Górnik Zabrze. Nie zagrają w reprezentacjach

 

Dobra gra w zabrzańskiej jedenastce popłaca. Jesienią w reprezentacjach swoich krajów grali, bądź byli powoływani tacy piłkarze, jak Boris Sekulić, Erik Janża czy Alasana Manneh.

Teraz ten pierwszy jest już w Chicago Fire, ale wśród ostatnio dostrzeżonych przez innych selekcjonerów graczy Górnika, dalej jest trójka zawodników górnośląskiego zespołu.

Janża w notesie Keka

Wiosną drużyna prowadzona przez Marcina Brosza zdobyła w 6 ligowych spotkaniach 10 punktów. Po 26 rozegranych kolejkach jedenastka z Zabrza jest na 12 miejscu w ligowej tabeli.

Jeśli sezon zostanie wznowiony, to nie powinno być problemów z utrzymaniem się w gronie najlepszych. Powinno być łatwiej niż w zeszłym roku, kiedy to spokój „górnicy” zapewnili sobie dopiero po 35 kolejce i wygranej z Miedzią w Legnicy 1:0.

Zabrzanie dobrze zaczęli tegoroczne rozgrywki. Jeżeli idzie o zdobycz punktową wiosną, to lepsze od nich są tylko takie zespoły, jak rewelacyjna w ostatnich miesiącach Wisła Kraków, 14 punktów, Legia trzynaście „oczek”, Piast – 12 pkt. i Lech – 11 pkt.

Solidne występy sprawiają, że – z uwagi na wielką liczbę obcokrajowców w wyjściowym składzie – piłkarze Górnika są brani pod uwagę przy powołaniach do swoich reprezentacji. W październiku, na eliminacyjne mecze Euro z Macedonią Północną i Austrią, w słoweńskiej kadrze znalazł się Erik Janża.

Lewy obrońca Górnika, który latem pojawił się w zabrzańskim klubie i którego sprowadzenie, razem z Alasana Mannehem, było najlepszym z tamtego dużego zaciągu, nie zagrała akurat w tych nieudanych dla narodowej jedenastki z Bałkanów eliminacyjnych grach. Teraz Janża znowu dostał powołanie od Matjaża Keka.

Pod koniec marca Słoweńcy mieli się zmierzyć z Turcją i Albanią. Po wtorkowych decyzjach UEFA już jednak wiemy, że mecze te będą odwołane, a kolejne międzynarodowe gry czekają nas dopiero w czerwcu.

W Afryce też nie grają

Podobnie rzecz ma się z dobrze prezentującym się wiosną Mannehem. 21-latek znalazł się w kadrze swojego kraju na eliminacyjne spotkania z Gabonem. Miały one być rozegrane w dniach 26 i 30 marca. Podobnie jak w zeszłym roku młody Gambijczyk przeleciałby tysiące kilometrów.

Tych meczów też jednak nie będzie, bo przed niespełna tygodniem Afrykańska Konfederacja Piłkarska zdecydowała o ich przełożeniu na późniejszy termin. Gambia póki co zaskakuje w eliminacjach Pucharu Narodów Afryki, znajdując się na pierwszym miejscu w grupie D właśnie przed Gabonem.

W dwóch pierwszych spotkaniach narodowy zespół Gambii, prowadzony przez belgijskiego szkoleniowca Toma Saintfiet’a zdobył 4 punktów. Tyle samo oczek na swoim koncie mają Gabończycy.

Janża i Manneh to nie wszystko. Dobra gra Erika Jirki w górniczej jedenastce nie uszła uwadze selekcjonera reprezentacji Słowacji, dobrze u nas znanego Pavela Hapala.

Selekcjoner kadry naszych południowych sąsiadów powołał skrzydłowego Górnika do szerokiej kadry na barażowy mecz z Irlandią, który miał być rozegrany w Bratysławie 26 marca. Baraże, o cztery wakujące miejsca na Euro, już nie 2020, a 2021 odbędą się w czerwcu.

Oby Jirka do tego czasu utrzymał formę, a przede wszystkim, żeby razem z innymi zawodnikami z powrotem mógł wrócić na piłkarskie boisko. Wiosną, w sześciu tegorocznych spotkaniach, pokazał się z dobrej strony, zdobywając ważne bramki w meczach z Pogonią (3:1), trafienie na 1:0, a także w ostatnim wygranym starciu z Cracovią (3:2), bramka na 2:1.

Latem działacze Górnika z pewnością będą robili wszystko, żeby zatrzymać u siebie wypożyczonego z Crvenej Zvezdy Belgrad szybkiego skrzydłowego.

Na zdjęciu: Erik Jirka (z lewej) dobrze wprowadził się do górniczej jedenastki.