Górnik wcale tych derbów przegrać nie musiał

Zabrzanie czują, że podział punktów lepiej oddawałby obraz boiskowych wydarzeń.


Mówił o tym trener Jan Urban, mówił Adrian Gryszkiewicz. Mówi też o tym Rafał Janicki, który po przybyciu do Górnika stał się liderem defensywy z prawdziwego zdarzenia. – Żadna z drużyn nie stworzyła tak naprawdę sytuacji, po której moglibyśmy powiedzieć, że powinna paść bramka. Stały fragment zadecydował o naszej porażce i wielka szkoda, bo jeden punkt nie krzywdziłby żadnej z drużyn – uważa 29-letni obrońca.

Nie dali im pograć

Biorąc pod uwagę indeks InStat, który na podstawie statystyk i konkretnego algorytmu prezentuje po meczu ocenę gry poszczególnych zawodników, w Górniku najlepiej wypadła defensywna trójka. Kolejno: Przemysław Wiśniewski (indeks 264), Adrian Gryszkiewicz (259) oraz właśnie Janicki (252). Wszyscy stoperzy dobrze radzili sobie w pojedynkach z piłkarzami Piasta, kompletnie nie dając pograć gliwickiemu napastnikowi, Alberto Torilowi.

Hiszpan w tym spotkaniu wszedł w aż 32 pojedynki, ale wygrał ledwie 11 z nich. Dla porównania najwięcej u gospodarzy miał ich Janicki (22, wygranych 15), potem Krzysztof Kubica (19/9), a następnie wspomniani Wiśniewski (18/14) oraz Gryszkiewicz (17/13). Goście weszli w znacznie mniej pojedynków, a ponad zespół wyróżnili się jedynie Toril oraz Kristopher Vida. Węgier – jak Hiszpan – niewiele jednak wygrał, bo ledwie 9 z 23. Obrona Górnika nie pozwalała Piastowi na wiele, ale to samo można powiedzieć w drugą stronę.

Odrobili lekcję

– Mówiąc to, co czuję z boiska, uważam, że Piast nie pozwalał nam podkręcić tempa. Dobrze krył strefy, podszedł do nas inaczej niż wcześniejszy przeciwnicy, przez co trudno nam było rozegrać piłkę. Dobrze odrobili lekcję przed meczem, bo nie było naszej gry takiej, jak w ostatnich dwóch meczach. Nie tworzyliśmy sytuacji.

Teraz znowu mamy dwa tygodnie przerwy. Miejmy nadzieję, że przełożymy to na ciężką pracę i w kolejnym meczu z Cracovią będzie tylko lepiej – mówił nam Janicki przypominając, że tydzień temu Górnik (na wniosek Rakowa) pauzował z powodu europejskich wojaży częstochowian. Jeden miesiąc, jeden mecz, w dodatku ten derbowy i przegrany – tak wygląda bieżący terminarz w Zabrzu.



Rafał Janicki miał świadomość, że spotkanie z Piastem nie należało do najciekawszych. – Może to też wynikało z tego, że to były derby. Graliśmy bardziej ostrożnie, zachowawczo, dużo było walki, przepychania piłki z jednej strony na drugą. Mało było piłki w piłce – przyznał 29-latek, którego drużyna mogła liczyć na żywiołowe wsparcie prawie 19 tysięcy kibiców. Jak obrońca zareagował, gdy w pierwszym kwadransie spotkania cała trybuna za bramką, na którą atakował Górnik, została zadymiona przez fanów gospodarzy?

– Nie mam pojęcia, o czym mowa, bo nawet tego nie widziałem – zdradził skoncentrowany Janicki.


Na zdjęciu. Rafał Janicki przejął w derbach niejedną piłkę.
Fot. Tomasz Kudala/Pressfocus