiper Olimpii nie miał najmniejszych szans, a Nowak pokazał, że nie tylko doświadczenie, ale też technika jest jego niezwykle cennym atutem.

W 62. minucie spotkania na placu gry pojawił się debiutujący w barwach Podbeskidzia Mateusz Sopoćko, który został wypożyczony z Lechii Gdańsk. Zmiana ta nie miała znaczącego wpływu na dalszą część spotkania. Podbeskidzie starało się kontrolować grę. Oddało piłkę rywalowi, który za bardzo nie miał pomysłu, co z nią zrobić. Jednak chwila nieuwagi kosztowała bielszczan utratę gola. Łukowski oszukał Filipa Modelskiego, a następnie mocnym i precyzyjnym strzałem w krótki róg nie dał szans Polaczkowi.

Zrobiło się zatem nerwowo, bo goście nie rezygnowali z możliwości zdobycia punktu. Bielszczanie natomiast grali z kontry i po jednej z takich akcji bliski zdobycia bramki był Ivan Martin. Hiszpan mierzył tuż przy słupku, ale fantastyczną interwencją popisał się Sapela, który sparował piłkę na rzut rożny. Ostatecznie żadnej z drużyn nie udało się już skorygować wyniku spotkania. Tym samym Olimpia przegrała czwarty mecz z rzędu, a bielszczanie – po dwóch porażkach – wrócili na zwycięską ścieżkę. Warto dodać, że w końcówce meczu było sporo emocji. Żółtą kartką napomniany został trener „górali”, Krzysztof Brede, a jego asystent – Hubert Kościukiewicz – obejrzał kartkę czerwoną i został usunięty z ławki rezerwowych.

Podbeskidzie Bielsko-Biała – Olimpia Grudziądz 2:1 (1:0)

1:0 – Komor, 14 min (głową), 2:0 – Nowak, 54 min, 2:1 – Łukowski, 80 min.

PODBESKIDZIE: Polaczek – Jaroch, Komor, Osyra, Modelski – Sieracki (62. Sopoćko), Figiel – Danielak, Nowak (67. Rzuchowski), Sierpina (84. Martin) – Roginić. Trener Krzysztof BREDE.

OLIMPIA: Sapela – Ciechanowski, Duriszka, Oczenasz, Wawszczyk – Kona, Nowicki (46. Fredek), Handzlik (62. Criciuma)– Łukowski, Haydary, Tiago Alves (81. Janczukowicz). Trener Mariusz PAWLAK.

Sędziował Marek Opaliński (Legnica). Widzów 2868. Żółte kartki: Sierpina, Figiel, Sieracki, Roginić – Łukowski.

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ

 

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem