Górnik Zabrze. Odpoczynek zamiast grania

Reprezentacyjna przerwa sprawiła, że wiele klubów zdecydowało się na granie meczów sparingowych. Nie dotyczy to zabrzan.


Po ważnym wygranym meczu w lidze z Wisłą Płock 4:2 w poprzednią sobotę, sztab szkoleniowy górniczego klubu dał swoim zawodnikom kilka dni wolnego. Do zajęć piłkarze wrócili dopiero w środku tygodnia. Spowodowało to też to, że nie zdecydowano się na rozegranie żadnego meczu sparingowego. Były plany, żeby zagrać z rywalem zza zachodniej granicy, mówiło się w VfL Bochum, ale ostatecznie zdecydowano się na treningi zamiast grania. Czy takie podejście okaże się słuszne dowiemy się już za kilka dni, kiedy to na Stadion im. Ernesta Pohla zawita Wisła Kraków.

A propos „Białej gwiazdy”. Krakowianie w przerwie na kadrę nie próżnowali. W sobotę rozegrali spotkanie kontrolne Glinikiem w Gorlicach i wygrali aż 6:0. W meczu tym błysnął 19-letni Krystian Wachowiak, który w bieżących rozgrywkach jeszcze w lidze nie zagrał, a w sparingowym meczu strzelił aż trzy gole, mimo że grali tacy zawodnicy, jak Felicio Brown Forbes czy Jan Kliment.

Wracając do Górnika, w ostatnich dniach klub odwiedził były pomocnik zabrzan Józef Kurzeja, który w latach 70. rozegrał 150 meczów w górniczych barwach w lidzie i w Pucharze Polski. Z wykształcenia jest lekarzem, od lat mieszka w Niemczech i oczywiście z uwagą śledzi to, co dzieje się w jego byłym klubie. Kiedy jest w Polsce, to odwiedza stare kąty, tak było i tym razem.

– Mieszkam w Zagłębiu Ruhry, w Hagen, tam jest oczywiście Borussia Dortmund, ale ja mam polskie programy i częściej oglądam Górnika niż BVB. Mam też wiele pacjentów, którzy kibicują Górnikowi. Ostatnio jeden z pacjentów napisał do mnie w mediach społecznościowych, a było to po jednym z przegranych meczów, martwił się porażką, ale na szczęście ostatnio było zwycięstwo i cieszę się, że tak się stało. Ja jeżeli chodzi o Górnika, to jestem zadowolony z każdego wywalczonego punktu – podkreśla w rozmowie z klubowymi mediami Kurzeja.

Jeszcze z polskich czasów z lat 70. i 80. zna ojca Lukasa Podolskiego – Waldemara. – Jeszcze jak Lukas grał w Koln, to byłem obecny na jego meczach. Teraz on sam przychodzi do Górnika i podkreśla, że jest to klub z jego dzieciństwa. Dla mnie to zaszczyt, że mówi to były mistrz świata, który jest legendą piłki w Niemczech, a ja w tym klubie też grałem – mówił z uśmiechem pan Józef Kurzeja.


Na zdjęciu: Górnik nie zdecydował się w przerwie na rozegranie meczu sparingowego.

Fot. Tomasz Kudala/Pressfocus.pl