Górnik Zabrze. Kolejna szansa na pierwsze punkty

Przed Górnikiem Zabrze bardzo ważny mecz. Dla dwóch jego zawodników będzie miał szczególny wymiar.


W sezonie 2019/20 Bartosz Nowak i Robert Dadok pomogli Stali awansować do ekstraklasy. Zwłaszcza ten pierwszy miał wkład w to, że mielczanie po 24 latach wrócili w szeregi najlepszych. W sezonie, w którym „Stalówka” wywalczyła awans, Nowak strzelił 13 goli i zanotował tyle samo asyst. Po awansie przeniósł się do Górnika.

Punkty są najważniejsze

Udział w awanse miał też Dadok, który trafił do Stali zimą 2019 roku. W poprzednim sezonie wystąpił w 24 meczach. Latem pochodzący z Cieszyna zawodnik znalazł się w Górniku. W sparingach wywalczył miejsce w wyjściowym składzie zespołu Jana Urbana. – To był mój cel i udało się go zrealizować. Teraz są inne, bo przyszedł czas, by drużyna zaczęła wygrywać. Zwycięstwa będą się przekładać na indywidualne oceny, a tabela lepiej wyglądać – zaznacza zawodnik. Z wejściem do zespołu nie miał problemów, bo dobrze znał wspomnianego Nowaka czy Przemysława Wiśniewskiego, z którym był razem w szkółce Stadionu Śląskiego.



Mecze z Pogonią i Lechem Dadok zaczynał w wyjściowej jedenastce. Po tym drugim spotkaniu na niego i innych zawodników Górnika spadła fala krytyki, jednak w Zabrzu święcie wierzą, że karta się odwróci i drużyna w końcu zacznie wygrywać.

Bez sentymentów

Teraz jest na to spora szansa, bo na Roosevelta zawita Stal, z którą w poprzednim sezonie Górnik dwa razy wygrał; w sierpniu na terenie rywala 2:0, a u siebie – po dramatycznej końcówce – 2:1. Czy to spotkanie u byłego zawodnika mieleckiego klubu wywoła dodatkowy dreszczyk? – Cieszę się na ten mecz, bo w Stali spędziłem dobry czas.

W ciągu 1,5 roku świętowałem awans i utrzymanie. Byłem zadowolony, bo osiągnąłem zakładane cele. Zadebiutowałem w ekstraklasie i wypromowałem się do lepszego klubu. Teraz jednak jestem w Górniku i na boisku nie będzie sentymentów, choć na pewno fajnie będzie się spotkać z dawnymi kolegami i porozmawiać przed spotkaniem czy po ostatnim gwizdku – podkreśla Dadok. Górnik ma odwrócić złą passę i w końcu zapunktować, bo po dwóch kolejkach – wraz z Wisłą Płock – zamyka tabelę.

Łupnięcie Podolskiego

Pomóc Lukas Podolski, który latem znalazł się w górniczej ekipie, a z Lechem zadebiutował w ekstraklasie, wchodząc na boisko zaraz po przerwie.

– Z tego, że w drużynie jest ktoś taki jak Lukas Podolski, można wynieść same pozytywy. Nie dość, że pomaga w meczu, to jeszcze przed nim daje wskazówki. Sprawia też, że na trybunach jest więcej kibiców, więc są same plusy tego, że taka postać jest w klubie. Podczas treningów też widać jego jakość. Z lewej nogi potrafi niesamowicie łupnąć. Na boisku bardzo dużo widzi i panuje nad piłką. Tymi aspektami z pewnością się wyróżnia, a dla nas to bardzo ważna sprawa – ocenia Dadok.

Skrzydłowego Górnika pytamy jeszcze, czy ma czas na śledzenie kończących się igrzysk olimpijskich w Tokio. – Szczerze powiem, że nie oglądam wiele, bo skupiam się na piłce i na tym, co się u nas dzieje. Szukam sposobów, co może być lepsze, czy to w moim wypadku, czy też co możemy poprawić jako drużyna. To jest teraz dla mnie najważniejsze – podkreśla na koniec Robert Dadok.


50

RAZY mierzyły się ze sobą jedenastki Górnika i Stali. Bilans jest znacznie korzystniejszy dla zabrzan, którzy 25 z tych gier wygrali, a tylko siedem przegrali. Bilans bramkowy 82:41 na korzyść górniczej drużyny. Dodajmy że w Zabrzu Stal wygrała tylko raz.


Na zdjęciu: Robert Dadok jest przekonany, że „górnicy” w końcu zaczną punktować.
Fot. Szymon Górski/Pressfocus.pl