Górnik Zabrze. Sprawdziany ze Słowakami

Najpierw gra sparingowa z AS Trencin, a w sobotę spotkanie z silnym Slovanem Bratysława.


W zimowych przygotowaniach górniczej jedenastki z Zabrza nie brakuje zwrotów. Przypomnijmy, że „górnicy” mieli zimą grać z takimi rywalami, jak FC Red Bull Salzburg i Crvena Zvezda Belgrad, które przygotowują się do meczów w 1/16 Ligi Europy za niespełna miesiąc. Wszystko pokrzyżował jednak koronawirus.

Zamiast gier z atrakcyjnymi rywalami w Austrii i na zgrupowaniu na Cyprze, przyszło się przygotowywać u siebie, na swoich śmiechach. W zeszłym tygodniu nie doszedł też do skutku sparing z Zagłębiem Sosnowiec. Długo wydawało się, że może być jak latem, kiedy to do rozgrywek drużyna prowadzona przez Marcina Brosza podeszła bez gry sparingowej.

Nie miało to wpływu na postawę, bo sezon zabrzanie zaczęli przecież od pięciu kolejnych wygranych, jedna w Pucharze Polski i cztery kolejne w ekstraklasie.

We wtorek udało się rozegrać w końcu pierwszą grę kontrolną. Na stadionie w słowackiej Żylinie Górnik pewnie pokonała AS Trencin 4:1. Choć zabrzanie przegrywali, to jeszcze w pierwszej połowie, skutecznie egzekwując jedenastkę wyrównał Daniel Ściślak. Po przerwie do siatki rywala trafił Krzysztof Kubica, a w końcówce wszystko załatwił Bartosz Nowaka, zdobywając dwie bramki.


Czytaj jeszcze: Oby tak w lidze!

Zabrzanie zagrali w tym meczu na dwa składy, w pierwszej połowie grała młodzież i piłkarze, którzy jesienią grali mniej. W drugiej połowie na murawę wybiegł już pierwszy skład.

– Po ciężkim tygodniu, w którym trenowaliśmy po dwa razy dziennie, to myślę, że jest to bardzo zadowalający rezultat. Nie ustrzegliśmy się jednak błędów, które postaramy się skorygować przed kolejną grą. Ogólnie musimy być jednak zadowoleni. To plus kiedy gramy na zero z tyłu, a do tego z przodu w drugiej połowie dokładamy trzy bramki – komentował po meczu obrońca górniczego zespołu Michał Koj.

„Koju” w drugiej połowy na środku defensywy grał razem z młodzieżowcami, Aleksandrem Paluszkiem i Adrianem Gryszkiewiczem. W pierwszej części defensywą „górników” kierował za to Przemysław Wiśniewski. „Wiśnia” razem z Alexem Sobczykiem byli jedynymi piłkarzami z podstawowego składu, którzy pomagali młodszym kolegom. Z dobrym skutkiem.

Teraz przed Górnikiem, który wiosną zamierza powalczyć o miejsce w europejskich pucharach, trudniejsza przeszkoda, bo przyjdzie się zmierzyć z liderem Fortuna Liga i mistrzem Słowacji Slovanem Bratysław. To spotkanie w sobotę. To będzie zdecydowanie trudniejsza przeprawa, bo Slovan to zdecydowany lider za południową granicą.

Po 18 kolejkach drużyna prowadzona przez Słoweńca Darko Milanicia, który w 2014 roku był szkoleniowcem Leeds United przez… 32 dni, ma na koncie 44 punkty i o pięć „oczek” wyprzedza DAC Dunajska Streda.

– Kolejny mocny rywala. Pojedziemy tam zagrać i zwyciężyć, żeby było tak jak z Trenczynem – mówi doświadczony Koj. Obrońcy Górnika będą musieli zwrócić szczególną uwagę na Brazylijczyka Rafaela Ratao, który w pierwszej części sezonu zdobył dla mistrza Słowacji 9 bramek i zanotował 5 asyst.


Na zdjęciu: Piłkarze Górnika, czarne stroje, udzielili srogiej lekcji AS Trencin.

Fot. Marcin Małkiewicz/gornikzabrze.pl