Zastrzyk gotówki

W Zabrzu tego lata zarobili już blisko 3 miliony euro. W tym względzie Górnik jest w czołówce ekstraklasy.


Górnik swoje zarobił

Poprzedni sezon drużyna prowadzona przez Jana Urbana skończyła na 6. miejscu. Stało się tak przede wszystkim dzięki fenomenalnej końcówce. Na ostatnich siedem meczów „górnicy” zaliczyli 6 wygranych i jeden remis. Szósta lokata to najlepsza pozycja od 2018 roku. Wówczas po awansie do ekstraklasy zabrzanie skończyli na miejscu numer 4, grając potem nawet w eliminacjach europejskich pucharów, po prawie ćwierć wieku przerwy.

Zaraz po zakończeniu poprzednich rozgrywek pracodawcę zmienił Szymon Włodarczyk. Najskuteczniejszy w poprzednim sezonie młodzieżowiec ekstraklasy i strzelec Górnika (9 bramek na koncie) trafił do Sturmu Graz. Już ma tam na swoim koncie pięć goli, dwa w austriackiej Bundeslidze i trzy w pucharze kraju. Jesienią będzie miał też okazję do występów i trafień w Lidze Europy, gdzie Sturm, po porażce w dwumeczu z PSV Eindhoven w III rundzie eliminacji Ligi Mistrzów, będzie występował.

Teraz za sporą gotówkę odszedł też obrońca Richard Jensen. 27-letni reprezentant Finlandii, o czym informowaliśmy, związał się nową umową ze szkockim Aberdeen. Podpisał tam 3-letni kontrakt, a „górnicy” na całej transakcji zarobili 550 tys. euro. Za rok nie dostaliby nawet złotówki, bo z końcem czerwca 2024 wygasała jego umowa. Tym samym Jensen w Górniku we wszystkich ligowych i pucharowych grach zaliczył 36 spotkań. I Włodarczyk, i Jensen dołączyli do Górnika latem zeszłego roku, więc ich przyjścia można uznać za sukces klubowych skautów. Teraz na konto trafiła spora gotówka.


Czytaj także:


A pieniądze klubowi 14-krotnego mistrza Polski bardzo są potrzebne. Przypomnijmy, że poprzedni finansowy raport opublikowany wiosną wykazał deficyt w wysokości aż 143 milionów złotych. Kiedy miasto przejmowało Górnika w 2011 roku, była to suma 32 mln zł. Sporo więc „dołożono” w ostatnich latach do finansowych strat.

W ostatnim czasie tylko raz udało się zanotować plus w księgowym bilansie. Było to w 2019 roku, kiedy za 4,5 mln euro do Fiorentiny sprzedano Szymona Żurkowskiego. To rekordowy transfer w historii górniczego klubu. Po stronie zysków było wtedy 1,2 mln złotych. W 2022 roku strata wyniosła 2,3 mln zł, rok wcześniej aż 10,5 mln, a w 2020 – 7,1 mln złotych.

W zeszłorocznym letnim okienku transferowym Górnik zarobił nieznacznie więcej niż teraz. Za 1,2 mln euro do włoskiego Benevento odszedł wtedy młodzieżowiec Krzysztof Kubica, 700 tys. euro zapłacił Milan za młodziutkiego Dariusza Stalmacha, Odense 600 tys. za reprezentanta Gambii Alasana Manneha, Raków 400 tys. euro za Bartosza Nowaka, a 200 tys. Paderborn za Adriana Gryszkiewicza (ekwiwalent za wyszkolenie). Czy szykują się kolejni do odejścia z Zabrza teraz, w końcówce letniego okienka transferowego? Na razie piłkarze muszą myśleć o lepszych wynikach w lidze, bo po pięciu ligowych kolejkach sytuacja drużyny prowadzonej przez Jana Urbana nie jest najlepsza…


Fot. Tomasz Kudala/Pressfocu