Bramkarski przekładaniec

Choć „Niebiescy” w poprzednim sezonie mieli między słupkami najlepszego bramkarza I ligi, to są bliscy, by w tym okienku transferowym pozyskać już trzeciego golkipera. Czy będzie to Cezary Miszta?


Cezary Miszta może okazać się pierwszym od momentu rozpoczęcia walki o punkty nabytkiem Ruchu. Niespełna 22-letni bramkarz ma przenieść się na Cichą na zasadzie wypożyczenia z Legii Warszawa z opcją pierwokupu.

– Każda drużyna na świecie, nawet Bayern czy Real, mając możliwość wzmocnienia zespołu uczyni to i nie inaczej jest u nas – przyznaje trener Jarosław Skrobacz. – Zbudowaliśmy kadrę na miarę naszych możliwości. Patrząc na pozycję bramkarza, mamy dziś dwóch rywalizujących zawodników (Michała Buchalika i Jakuba Bieleckiego – dop. red.). Także młodego Marcela Potocznego, dla którego to dopiero pierwsze kroki w seniorskiej piłce. Trudno dziś byłoby poważnie rozpatrywać jego kandydaturę, gdyby coś nam się wśród dwójki podstawowych bramkarzy wydarzyło. Wydaje mi się, że normalna kadra w ekstraklasie zawiera trzech równorzędnych bramkarzy, walczących o miejsce. To normalność.

„Bielu” tego się spodziewał

Cezary Miszta to przedstawiciel rocznika 2001, czyli nie przysługuje mu już status młodzieżowca, na których deficyt cierpią nieco „Niebiescy”. Golkiper jest jednym z czterech zawodników na tej pozycji w kadrze Legii, obok Kacpra Tobiasza, Dominika Hładuna i Gabriela Kobylaka. W tym sezonie wystąpił w dwóch zwycięskich spotkaniach III-ligowych rezerw – z Olimpią Zambrów i Pelikanem Łowicz. W poprzednich rozgrywkach zanotował 4 występy w Pucharze Polski, a ostatni raz w ekstraklasie, w której łącznie legitymuje się liczbą 21 spotkań, zaliczył w maju ub. roku z Cracovią. Teraz może trafić na Cichą.

Swoją drogą – tempo kręcenia się bramkarskiej karuzeli w Chorzowie jest dość nietypowe. W poprzednim sezonie Jakub Bielecki został wybrany najlepszym golkiperem Fortuna 1. Ligi. W tym okienku Ruch sprowadził już dwóch bramkarzy – Buchalika i Potocznego – a w kolejce stoi trzeci. Sezon zaczął „Bielu”, wystąpił w trzech pierwszych kolejkach, miejsce stracił po porażce 0:3 z Legią. Jego konto obciążał zwłaszcza drugi stracony gol, gdy nie złapał piłki po strzale z dystansu Jurgena Celhaki i z bliska dobił ją Tomas Pekhart.

– Spodziewałem się tego po Legii – nie krył Bielecki w klubowej telewizji. – Wyszło, jak wyszło. Ja i tak jestem szczęśliwy. Nie obstawiałem, że zagram w barwach Ruchu w ekstraklasie. Nie obstawiałem, że w ogóle zagram kiedyś w I drużynie. Teraz jesteśmy w miejscu, kiedy dobro drużyny jest najważniejsze. Jeśli „Buchak” będzie dobrze bronić, to ja będę z tego powodu szczęśliwy.

Trener chce coś przypomnieć

Bielecki stracił miejsce na rzecz Buchalika po 102 meczach rozegranych z rzędu (wskoczył między słupki 20 września 2020, jeszcze w III lidze, za Tomasza Nowaka) i trzech awansach. „Buchal” w barwach Ruchu wystąpił pierwszy raz po blisko dekadzie. Strzegł bramki w ubiegłotygodniowych spotkaniach z Wartą i Jagiellonią.- Wszedł i na razie nie jest do zmiany, a skoro tak, to widocznie jesteśmy zadowoleni – przyznaje trener Skrobacz i przypomina nam historię z końcówki poprzedniego sezonu.


Czytaj także:


– Przez cały poprzedni sezon graliśmy na dwójkę bramkarzy, Bieleckiego i Kubę Osobińskiego. 32. kolejka, mecz z Odrą Opole, „Osa” był już kontuzjowany, a Bielecki mógł zostać ukarany czerwoną kartkę. Gdyby wtedy ją dostał, być może nie awansowalibyśmy do ekstraklasy. Może to był kluczowy moment. To odpowiedź, czy jest nam potrzebny bramkarz, czy nie – przekonuje szkoleniowiec chorzowskiego beniaminka, w którego bramce w sobotnich derbach z Piastem stanie Michał Buchalik.



Na zdjęciu: Cezary Miszta, mający za sobą 21 występów w ekstraklasie oraz grę dla młodzieżowych reprezentacji Polski. Teraz może przenieść się z Łazienkowskiej na Cichą.
Fot. Łukasz Sobala/PressFocus