Górnik Zabrze. Walka o Greków

Jak informują greckie media, klub z Zabrza podjął pierwsze starania w celu zatrzymania u siebie Stavrosa Vassilantonopoulosa i Giorgosa Giakoumakisa.


Obaj piłkarze pojawili się w Górniku za przysłowiowe pięć dwunasta, w ostatnim dniu zimowego okienka transferowego na początku marca. Przed przerwą w rozgrywkach i wybuchem pandemii koronawirusa, zdążyli jeszcze zadebiutować w PKO Ekstraklasie.

Dobrze się wkomponowali

Było to w spotkaniu przeciwko Cracovii na Stadionie im. Ernesta Pohla. Prawy obrońca Vassilantonopoulos zagrał od początku, Giakoumakis pojawił się na murawie w 2. połowie. Ten pierwszy okazał się nie tyko bohaterem meczu, ale i zawodnikiem 26 kolejki. Przez prawie całe spotkanie grał ze złamanym nosem, żeby w końcówce zdobyć efektownego i co najważniejsze zwycięskiego gola na 3:2. Grecy dzielnie w Zabrzu wytrzymali przymusową ligową przerwę, a po jej zakończeniu pokazali na co ich stać. Bilans 28-letniego Vassilantonopoulosa zamknął się na 11 grach i dwóch trafieniach. Pokazał się z bardzo dobrej strony, biegając jak szalony od jednego pola karnego do drugiego. Swoje z przodu dołożył też Giakoumakis, który dwa razy trafiał w dwóch meczach z ŁKS oraz raz Koroną. Wszystko w 12 grach. Po odejściu Igora Angulo, to 25-letni Giakoumakis, jeśli oczywiście uda się go pozyskać, będzie nowym napastnikiem numer 1.

Obaj piłkarze byli do Górnika wypożyczeni z AEK Ateny. Vassilantonopoulos na prawej obronie musiał tam rywalizować z reprezentantem kraju Michalisem Bakakisem. Równie trudno było o grę Giakoumakisowi. W tej sytuacji zbawieniem były dla nich przenosiny do Polski.

Pół miliona euro

– Tutaj we wszystkim muszą dogadać się kluby. Ja byłem ostatnio na obozie, byłem poza Atenami i trudno mi powiedzieć, jak na teraz wygląda sytuacja. Na pewno jakieś rozmowy są prowadzone. Teraz zresztą w AEK żyją transferem bramkarza Vasilosa Barakasa za 6 milionów euro do Celticu – mówi nam Józef Wandzik, były świetny bramkarz Górnika, z którego poruczenia obaj piłkarze znaleźli się w górniczym klubie.

Grecka internetowa stacja radiowa sportfm.gr informuje, że obaj piłkarze są mile widziani w polskim klubie na kolejny sezon, a pomiędzy obu klubami rozpoczęły się pierwsze rozmowy. Trwają przymiarki do ściągnięcia Greków do Zabrza. W umowie jest ponoć klauzula, która za 500 tys. euro pozwala ściągnąć „Vasila” i Giakoumakisa do Górnika. „Polski klub chcę tę kwotę obniżyć nawet o 100 tysięcy euro. Przy tej transakcji AEK zaoszczędzi na kontraktach obu zawodników kwotę 250 tys. euro” – pisze sportfm.

– Czy gdyby obaj zostali w AEK, to by grali? Byłoby im o to ciężko. AEK ma ruszyć teraz na zakupy. Może na obóz przygotowawczy z drużyną pojadą, a co będzie potem, to już zdecyduje szkoleniowiec. Jeśliby w grę miałoby wchodzić kolejne wypożyczenie, to na pewno znowu będą myśleć o Górniku, gdzie odbudowali się piłkarsko i dobrze prezentowali. Z drugiej strony może dostaną oferty z innych klubów, trudno powiedzieć jak będzie – zastanawia się Wandzik.


Przeczytaj jeszcze: Górnik Zabrze. Poleca go do kadry


Dwóch tak sprawdzonych i dobrze wkomponowanych w zespół graczy, jak Vassilantonopoulos i Giakoumakis, na pewno by się trenerowi Marcinowi Broszowi bardzo przydało. Teraz wszystko będzie zależało od rozmów na linii Zabrze – Ateny.


Trafienie sezonu

Kibice Górnika wybrali bramkę sezonu 2019/20. Zdaniem fanów zabrzańskiej jedenastki najładniejszy gol był autorstwem Erika Jirki w starciu z Cracovią na początku marca. Spotkanie z „Pasami” zakończyło się wtedy wygraną „górników” 3:2. W 56 minucie zabrzanie wykonywali rzut rożny. Piłka została wybita i wydawało się, że nic z tej akcji już nie będzie. Wtedy Jirka zdecydował się na strzał bez przyjęcia. Słowak uderzył mocno i precyzyjnie, zmuszając bramkarza gości do kapitulacji.

Jirka w tym niecodziennym plebiscycie wyprzedził Michała Koja, który w jednym z ostatnich spotkań poprzedniego sezonu popisał się kapitalnym golem z dystansu w wygranym 2:1 spotkaniu z Arką w Gdyni. Na gol Jirki głos oddało 43 proc. kibiców, na bramkę Koja 32 proc.


Na zdjęciu: Giorgos Giakoumakis w szarży na bramkę ŁKS-u.

Fot. Rafał Rusek/PressFocus