„Górale” znów w szóstce

Po raz pierwszy w tym roku Podbeskidzie wskoczyło do strefy barażowej. To ucieszyło trenera Żurawia, choć miał on po meczu Chojniczanką pewne uwagi do swoich zawodników.


Po raz pierwszy w tym roku Podbeskidzie Bielsko-Biała wskoczyło do czołowej szóstki pierwszoligowej klasyfikacji, czyli znalazło się w strefie barażowej. Za kadencji trenera Dariusza Żurawia taka sytuacja ma miejsce po raz trzeci. Podobnie było po 13 i po 16 serii gier, ale w obu tamtych przypadkach obecność w tej części tabeli trwała bardzo krótko, bo zaledwie przez jedną kolejkę. – Udało się wskoczyć na szóste miejsce w tabeli. Kilka razy mieliśmy już taką sytuację, że mogliśmy to zrobić, ale nie udawało się. Tym razem daliśmy radę – powiedział po zwycięstwie 4:1 nad Chojniczanką Chojnice szkoleniowiec zespołu spod Klimczoka.

Generalnie trener Podbeskidzia był zadowolony z postawy swoich zawodników, choć miał do nich również pewne uwagi. Nie do końca podobał mu się początek spotkania, jak i jego końcowa faza. – Zaczęliśmy trochę niemrawo – to raz jeszcze trener Żuraw. – Chojniczanka miała kilka stałych fragmentów gry, ale udało nam się przed tym wybronić. W miarę upływu czasu ten mecz wyglądał w naszym wykonaniu dużo lepiej. Wykorzystaliśmy błędy przeciwnika. Przede wszystkim w wyprowadzeniu piłki. Szybko graliśmy do przodu i to przyniosło nam trzy bramki. Kiedy udało nam się strzelić czwartego gola, na początku drugiej połowy, ten mecz był w zasadzie zamknięty – podkreślił opiekun „górali”. Istotnie zespół Podbeskidzia był bezlitosny, gdy gracze Krzysztofa Bredego – byłego przecież trenera bielszczan – popełniali błędy. Szczególnie przy drugim i trzecim golu defensywa zespołu z województwa pomorskiego zachowała się karygodnie.

Po czwartym golu, którym bielszczanie w zasadzie „zabili” mecz, emocje w tym meczu się skończyły, a gospodarze mocno spuścili z tonu. Za to Dariusz Żuraw miał delikatne pretensje do swoich piłkarzy. – Pochwaliłem zespół za pierwszą połowę i 10 minut drugiej odsłony. Za resztę spotkania już nie. Uważam, że drużyna, która chce o coś walczyć w tej lidze, powinna do końca rozegrać mecz zdecydowanie lepiej. Za dużo zostawiliśmy miejsca przeciwnikowi. Kilka razy zakotłowało się pod naszą bramką. A tego nie chcemy. Nie ma jednak co narzekać. Mamy 3 punkty. – podkreślił trener, który odniósł szóste zwycięstwo w roli szkoleniowca bielskiego zespołu. Po raz drugi pokonał Chojniczankę, a przypomnijmy, że jesienią debiutował na stanowisku właśnie w meczu w Chojnicach. Była to zatem pierwsza drużyną przeciwko której poprowadził „górali” po raz drugi i odniósł drugie zwycięstwo.

Już w najbliższy piątek czeka trenera, jak i piłkarzy Podbeskidzia, zdecydowanie trudniejsze wyzwanie. Ekipa spod Klimczoka po meczu z ostatnią drużyną w tabeli zagra z… liderem. Jedzie bowiem, by zmierzyć się z ŁKS-em. – Musimy się teraz zregenerować, bo już w piątek przed nami bardzo fajny, ciekawie zapowiadający się mecz w Łodzi – zakończył Dariusz Żuraw.


Na zdjęciu: Dariusza Żurawia zwycięstwo z Chojniczanką ucieszyło. Teraz bielszczan czeka trudniejsze wyzwanie – mecz z liderem.

Fot. Norbert Barczyk/PressFocus